Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 9

Pytania i odpowiedzi

Pytanie 1

Pytanie: Skąd mam wiedzieć, że jestem prawdziwie prowadzony?

Odpowiedź: Zaprawdę umiłowany przyjacielu, oto pytanie wielkiej wagi, ale nie myśl, że waga wymaga powagi. Zrozum zatem, że gdy próbujesz oddzielić się od zgiełku i hałasu świata, od światowego umysłu, od opinii ludzi dookoła ciebie i gdy próbujesz skierować bieg umysłu z powrotem ku sercu, ku Królestwu Niebieskiemu w twym wnętrzu, ku ciszy, w której przemawia Głos Pocieszyciela, to wiedz, że pierwszym krokiem jest zacząć na końcu. Rozumiemy przez to zawsze – i nigdy nie zapominamy tego uczynić – zawsze zaczynamy taki okres medytacji czy modlitwy od uznania Prawdy, która jest zawsze prawdziwa, która przekracza cienie, złudzenia, niewłaściwe postrzeżenia świata. A Prawda ta zawsze jest taka: Nie możesz być czymś mniejszym niż to, czym stworzył cię Bóg. Oddzielenie od Boga nie istnieje. I jeśli uświadomisz sobie, że istniejesz w tej chwili, może tak być tylko dlatego, że zaprawdę jesteś jednym ze Stwórczym Źródłem, które zrodziło cię na Swój własny obraz i dało ci dostęp do całej mądrości i całej Prawdy, i całego wsparcia. Bowiem zaprawdę jesteś miłowany ponad wszystko.

Zatem zawsze zaczynaj od uznania, że to jest Prawda. Następnie pozwól swemu ciału się odprężyć. I gdy to czyni, spójrz wewnętrznym okiem, okiem umysłu, na sytuację, na kontekst, przed którym wydajesz się stawać – czy to wiąże się on ze związkiem, karierą, czymkolwiek. Zatem po prostu spójrz okiem umysłu na tę sytuację i powiedz:

Ta sytuacja nie ma mocy, by mnie skrzywdzić. Pojawiła się, ponieważ ją wezwałem swym pragnieniem, by wzrastać w mądrości, w sile, w mocy i pewności.

Potem przypomnij sobie, że jedynie przewodnictwo Pocieszyciela, wewnętrzny Głos Ducha Świętego może myśleć prawidłowo za ciebie. I zapytaj Go:

Mój Przyjacielu, czemu służy ta sytuacja? Jakiej lekcji potrzebuję się nauczyć? Jaka decyzja naprawdę poniesie mnie w kierunku mego najgłębszego zobowiązania?

Podkreślę tutaj słowo zobowiązanie, albowiem jak dobrze wiecie – i mówiliśmy o tym wiele razy – póki umysł, póki dusza, póki serce nie stanie się całkowicie oddane przebudzeniu z ostatniego śladu złudzenia, póki nie stanie się w pełni oddane sprowadzeniu darów, które zostały złożone w nim przez Boga, póty życie jest niczym statek bez steru. Zatem zapytaj, jaka decyzja prawdziwie służy zobowiązaniu, które poczyniłeś, by przebudzić się do Umysłu Chrystusa, by być ucieleśnieniem mądrości, Miłości i pokoju.

Uczyniwszy to, pamiętaj – przynajmniej na początkowym etapie podróży – że egotyczny umysł zawsze mówi pierwszy. Innymi słowy, nauczyłeś się patrzeć na myślenie świata, by odnaleźć rozwiązania sytuacji lub też tego, co nazywasz pojawiającymi się problemami. Przejdziesz tu przez okres trenowania umysłu na nowo, dzięki czemu będziesz coraz bardziej oderwany od wzorców myślowych świata. Lecz kiedy zaczniesz w ten sposób wkraczać w ciszę i pytać:

Jaka decyzja naprawdę służy memu najwyższemu dobru, memu najgłębszemu zobowiązaniu?

