Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 8

znaczek

Teraz zaczynamy.

I zaprawdę ponownie witamy was, umiłowani i święci przyjaciele. Przychodzimy, by przebywać z wami, ponieważ poprosiliście o to. Przychodzimy, by przebywać z wami, bo jesteśmy częścią was. Istniejemy tam, gdzie jesteście wy. Trwamy jako Prawda tego, czym jesteście.

Dlatego też umiłowani przyjaciele, proszę zrozumcie dobrze, że kiedy sięgamy w czas, w pole tego, co nazywacie fizycznością, by tworzyć wraz z wami środek komunikacji, nie przychodzimy do was z jakiegoś innego miejsca. Przychodzimy z głębi – z Serca, z Istoty – tego, czym jest Umysł, tego, czym jest Miłość, tego, z czego wyłania się Świadomość. Przychodzimy z Rzeczywistości. I łączymy się z wami w jedynym miejscu, w którym zachodzi prawdziwa komunikacja – w Rzeczywistości.

To może oznaczać tylko to, że w tych chwilach, kiedy czujecie – nie kiedy zwyczajnie rozważacie to intelektualnie – ale kiedy sami czujecie, że bezpośrednio i prawdziwie rozumiecie to, co jest wam komunikowane słowami, które wybieramy, wówczas, w owej chwili, nie trwacie w czasie, nie trwacie w złudzeniach; trwacie w Rzeczywistości. W owej chwili dosłownie nie istnieje między nami żadna odległość.

Mówimy o braku odległości między nami nie tylko w sensie fizycznym – wedle tego, jak wy o tym myślicie – lecz również w sensie jakościowym. To znaczy, że w momencie, kiedy przyjmujecie Prawdę, wówczas nie znajdujemy się nad wami, poza wami, ani nawet na odrobinę was nie wyprzedzamy. Rozumiecie istotę Prawdy wprost z istoty Umysłu Chrystusa, który jest jedynym Umysłem, jaki może zrozumieć Prawdę i Rzeczywistość Boga.

Ta Prawda jest oczywiście w was i była w was przed narodzeniem czasu. Była z wami zanim mała, szalona idea wydała się zakraść w przestrzeń waszego umysłu, a wy postanowiliście w tę myśl uwierzyć. Tej Rzeczywistości nie można wam odebrać. To z tej Rzeczywistości pochodzi świadomość waszego istnienia. To z tej rzeczywistości czerpiecie paliwo – że się tak wyrażę – by tworzyć postrzeganie, jakiego najbardziej pragniecie. A postrzeganie, jakiego najbardziej pragniecie, jest dokładnie tym, czego doświadczacie w każdym momencie.

Ci z was, którzy trwali w Rzeczywistości słysząc te słowa, wiedzą od razu, że to oznacza, iż w żadnym czasie, w żadnej sytuacji, żadne postrzeganie nie jest wam narzucane z jakiegoś źródła, z jakiejś siły na zewnątrz was; że w każdej chwili wy i tylko wy tworzycie postrzeganie, a zatem i to, czego doświadczacie w przestrzeni umysłu, i to z jednego tylko powodu – dlatego, że takie było wasze pragnienie.

Dlatego też sama ścieżka przebudzenia, niezależnie od formy, jaką przybiera, jest zawsze ćwiczeniem umysłu na nowo. Jest decyzją, by w każdej chwili poddawać umysł takiej dyscyplinie, by w każdej chwili nauczał on jedynie Miłości, by zawierał jedynie miłujące myśli i by rozpoznawał, że nie ma czegoś takiego, jak błaha myśl, ponieważ każda myśl lub postrzeganie trzymane w umyśle natychmiast generuje doświadczenie. To doświadczenie jest jak kamyk wrzucony do wody, który tworzy kręgi fal, wibrację w całym polu twojego istnienia. A pole to sięga daleko, daleko poza to, co zwykle postrzegasz jako granice swojego ciała.