– to pierwszy głos, który zazwyczaj usłyszysz, jest cichym głosikiem, który mówi:

Och nie! Nie rób tego! Nie, nie, nie rób tego. To nie da ci bezpieczeństwa. Co z tą osobą? A co z tamtą osobą? I co z tymi wszystkimi rzeczami?

Jeśli jesteś spostrzegawczy, zauważysz, że kiedy mówi ten głosik, w samym ciało-umyśle stwarza on niepokój, niczym ocean wzburzony porywistym wiatrem, gdzie każda fala rzucana jest tam i z powrotem. Zmienia się oddech. Spinają się ramiona. Pojawia się niepokój i zdaje się, że trudno jest utrzymać komfort i spokój. Egotyczny głosik, który jest głosem lęku, winy, samoosądzania się, niegodności, by być tym, czym Bóg cię stworzył, ten głos zawsze stwarza wewnętrzny chaos i utratę pokoju. Zatem po prostu go obserwuj. Nie próbuj się go pozbywać, po prostu naucz się go obserwować dokładnie takim, jaki jest.

Och, zadałem sobie wewnętrznie to pytanie i poprosiłem o przewodnictwo, i natychmiast mój umysł się zaniepokoił, moje ciało zmieniło się i zacisnęło, a ja myślę o różnego rodzaju rzeczach, które są „gdzieś tam”. To na pewno nie jest Głos Pocieszyciela. Zatem po prostu zapytam ponownie.

Po prostu powróć do uznania tego, kim jesteś i ponownie zadaj owo pytanie, tak jak to sugerowaliśmy. Potem, gdy ciało zaczyna się odprężać, zacznij obserwować, że potrzebujesz jedynie powiedzieć w swym umyśle:

Tak naprawdę nie wiem, czym jest cokolwiek ani czemu służy. Jestem tu, by nauczyć się, co to znaczy być przebudzonym, być ucieleśnieniem Miłości. I jest mi dany jeden Nauczyciel, który zawsze prowadzi mnie właściwie.

Zatem po prostu zadaj swoje pytanie ponownie. I zauważ jego skutek. Powiedz w swym umyśle:

Nie jestem przywiązany do odpowiedzi, bowiem ufam, że Miłość pokieruje kursem mego życia.

Kiedy zaczniesz obserwować to, że umysł – twoja istota – jest coraz mniej przywiązany do wyniku, którego szukasz, wtedy może zacząć do ciebie mówić Głos Pocieszyciela. Słyszałeś, jak mówi się często, że Bóg przemawia do ciebie delikatnym, cichym, spokojnym Głosem. Jest to przeciwieństwo myślenia świata. Zatem gdy rozwijasz zdolność spoczywania w ciszy, bycia oderwanym od jakiejkolwiek potrzeby, by odpowiedź wyglądała w określony sposób, będziesz w coraz większym stopniu w głębi umysłu lub też serca mieć dostęp do miejsca, w którym Pocieszyciel spoczywa wraz z tobą jako Jedno.

Pamiętaj, że Duch Święty jest po prostu prawidłową umysłowością. Prawidłowa umysłowość, właściwe widzenie, właściwe odczuwanie to to, co jest w harmonii z Wolą Boga. Owa prawidłowa umysłowość została złożona w tobie przez samego Boga. Tak więc tak naprawdę słuchasz jedynie głębi swej własnej istoty, do której często odnosimy się jako do serca, odróżniając ją w ten sposób od myślącego niespokojnego umysłu.

To w ciszy przemawia Głos Pocieszyciela. A cisza pojawia się, gdy już dłużej nie inwestujesz w wynik sytuacji bądź decyzji, przed którymi stajesz. Wiesz, że jesteś prawdziwie prowadzony, gdy pojawia się obraz, myśl, a nawet głos, odczucie w sercu, a cała twoja istota z tym rezonuje. Zatem nie ma konfliktu. Nie ma już dłużej przeciągania liny. Jest chwila prostego wiedzenia. Nie jest to coś, co trzeba komukolwiek tłumaczyć. Nie jest to coś, co kwestionujesz lub co rozgryzasz w swym umyśle. To proste, natychmiastowe poznanie.

To właściwa decyzja.
Oto podróż, którą muszę podjąć.
To książką, którą muszę przeczytać.
Oto związek, w którym mam być lub w którym mam nie być (to nie ma znaczenia).

Chodzi o to, że czujesz w sobie jasność, rezonans, które wskazują, że wkroczyłeś w stan pełni. Wiesz to, co wiesz i jest tylko pewność.

Oczywiście następnym krokiem jest za tym podążać. Głos ego powstanie ponownie tysiąc razy, dyskutując z tobą. Dlaczego? Ponieważ – powtórzmy – głos ego jest głosem wytworzonym przez ciebie jako rezultat twej winy, lęku oraz twego przekonania, że jesteś niegodny być Jednym z Bogiem, że twoja niewinność została zbrukana i że zatem Stwórca o tobie zapomniał. To nigdy nie jest prawdą. Jesteś całkowicie kochany. Nigdy nie zgrzeszyłeś. I pozostajesz taki, jakim zostałeś stworzony. Twój Stwórca zaś po prostu czeka, aż przebudzisz się ze snu o niegodności i zajmiesz swe prawowite miejsce jako Jego stworzenie, by to, co dobre, święte i piękne mogło być szerzone poprzez ciebie w samym akcie stwarzania.

Umiłowany przyjacielu, przewodnictwo jest czymś, czego uczysz się w polu czasu. Pojawia się w takim stopniu, w jakim jesteś chętny, by przestać myśleć samodzielnie. Pojawia się w takim stopniu, w jakim jesteś chętny, by odłożyć przewodnictwo wszystkich wokół ciebie, a jeśli się na to otworzysz, odkryjesz, że jest wielu, którzy po prostu czekają, by powiedzieć ci, co powinieneś robić. Przewodnictwo pojawia się jako rezultat twej chęci, by każdą decyzję zacząć kierować do Przyjaciela, Nauczyciela, Pocieszyciela, który został umieszczony w głębi twego umysłu i serca przez Boga. A Bóg jest jedynie Miłością.

Zatem pielęgnowanie wsłuchiwania się, rezonowania, słuchania i podążania za tym Głosem w głębi twego serca oznacza, że uczysz się przyzwalać, by Miłość była twoim przewodnikiem, by Miłość była twoim nauczycielem, by Miłość była twoim przyjacielem. A Miłość ta jest uniwersalna. Miłość ta jest wieczna. I ta Miłość jest w tobie teraz! Nigdy nie możesz być samotny. I cała moc w Niebie i na Ziemi jest ci dana, by przewodzić i kształtować twoją podróż poprzez czas. I po pewnym czasie staniesz się mistrzem wsłuchiwania się w prowadzenie.

Zwracając się ku Królestwu Niebieskiemu, nauczysz się udawać jedynie do tego ołtarza, a nie do ołtarza świata. I gdy wydarzać się będą cuda, gdy będziesz odnosił sukces za sukcesem, nauczysz się, że w ostatecznym rozrachunku świat się mylił. Nie jesteś sam. Nie musisz torować sobie drogi. Twoja droga będzie dla ciebie przygotowana przez Moc, Miłość i Inteligencję, która wpierw cię zrodziła i ma na uwadze jedynie twe najwyższe dobro.

Umiłowany przyjacielu, ćwicz więc dobrze. Przyjrzyj się jak możesz zacząć powierzać swe decyzje. Zacznij od tych, które są całkiem proste, tak by nie pojawiał się lęk. Na przykład, zacznij od prostego pytania:

Co byłoby najlepszą rzeczą, którą mógłbym włożyć w swoje ciało na śniadanie?