Umiłowani przyjaciele, będziecie jedynie doświadczać tego, czego pragniecie. I dlatego też pragnienie jest zawsze pierwszym i najbardziej fundamentalnym kluczem w procesie przebudzenia. Oto dlaczego pragnienie jest tą energią, która jest na równi znana przez wszystkie umysły, we wszystkich królestwach, wszystkich wymiarach, wszystkich światach. To mocą pragnienia postanawiasz zrezygnować z wartości, jaką nadałeś ograniczonemu postrzeganiu. To mocą pragnienia decydujesz się nauczać jedynie Miłości. To mocą pragnienia Królestwo jest przywrócone twemu umysłowi. Albowiem to właśnie mocą pragnienia zostałeś zrodzony ze świętego Umysłu Boga.

Najprostszy sposób odkrycia, czego pragniesz w danej chwili, to po prostu zatrzymać się i zauważyć:

Jakie myśli w tej chwili wypełniają mój umysł? Jak postrzegam świat, który wydaje się istnieć wokół mego ciała?

A zwłaszcza zauważaj:

Jak postrzegam siebie w tej chwili?

Jeśli będziesz w tym uczciwy, zobaczysz dość szybko i dość łatwo, czym jest to, czego najbardziej pragnąłeś doświadczać w tym momencie.

To może być naprawdę dość szokujące, gdy świadomość zaczyna zwracać się ku samej sobie i zauważać mechanizmy własnych procesów myślenia w tym świecie, a następnie uświadamia sobie, że myśli, które tańczą w umyśle, nie są w nim z żadnego innego powodu, jak tylko dlatego, że zapragnąłeś ich mocą Prawdy tego, kim jesteś. A jesteś tą mocą – tą mocą, która została zrodzona z Umysłu Boga… stworzona na podobieństwo Boga, czyli posiadająca nieskończoną moc, by tworzyć to, czego postanawiasz doświadczać. Pragnienie jest więc niezbędne, aby zrozumieć sam proces przemiany, albowiem to, czego pragniesz, tego naprawdę doświadczasz.

Kiedy kroczyłem w waszym wymiarze, po waszej planecie – która, nawiasem mówiąc, nadal nie istnieje niezależnie ode mnie, i nie istnieje nigdzie indziej niż tam, gdzie ty i ja jesteśmy złączeni w jedno – to wam da trochę do myślenia… kiedy kroczyłem po waszej planecie jako człowiek, pozornie ubrany w ciało, bądź jako ciało, ja również potrzebowałem nauczyć się obserwowania natury mego własnego umysłu i odkrywania, czego tak naprawdę pragnąłem w każdym momencie.

Czujność na Królestwo oznacza wyćwiczenie umysłu, aż będzie on pragnął jedynie Miłości, jedynie Królestwa, jedynie oświecenia, jedynie pokoju, jedynie Rzeczywistości. I kiedy umysł zostanie w ten sposób wyćwiczony, w tej samej chwili nie będzie dłużej poczucia odrębnego ja zmagającego się, by odnaleźć Boga. Nie będzie poczucia odrębnego ja, które zna brak. Nie będzie poczucia odrębnego ja, które jest niegodne być ucieleśnieniem Chrystusa. I w tej samej chwili ciało może wydawać się trwać lub mogłoby się rozpaść.

Tak czy inaczej ciało samo w sobie będzie postrzegane w bardzo odmiennym świetle. Nie będzie już postrzegane jako coś zwartego i twardego, co wydaje się odgradzać cię od twoich sióstr i braci. Widziane będzie tylko jako taniec cienia, który tymczasowo dostarcza Chrystusowi okazji, by mówił językiem tych, którzy jeszcze wierzą, że ciało jest rzeczywiste, po to by mógł się komunikować i wrzucać kamyki do wody, tworząc fale, wibracje, które rozchodzą się po ciele i z niego emanują, i które są rozpoznawane przez wszystkich – być może nie akceptowane, lecz rozpoznawane.