Który z tych dwóch filmów najbardziej by mi się podobał?

A potem ćwicz wsłuchiwanie się w wewnętrzne przewodnictwo. I znowu – w ten sposób zaczniesz od sytuacji, które są dla ciebie w miarę „bezpieczne”. Następnie zaś przejdziesz do „poważniejszych” decyzji, póki ostatecznie nie powierzysz każdej swej decyzji – nawet najbardziej zwyczajnej. Twój umysł zostanie poddany korekcie – choć nikt tego nie zobaczy ani nie zauważy – tak więc w każdej chwili będziesz po cichu pytał:

Boże Ojcze/Matko, co chcesz, bym uczynił? Bowiem jedynie twój plan działa i jedynie twoja ścieżka usłana jest kwieciem cudów, mądrości, pokoju i spełnienia mej duszy.

Umiłowany przyjacielu, zacznij ćwiczyć podejmowanie decyzji, by każdą decyzję powierzać cichemu miejscu w swym wnętrzu, gdzie czeka na ciebie Przyjaciel, Nauczyciel.

Pytanie 2

Pytanie: Jeszuo, kilka razy wspomniałeś o tym, że wszystkie wydarzenia są neutralne. Czy mógłbyś proszę poruszyć ten temat głębiej i wyjaśnić go nam?

Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, byłbym przeszczęśliwy, odpowiadając na twoje pytanie, ale jest ono neutralnym wydarzeniem, które nie ma znaczenia! [śmiech]

Zaprawdę słyszałeś, jak mówiło ci się to wiele razy i oczywiście ja nie jestem pierwszym, który powiedział, że wszystkie wydarzenia są neutralne. Co mamy przez to na myśli?

Istnieje taka chwila, nieznana myśleniu świata. Przechodzi ona niepostrzeżenie, niezauważona przez tych, którzy swe życie przeżywają uwiedzeni cieniami tworzącymi świat, gdyż są oni kierowani lękiem, osądem, zwątpieniem i winą. Jest to niczym zawirowanie w umyśle, które zasłania prostotę chwili, o której tu mówimy. W każdym z waszych doświadczeń jest chwila, w której rodzi się wydarzenie, przerwa – jeśli tak chciałbyś to ująć – w której twój umysł tego wydarzenia nie interpretuje. Ono po prostu powstaje. To jest jego rzeczywistość, jego „istność”, tak to nazwijmy. Ono po prostu powstaje. Nie wiesz, skąd się wzięło. Powstaje z Tajemnicy. W Prawdzie bowiem nikt, nikt, nie może powiedzieć, dlaczego cokolwiek w ogóle istnieje. Powstaje to z Tajemnicy – z energii tańczącej w nieskończonym kształcie form, rozpoczynając się, przemijając, a następnie się kończąc.

Świat, w którym żyjesz, ów świat energii zwany twym fizycznym wymiarem, jest niczym stały pokaz świateł – energia tańczy, opada, zmienia się. Istnieje chwila doskonałego pokoju, chwila, którą można pielęgnować, by ją szerzyć, tak by twój umysł zauważył niewinność każdego wydarzenia. Ale postrzeganie niewinności wymaga uzdrowienia lęku.

Wiele razy mówiłem wam, że zasadniczo istnieją tylko dwie emocje lub inaczej mówiąc: tylko dwa światy lub dwie rzeczywistości: Miłość i lęk. I spośród tych dwu, tylko jedno jest Prawdziwe: Miłość. Bowiem Bóg jest Miłością i nie stwarza Ona czegoś do siebie niepodobnego. Zatem lęk musi być uzdrawiany w umyśle i ciele dopóki ciało trwa, po to, by umysł mógł postrzec ową chwilę niewinności…obserwując wzbierającą z Oceanu Tajemnicy falę – bez potrzeby jej osądzania, bez potrzeby wznoszenia karteczki, głoszącej:

Daję jej 5 punktów lub 9.
Nie, to jest zła fala.
To jest dobra fala.
Co ta fala mi zrobi?
Och, nie chcę tej fali!

Znasz te wszystkie myśli.

Jest taka chwila, w której nienaruszona trwa doskonała niewinność każdego wydarzenia.

Co takiego zatem się dzieje, że neutralne wydarzenie zmienia się w takie, które naładowane jest znaczeniem? Posłuchaj uważnie, umiłowany przyjacielu, bo tu zawarte jest sedno każdego problemu, z którego musisz się przebudzić.

Tu wydarza się postrzeganie. Postrzeganie jest niczym zabarwianie. Wyobraź sobie, że masz parę okularów i gdy wychodzisz na dwór, trzymasz je w dłoni, nie na nosie. I przez chwilę widzisz wszystko dokładnie takie, jakie jest. Następnie zaś, w następnej chwili, zakładasz na oczy błękitne szkła. Natychmiast świat, to, czego doświadczasz, zostaje zabarwiony w określony sposób.

Postrzeganie bardzo to przypomina. Jedyną różnicą jest to, że szkła te znajdują się głęboko w twym umyśle. Są one wykonane ze wszystkich twych przekonań, postrzeżeń i postaw, które przejąłeś od ludzi dookoła siebie, gdy starałeś się przystosować do świata. Stwarza to przekonania. I ty dosłownie będziesz wierzył, że to, co widzisz, jest „gdzieś tam”, gdy w rzeczywistości patrzysz przez szkła, pryzmat, soczewki swego własnego umysłu. Właśnie dlatego często mawiałem, że nie ma nic na zewnątrz ciebie.

Zatem gdy doświadczasz jakiegokolwiek wydarzenia, zauważ, jak reagujesz. A potem, jeśli naprawdę pragniesz pokoju, przestań uzasadniać swe postrzeżenia. Raczej udaj się do wnętrza i zapytaj z niewinnym zadziwieniem dziecka:

Ciekawe, czemu wybrałem ujrzenie tego wydarzenia w ten sposób? Ciekawe, czy mógłbym zobaczyć je inaczej? Być może to, co wygląda jak trauma, ma mi do zaoferowania skarb, jeśli tylko mógłbym się uciszyć i poprosić Pocieszyciela o prowadzenie.

Rzeczywistość twego „świata” jest taka, słuchaj uważnie: świat nie istnieje. Oznacza to, że nie dzieje się on na zewnątrz twego umysłu. Umysł jest wszystkim, co istnieje. A wolność bierze się z chęci, by wziąć za niego odpowiedzialność, tak aby Tajemnica, która sprowadza wszystkie wydarzenia, mogła być ujrzana w sposób, w jaki ty chcesz ją ujrzeć – z perspektywy wolności, mocy, bezpieczeństwa, pokoju; raczej z Miłości niż lęku.

Ponieważ zostałeś stworzony przez swego Stwórcę, aby stwarzać, stwarzasz bez ustanku. I póki nie nastanie przebudzenie (a to już inny temat), ty dosłownie stwarzasz świat swego doświadczenia za pośrednictwem soczewek swych własnych postrzeżeń. W każdej chwili jesteś wolny, by uzdrowić te postrzeżenia i by nauczyć się widzieć inaczej – by ostatecznie widzieć Oczyma Chrystusa. Chrystus zaś jest jedynie odzwierciedleniem Miłości, którą jest Bóg.