Dlatego też słyszeliście wiele historii, niektóre nawet dotyczące mnie, o tym, że gdy mistrz – użyjmy tu tego określenia – kroczy po tej planecie, coś się dzieje w polu energii, w umyśle tych, którzy są w jego pobliżu. Jest przekazywana energia. Jednak to nie mistrz ich zmienia. To Prawda w nich nagle zostaje poruszona, powodując przynajmniej chwilowe przypomnienie tego, co jest prawdziwe. A złudzenie może wówczas zostać porzucone, a może i wszystkie złudzenia.

Ciało staje się prawie że magicznym środkiem komunikacji. Wydaje się czymś stałym. Wydaje się być tym, kim jesteś. Jednakże kiedy umysł zostanie gruntownie wyćwiczony, a oczyszczenie dokona się w pełni, ciało będzie po prostu przezroczyste i bez znaczenia – za wyjątkiem szerzenia Światła Miłości.

Mówiłem wam wiele razy, że aby się przebudzić jako Chrystus, musicie rozpocząć podróż jako Chrystus. Nie jest możliwa przemiana siebie, po to by stać się Chrystusem, lecz możliwe jest proste zaakceptowanie idei Prawdy. A następnie niech stanie się to fundamentem, w oparciu o który wyraża się wasze życie. Tak abyście zaczęli myśleć z Chrystusem. Abyście zaczęli oddychać z Chrystusem. Abyście zaczęli patrzeć z Chrystusem.

Droga Przemiany – słuchaj, proszę, uważnie – nie jest procesem zmieniania poczucia niegodności aż do chwili, gdy ostatecznie będziesz mógł zapukać do bram Nieba, by następnie się obudzić. Droga Przemiany spoczywa na twojej decyzji, by zaakceptować Prawdę, która jest zawsze prawdziwa:

Ja i mój Ojciec Jedno jesteśmy. Skoro już to uznałem, to jak teraz Chrystus żyłby w tym wymiarze? Jak Chrystus wnosiłby siebie w każdą chwilę doświadczenia? Jakiego głosu by słuchał? Jakiej wizji by służył?

Zmaganie się, by się obudzić, jest właśnie przeszkodą w osiągnięciu tego celu. I dlatego też owe pięć minut jako Chrystus zostało wam dane jako bardzo proste ćwiczenie. I jeśli rzeczywiście pragniesz Chrystusa nade wszystko, to czyż nie będziesz chciał codziennie wykonywać tego ćwiczenia? Bo to, czego pragniesz i co kochasz, jest tym, co przyciąga twoją uwagę. Jeśli kochasz Chrystusa, pozwól Mu, by cię pociągnął – że tak się wyrażę – by cię przyciągał do spędzania pięciu minut dziennie na uświadamianiu sobie, że możesz być tylko taki, jakim zostałeś stworzony.

Zaakceptowawszy to jako Prawdę, zapytaj następnie swego Umysłu Chrystusa, jak będziesz przeżywał ten dzień. Albowiem umysł, który jest przebudzony, nie widzi dłużej różnicy pomiędzy byciem tutaj i niebyciem tutaj. Nie widzi różnicy między Niebem a Ziemią. Nie widzi różnicy między wiecznością a czasem. Nie widzi różnicy między tym, co niematerialne a materialne, bądź fizyczne. Nie widzi żadnej różnicy między niezwykłym a zwykłym. Lecz to Rzeczywistość zwrócona zostaje umysłowi i wypełnia to, czego umysł doświadcza.

A świat, który kiedyś myślałeś, że znasz – budynki, samochody, rządy i cała ta reszta – po prostu staje się tymczasowym, nieszkodliwym złudzeniem, które wydaje się, że „nabrało” (to jest bardzo dobre słowo) twych braci i siostry, którzy są częścią ciebie.

A ponieważ świat jest teraz dla ciebie przezroczysty, już dłużej się go nie lękasz. Jesteś wolny, by w nim kroczyć i przebywać tak długo, jak trwa ciało – spokojnie, radośnie zajmując się swoimi najbardziej niezwykle zwykłymi zadaniami, przy czym zostały one przełożone na środki, za pomocą których demonstrujesz światu Prawdę Miłości.

Reaktywność emocjonalna, cierpienie, zwątpienie, depresja – innymi słowy: choroba – może być tylko odzwierciedleniem decyzji, by używać mocy umysłu po to, by pragnąć, a w związku z tym postrzegać i doświadczać tego, co jest inne niż Prawda Królestwa.

Wolność, pokój, nieograniczoność, a nade wszystko nieustraszoność muszą nieodzownie być rezultatem decyzji, by używać mocy umysłu w celu pamiętania, uświadamiania sobie, trwania w Prawdzie i szerzenia Prawdy, która jest zawsze prawdziwa. A wówczas przemijające zjawisko zwane życiem widziane jest po prostu jako zachwycający taniec. Nie ma ono celu samo z siebie. Kiedyś nadałeś mu cel odmienny od Bożego. Jednak jako Chrystus współdzielisz ze swym Stwórcą cel, który widzisz w świecie, a twa wola utożsamiła się z Wolą Boga: zwyczajnie trwać i być oddany służbie w procesie, gdzie ci, którzy zostali „nabrani”, mogą przypomnieć sobie Prawdę i stać się wolni. I nie ma już dłużej znaczenia, jak to się wydarzy, to znaczy jaką formę przyjmie twoje nauczanie. Wszystko jedno. I nie widzisz żadnej różnicy pomiędzy twoją formą a formą kogoś innego, albowiem będziesz rozpoznawał nauczycieli Bożych.

A miejsce, gdzie jesteś w danym momencie, staje się boskim darem, który dosłownie upuszczony został w twe ręce jako okazja, by radować się pamięcią, że jesteś Jednym z Bogiem, że wszystko, co widzisz, jest przemijającym złudzeniem – w takim sensie, że kiedyś miało swój cel, który wydawał się konkretny, a który teraz rozpuścił się i zniknął:

Gdzie odszedł świat? Kiedyś myślałem, że jest to straszne miejsce. Myślałem, że muszę przeć do przodu. Myślałem, że pewni ludzie mogą mnie prześladować. A teraz widzę, że świat jest nieszkodliwy. Widzę, że nic na zewnątrz nie może mi niczego dodać. Po prostu odpoczywam i trwam w pokoju, zachwycając się zabawą w Królestwie mego Ojca. I gdzie jestem, tam mieszka Chrystus.

Zatem odległość, jaką być może postrzegasz pomiędzy sobą a nami, jest jedynie odległością jednej decyzji. Decyzja ta czeka na twe zaproszenie. I nikt nie może ci odebrać mocy decyzji, byś przyjął swą tożsamość jako Dziecię Boga.

Spójrz więc teraz dobrze. Zatrzymaj się i spójrz w głąb umysłu. Następnie przypatrz się temu, co przeżyłeś dzisiaj do tej pory. Zapytaj siebie, czego w tym dniu pragnąłeś. I pozwól, by pamięć pokazała ci wybory, jakich dzisiaj dokonałeś. Spoglądaj na te wybory w odniesieniu do uczuć, postrzegania i myśli, jakie być może się pojawiały. Spójrz na nie w doskonałej niewinności. Po prostu obserwuj:

Och, w tym momencie zdecydowanie nie pragnąłem pokoju. W tamtym momencie z pewnością nie pragnąłem doskonałej pamięci. Hmm, to bardzo ciekawe.