Bez względu na to, co powie egotyczna część umysłu, to jedno nigdy się nie zmieni: Wszystkie wydarzenia pozostają doskonale neutralne. Zatem jakąż wartość i jakie znaczenie mogą one mieć? Będą miały wartość i znaczenie, które wyłaniają się z twej decyzji na temat tego, którego głosu słuchać – głosu ego, który jest głosem lęku, osądu i poczucia niegodności, czy też Głosu Miłości, za pomocą którego Pocieszyciel interpretuje wydarzenia czasu, pokazując ci, jak można ich użyć dla twego przebudzenia i uzdrowienia, a idąc dalej – dla przebudzenia i uzdrowienia samego świata. Oto Głos, którego słucha Chrystus w tobie. Oto Głos, który mówi o przebaczeniu, o nieustraszoności, o mądrości i cierpliwości. To Głos, który służy jedynie jednemu celowi: temu celowi, który może na powrót przywieść do Domu każde z Bożych Dzieci, podnieść je do pokoju, którego szukają, wynieść z cierpienia i winy, do których się przyzwyczaiły.

Ci, którzy są w pełni przebudzeni, w polu czasu wyglądają bardzo zwyczajnie. Ale w swym umyśle, w swej świadomości oddali się oni przyzwalaniu Duchowi Świętemu, by interpretował każdą serię zdarzeń za nich. A Duch Święty dokona owej interpretacji tylko w taki sposób, który posłuży procesowi przebudzenia. Wydarzenia owe już dłużej nie mają innego celu niż zachodząca głęboko w umyśle korekta, która pozwala Miłości być pamiętaną i odnowioną tak, że Stworzenie może płynąć bez przeszkód.

Będziesz wiedział, że słuchasz głosu ego, gdy będziesz się spierał o poprawność swego postrzegania. Umiłowany przyjacielu, ucz się zatem pilnie praktykować w niewinności rozpoznawanie, że wszystkie wydarzenia są neutralne. Możesz to robić na wiele sposobów, które opisywałem za pośrednictwem wielu kanałów. Po prostu daj sobie pięć minut dziennie, w których zasiądziesz w fotelu i będziesz obserwował rzeczy dookoła siebie. I za każdym razem, gdy twój wzrok spocznie na jakimś obiekcie lub gdy może usłyszysz dźwięk telefonu lub coś podobnego, po prostu powiedz:

Nie wiem, czym to jest, ani czemu służy. Nie wiem nawet, jak to się tu znalazło. Spoczywam w niewinności i nie nakładam na to żadnego osądu.

W ten sposób zaczynasz rozwijać swój umysł na tyle, by pozwalał na poszerzanie owej luki, w której w twym umyśle chwila niewinności trwa wystarczająco długo, byś był jej świadomy. Ostatecznie, dosłownie mógłbyś zostać ukrzyżowany przez istoty, które przysięgają, że cię nienawidzą, a ty spojrzałbyś na to z opanowaniem i spokojem, mówiąc po prostu:

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. To jest po prostu neutralne wydarzenie. A ja pozostaję Jednym z Bogiem.

Ćwicz uważnie, umiłowany przyjacielu, i obserwuj. Zaczniesz odkrywać to, co nadal cenisz, i gdzie nadal trzymasz się swej potrzeby, by mieć rację co do swoich postrzeżeń. I po prostu zaproś Pocieszyciela, by przemienił twój umysł za ciebie.

To powinno być na teraz wystarczające.

Pytanie 3

Pytanie: Wyjaśnij proszę szerzej paradoks życia jako jedna Chrystusowa Świadomość, a równocześnie życia jako odrębne ciało i ego.

Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, posłuchaj uważnie, gdyż przechodzimy do puenty. W Chrystusowej Świadomości niemożliwe jest żyć jako odrębny umysł lub ego, ponieważ Chrystusowa Świadomość ustanowiona zostaje w transcendencji starego błędnego postrzegania, że żyjesz wewnątrz ciała i z niego spozierasz, a zatem, że jesteś oddzielony od innych z powodu odległości pomiędzy ciałami. W Chrystusowej Świadomości dosłownie czujesz i wiesz, że twa tożsamość to Duch. A Duch obejmuje wszystko. Dosłownie rozpoznajesz, że nie ma nic na zewnątrz ciebie.