I jeśli możesz znaleźć jakąś chwilę, którą przeżyłeś w ciągu tego dnia aż do tej pory – nawet jeśli, nawiasem mówiąc, słuchasz tego nagrania pięć minut po tym, jak wstałeś z łóżka – jeślibyś dobrze przyjrzał się tym pięciu minutom, mógłbyś po prostu odkryć, że był przynajmniej jeden taki moment, w którym nie wybrałeś rozmyślnie pragnienia pamiętania o twym związku z Bogiem. A zatem, czy to oznacza, że powinieneś chodzić wokół i powtarzać:

Pragnę związku z Bogiem. Pragnę związku z Bogiem…?

Nie. To są tylko słowa. Pragnienie jest uczuciem. Przenika serce. Można by powiedzieć, że czujesz je w ciele, które tak czy inaczej jest w rzeczywistości jedynie głębią umysłu.

Spójrz dobrze i zobacz, czy był taki moment, w którym używałeś mocy swego umysłu, by podejmować decyzję przeciw Królestwu. Kiedy znajdziesz ten moment, spójrz na niego, przyjrzyj mu się z niewinnością i po prostu powiedz:

Mogłem wybrać inaczej.

Oto jest prostota i moc, którą jest Królestwo!

Świat nie ma żadnej przyczyny na zewnątrz twego umysłu. Jednak wewnątrz umysłu dana ci jest pełna władza. To oznacza, że w Jednym Umyśle Chrystusa, jeśli przez chwilę spojrzysz na niego jak na ocean, zachodzi wyodrębnienie się jednostki, pojawiają się indywidualne fale, uczynione z tej samej substancji – doskonałej wolności, doskonałego poznania Boga i doskonałego z Nim związku. I w tej wolności obecna jest moc podejmowania decyzji i moc pragnienia. A pragnienie rodzi światy bez końca. Oto z czego niegdyś powstała cała wasza planeta. Oto z czego wyłonił się cały wasz system słoneczny. Wasz cały wszechświat został zrodzony z pragnienia.

Kluczem do przemiany twego żywego doświadczenia, póki jeszcze ciało trwa, jest więc przyjęcie całkowitej odpowiedzialności za to, jak postanawiasz używać swego umysłu. Pamiętaj, możesz tylko pomyśleć jakąś myśl, możesz tylko powziąć jakąś ideę. Ta idea nie jest w stanie wkroczyć do twego królestwa, nad którym dzierżysz pełną władzę, chyba że wyślesz jej swe zaproszenie. Tak po prostu jest. I jest to odzwierciedleniem tego, czym jest Bóg – nieskończoną i doskonałą wolnością. Ten, którego nazywam Bogiem, po prostu nigdy nie zbacza z drogi pragnienia jedynie szerzenia Miłości, rodzenia tego, co jest do Niego podobne – ciebie. A twa wola jest połączona z Wolą Stwórcy, kiedy decydujesz się rodzić tylko to, co odzwierciedla Miłość – dobro, świętość i piękno.

Umysł, taki, jakim go poznałeś, będzie cię oszukańczo przekonywał:

No cóż, jeśli będę żył w ten sposób dziewięćdziesiąt pięć procent czasu, to wówczas, a niech tam, pięć procent czasu i tak mogę spędzać, robiąc coś innego.

I jest to całkowita prawda. Jednakże im bardziej naprawdę pragniesz tylko tego, co odzwierciedla Prawdę tego, kim jesteś, w coraz mniejszym stopniu będziesz w stanie tolerować w sobie sprzeczności.

Oto dlaczego umysł, który prawdziwie zaczyna się budzić, coraz boleśniej zaczyna doświadczać trwania przy pewnych myślach, czy zachowaniach, które nie odzwierciedlają głębokiego pragnienia serca. Dlatego też luka staje się coraz mniejsza: luka nieświadomości, luka, w której umysł stara się bronić swoich wyborów i postrzegania – aż w końcu spoczywa on w kompletnej bezbronności. Żyje w kompletnej niewinności i już dłużej – proszę, słuchaj uważnie – już dłużej nie boi się zmiany w swym systemie myślenia. Już dłużej nie boi się wyzwania rzucanego przez inny umysł, ponieważ pragnie jedynie stworzyć system myślenia, który może rodzić dobro, świętość i piękno.

Już dłużej się nie tłumaczy. Już dłużej się nie broni. Już dłużej nie stara się przekonywać. Po prostu trwa i oddaje się strumieniowi Miłości, który chce przez niego przepływać. A każda idea prezentowana przez inny umysł staje się czymś, z czym należy żyć, co należy przetrawić, by zobaczyć, czy jest w niej klejnot, który można dodać do piękna jego własnego wyrażania dobra, świętości i piękna. Wszystko staje się, jak to zwiecie, „wodą na młyn”.

Nie ma już dłużej potrzeby, by się bronić. Ciało się nie napina. Oddech się nie skraca. Jest tylko bezbronność. Nie ma już dłużej potrzeby chowania się. Nie ma już dłużej potrzeby troszczenia się o to, jak postrzegają cię inni, jako że postrzeganie nie może cię skrzywdzić. Jest tylko taka miłość siebie, że nic mniejszego od Boga cię nie zadowoli!

Tak więc znów w tej godzinie mówimy na temat pragnienia.

I staramy się doprowadzić cię do punktu uświadomienia sobie, że pragnienie ma ogromną, twórczą moc. Pragnienie jest tym, co rodzi twoje doświadczenia. Pragnienie jest doskonale wolne. Pragnienie, moc pragnienia, jest w tobie i nigdy nie będziesz bez niego. Nie jest możliwe, by nie mieć żadnych pragnień, jako że możesz być tylko tam, gdzie zapragnąłeś być. Nawet gdy jesteś w głębokiej i całkowicie cichej medytacji, jesteś tam z powodu pragnienia.

Dlatego też, umiłowani przyjaciele, proszę was, podejmijcie dziś decyzję, by wziąć odpowiedzialność za to, czego pragniecie. Rozpoznajcie, że to, czego pragniecie, będzie tym, czego doświadczycie. Rozpoznaj, że to, czego pragniesz, dosłownie tworzy ścieżkę, na której doświadczysz albo Nieba, albo piekła, albo pokoju, albo zawirowań, albo Miłości, albo lęku. I w każdym momencie pragnienia, dokładnie tam, gdzie jesteś, właśnie zrodziłeś cały świat. Albowiem z tego pragnienia stworzysz postrzeganie wszystkiego, począwszy od siebie, do najdalszych z gwiazd, a wszystko w ułamku sekundy, w jednej chwili bezczasowości.

A zatem częścią podróży Drogi Przemiany jest uczenie się przemieniania twych codziennych doświadczeń, abyś cieszył się nimi coraz bardziej, coraz mniej był do nich przywiązany i w ogóle się ich nie lękał. Wielu w waszym świecie chciałoby jeszcze postrzegać duchowość jako sposób wydostania się z miejsca, w którym są, nie rozumiejąc, że nie mogą być nigdzie indziej, jak tylko w swym własnym umyśle. I dopóki żywią pragnienie wydostania się z miejsca, w którym są, będą w nim tkwili, ponieważ jedynie Miłość może uzdrawiać.

Dlatego też droga uzdrowienia, która jest Drogą Przemiany, wymaga, żebyś zawrócił i spojrzał na swoje stworzenia, żebyś spojrzał ponownie w swój własny umysł i byś przyniósł Miłość do wszystkiego, co się pojawia, jako wyraz pragnienia bycia obecnością Chrystusa.