Tak, jest całkiem prawdziwe to, że ciało-umysł, z którym kiedyś zwykłeś się utożsamiać, nadal trwa. Ale został on przetłumaczony. Został przemieniony, ponieważ twoje jego postrzeganie zostało naprawione. Uświadamiasz sobie, że twoja zdolność do bycia świadomym jest darem od Boga, który cie stworzył. Ta moc bycia świadomym jest mocą samego Ducha. Zatem nie jest to już dłużej „mój” ciało-umysł, „mój” egotyczny umysł, to po prostu „ciało”, „umysł”. I jest ono powierzane Duchowi z każdym oddechem, z każdą myślą.

Taka więc jest pointa. A wedle tego, jak zadajesz to pytanie, jest to niemożliwe. Nie możesz żyć jako Chrystusowy Umysł i nadal być odrębnym ciałem i ego.

Najwyższy stan świadomości zatem to stan, w którym postrzeganie zostało naprawione. A ciało-umysł kroczy po tej planecie, dopóki ona trwa, ale teraz – zamiast być tobą, jest po prostu narzędziem Ducha. Nie jesteś już dłużej utożsamiony jako on lub z nim. Spoglądasz na swe dłonie i stopy, patrzysz na głowę, przypatrujesz się myślom, które przychodzą i odchodzą, i uświadamiasz sobie, że ciało-umysł nigdy nie mógłby mieć żadnego celu ani wartości poza tym, którą daje mu Bóg. Ty zaś zrezygnowałeś z posiadania go. Powiedziałeś:

Ojcze, jest całkiem oczywiste, że nie wiedziałem jak żyć szczęśliwie, w radości i pokoju. Oddaję siebie – daję to wszystko – na powrót Tobie. Ty tego używaj. A ja pójdę tam, gdzie chcesz, bym się udał. Zabiorę ten szkielet, to ciało, gdziekolwiek Ty chcesz, by ono poszło. To już dłużej nie ma dla mnie znaczenia. Jestem tu jedynie po to, by być w pokoju i oferować ten ciało-umysł jako jedną z możliwości objawienia drugiej osobie Miłości, ofiarowania światu mądrości. Nie jestem nawet do tego przywiązany, wszystkie rzeczy należą do Ciebie.

Zatem umiłowany przyjacielu, gdy kroczysz przez swój dzień, zacznij zauważać, jak myślisz o swym ciele. Jak wiele razy mówisz „moje” ciało, „moje” ego, „moje” myśli? Zacznij tworzyć przerwę, mówiąc po prostu: ciało, egotyczny umysł (który tak naprawdę nie należy do nikogo, a który jest przemijającą jakością umysłu, która wydaje się być podzielana przez wiele istot), myśli. Czy gdybyś siedział nad oceanem i patrzył na wznoszenie i opadanie fal, to mówiłbyś:

Ta fala należy do mnie i do nikogo innego?

Oczywiście, że nie. Powiedziałbyś:

O, teraz przypływa fala.

Czy możesz nauczyć siebie w trakcie swego dnia robić to samo?

O, ciało zmywa naczynia.
Ciało chodzi po trawie.
O, myśli przepływają przez umysł.

Czy możesz stać się Świadkiem lub też obserwatorem tego, co się pojawia i znika? Im bardziej bowiem rozwijasz jakość Świadka, tym bardziej świat staje się przezroczysty i tym bardziej uświadamiasz sobie, że jesteś Obserwatorem wszystkich myśli. Jesteś Widzącym wszystkie rzeczy. Jesteś Duchem. Jesteś niczym ocean, w którym fale powstają i znikają. I zaczynasz się utożsamiać – nie z ciałem, nie ze szczególną osobowością czy historią – utożsamiasz się z tym, co obejmuje, ufa i przyzwala na wszystko. Będziesz Duchem. A wtedy będziesz znał odpowiedź na swoje pytanie, gdyż nie można na nie odpowiedzieć intelektualnie. Można ją poznać i żyć nią bezpośrednio.