Czy to oznacza zatem, że – dopóki ciało jeszcze trwa, a ty znajdujesz się w świecie czasoprzestrzeni, ruchu i tym podobnych rzeczy – nie będziesz przemieszczał ciała z miejsca na miejsce? Oczywiście, że będziesz! Czy oznacza to, że związki w trójwymiarowej rzeczywistości nie będą przychodziły i odchodziły? Oczywiście, że będą! Oznacza to jednak, że stajesz się w pełni wolny od starego postrzegania, że pociąg do jakiegoś związku coś ci doda, albo że unikanie jakiegoś związku zapewni ci bezpieczeństwo. Zamiast tego zaczynasz być wolny, by po prostu pozwalać trójwymiarowym złudzeniom na ich taniec. Lecz one same już dłużej nie mają nad tobą władzy.

A zatem najwyższy stan świadomości, w którym postrzeganie zostało całkowicie oczyszczone, jest stanem paradoksu, gdy tylko starasz się o nim mówić. Albowiem będziesz na siebie spoglądał i będziesz widział siebie jako ciało-umysł, mający konkretne imię, żyjący w konkretnym miejscu, na konkretnej planecie, robiący konkretne rzeczy. A w tym samym momencie, dokładnie w tym samym polu twego umysłu, będziesz wiedział, że nie jesteś tym ciałem, że nie jesteś tym imieniem, tą historią… że jesteś czymś więcej, że jesteś czymś wspaniałym, czymś boskim, czymś tajemniczym, że jesteś czymś poza możliwością zrozumienia przez inny umysł, przynajmniej w królestwie myśli.

I w samym rdzeniu swej istoty będziesz dosłownie znał i czuł Prawdę obu tych rzeczy. I one nie będą już dłużej się sobie przeciwstawiały. Nie będziesz już dłużej patrzył na osobowość i widział wielkiego rozdarcia pomiędzy nią a naturą Umysłu Chrystusa, albowiem obie one złączą się w jedno. Będziesz spoglądał na najzwyklejsze wydarzenia, jakich doświadczasz swym ciałem i nie będziesz widział kompletnie żadnej różnicy pomiędzy tym a Królestwem Niebieskim. Po prostu to się pojawia i jest dosłownie utrzymywane, przenikane, nasycane Rzeczywistością, która jest zawsze prawdziwa.

Będziesz wiedział, że jesteś całkowicie wolny, gdy już dłużej nie będziesz czuł oporów przed czymkolwiek, co pojawia się w polu twego doświadczenia. Dlaczego? Ponieważ będziesz widział to jako kolejną szansę, by powiedzieć:

Duchu Święty, co chcesz, żebym powiedział? Co chcesz, żebym zrobił? Jak by to było w tym momencie, gdybym sobie po prostu uświadomił, że jedynie Miłość jest Rzeczywista?

A następnie będziesz słuchał tego Głosu. Będziesz czuł Go głęboko w swym sercu. I będziesz podejmował działania tylko pod Jego wpływem i żadnym innym. Nie będziesz słuchał tego, co inne umysły sądzą, że powinieneś zrobić. Będziesz po prostu słuchał tego jednego Głosu. I on nie będzie do ciebie mówił z ego, albowiem nie będzie wyrażał żadnego osądu. A ty będziesz przychodził i odchodził, nieznany przez świat, a jednak jak ktoś, kto wygląda bardzo pospolicie, jak ktoś, kto wygląda tak samo, jak wszyscy inni. Różnica jest jednak taka, że choć ciało ciągle wydaje się kroczyć po tej Ziemi, ty dosłownie tę Ziemię obejmujesz. I będziesz wiedział w sobie, że lęk odszedł.

Pragnienie zatem – oto temat tej godziny. I chcemy wam dać parę prostych ćwiczeń, które możecie wdrożyć w praktykę. Wspomnieliśmy już o jednym. A drugie jest następujące. Przeznacz na to ćwiczenie dziesięć minut z każdej godziny. Ustaw sobie alarm na swym małym zegarku i przez dziesięć minut faktycznie obserwuj, jak poruszasz swym ciałem.