To powinno dać ci okazję do zatrzymania się.

Pytanie 4

Pytanie: Czy możesz powiedzieć coś na temat tego, do czego postrzeganie ruchu New Age odnosi się jako do podejścia „wznieść się ponad to i stąd wyjść” – do płynięcia z nurtem wzniesienia i ignorowania tego, co my zwiemy „strefą cienia” oraz o tym, jak zbalansować… jak nie zaprzeczać cieniowi? Czy możesz po prostu odnieść się do tego płynięcia z nurtem wzniesienia i zstępowania (w czasie krótszym niż 10 minut)?

Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, temu pytaniu dobrze by było poświęcić z godzinę, albo i kilka godzin. A jednak dam ci odpowiedź w dwie minuty. Jedyne pytanie, to: czy będziesz w stanie uświadomić sobie tę Prawdę w siedmiu lub ośmiu minutach, które ci wtedy zostaną? [śmiech]

Oto odpowiedź: Szukający musi stać się tym, który odnalazł. Pragnienie, by płynąć z nurtem wzniesienia jest subtelnym aspektem doświadczenia szukania. Przebudzone serce obejmuje wszystko, ufa wszystkiemu, niczemu nie zaprzecza. A jeśli jesteś w tym świecie, to to, co nazywasz „cieniem”, można kochać równie łatwo, jak jakiekolwiek mistyczne doświadczenie. Pragnienie, by trzymać się tamtego nurtu, nie jest niczym więcej niż pragnieniem, by czegoś unikać. Jeśli wiesz, że jesteś Duchem, nie ma dokąd iść. Istnieje jedynie miłujące obejmowanie tego, co jest, by mogło ono zostać przywrócone chwili, poprzez którą szerzy się Miłość.

Zatem obejmij wszystko, ufaj wszystkiemu, przyzwalaj na wszystko, przekraczaj wszystko. To powinno wystarczyć na teraz. Ale w tym jest wiele treści do kontemplacji.

Czy udało mi się to zawrzeć w dwóch minutach?

– Tak, doskonała robota.

To dlatego, że spędziłem tyle czasu, płynąc z nurtem wzniesienia. [śmiech] Ale co więcej, to dlatego, że poświęciłem czas na objęcie grzesznika, grzechu, złudzenia cierpienia i przyniosłem Miłość mym braciom i siostrom – zwracając się ku temu, co brałem za ciemność, po to tylko, by odkryć, że w jej wnętrzu trwało Światło Boga i że nic w żaden sposób nie mogło mnie skrzywdzić. Stałem się wolny, gdy przestałem szukać Boga i pozwoliłem, by Bóg znalazł mnie.

Zatem ten, kto stara się dokądś pójść, odgrywa tylko ten sam egotyczny wzorzec. Tylko Miłość jest Prawdziwa. I w tej chwili [pstryka palcami] obecny jest Chrystus. Pojednanie się dokonało. W mgnieniu oka powstał Mistrz.

Ale ponownie, chcemy zasugerować, żebyś stworzył kontekst, w którym pytaniu temu można poświęcić więcej uwagi.

Tak więc powiadam wszystkim tu obecnym: pamiętajcie, że nic nie dzieje się przez przypadek. A wy podjęliście decyzję, by przeznaczyć na to czas. Zdecydowaliście się przeznaczyć czas na to, by znaleźć się w tym pomieszczeniu – nie przez przypadek – ale dlatego, że już jest w was miejsce, które wie, jak słuchać przewodnictwa serca. Zatem ufajcie temu przewodnictwu we wszystkim. Nie jesteście sami. A moc Miłości Boga jest z wami nawet teraz, i będzie z wami przez całą wieczność.

Niech więc pokój będzie zawsze z wami.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.