Och, właśnie wstałem z kanapy i zmierzam do kuchni. Dlaczego? Mam ochotę na lody. To pragnienie pojawiło się w mym umyśle jako myśl i dałem jej moc pobudzenia mego ciała do ruchu, by podjęło konieczne działanie, abym w tej chwili położył rękę na drzwiach lodówki. (A tak przy okazji, muszę powiedzieć, że chciałbym mieć coś takiego za moich dni.) Otwieram zamrażarkę i wyciągam zimne, niewielkie pudełko kartonowe, zrobione z pnia jakiegoś drzewa. W pudełku jest substancja, którą jakiś inny umysł stworzył mocą pragnienia. Teraz biorę do ręki narzędzie zwane łyżką, którą zrodził kolejny umysł, który miał pragnienie uczynienia życia łatwiejszym. Zanurzam ją w lodach i wkładam do swego ciała, które samo w sobie jest wynikiem pragnienia. I tak tworzę swoje doświadczenia!

Nie ma tutaj żadnego innego powodu, prócz tego: wyłanianie się, narodziny myśli, uczucia, pragnienia, które zrodziło poruszenie całego świata zwanego ciałem, by stworzyć doświadczenie spożywania lodów. Możesz przez dziesięć minut obserwować, co tak naprawdę robisz.

Dobrze, co to więc oznacza? To nie oznacza:

No cóż, jadę do pracy, by mieć pieniądze na opłaty rachunków.

Nie, nie jedziesz tam w tym celu.

Jedziesz do pracy, ponieważ utrzymywałeś pragnienie, by stworzyć coś, co może ci dać pozór bezpieczeństwa, przewidywalności i przetrwania. „Praca” czy „kariera” rodzą się z pragnienia spowodowanego postrzeganiem tego, czego myślisz, że potrzebujesz. Zatem nie jedziesz do pracy, by coś robić. Po prostu wsadzasz swe ciało do samochodu i jedziesz autostradą.

Zacznij się uczyć, jak obserwować bez upiększania, bez interpretacji czy wyjaśniania, dokładnie to, co robisz – przez dziesięć minut. Następnie jeśli chcesz wrócić do bycia nieświadomym, to śmiało, proszę bardzo.

Jednak w ten sposób zaczniesz dostrzegać coś, co toczy się cały czas niczym podziemny nurt rzeki. Albowiem ponieważ jesteś Rzeczywistością, zawsze istnieje pragnienie, by szerzyć dobro, świętość i piękno. A obserwując to, co rzeczywiście robisz, odkryjesz, że w zasadzie udaje ci się to dużo częściej niż byś to sobie przypisał. Zaczniesz widzieć w niektórych z twych zwykłych uśmiechów, w decyzji, by wysłać kartkę do przyjaciela, w decyzji, by się powstrzymać od raniącego słowa – zaczniesz w tym odkrywać, że to również zrodziło się z pragnienia w twym świętym umyśle.

I zaczniesz czuć w sobie posmak głębi, która już jest poza lękiem, już jest poza złudzeniami, która już jest osadzona we współczuciu, Miłości, mądrości i Prawdzie. Zaczniesz odkrywać, że już masz wiele sukcesów, na których możesz budować, wiele sukcesów, które możesz uznać w sobie jako sposób zasmakowania, poczucia, że:

Chrystus rzeczywiście mieszka w tym umyśle.

Kiedyś wam sugerowałem, żebyście pamiętali tylko swe miłujące myśli. Jednak sekret tkwi w tym, że wpierw musisz uświadomić sobie ich obecność. Tak wielu wpada w pułapkę depresji, niepokoju, niepoczytalności umysłu, ponieważ wkładają całą swoją energię w postrzeganie tego, co jest nie tak, a żadnej energii w postrzeganie swoich sukcesów jako Chrystus.

Zatem w każdym dziesięciominutowym okresie naucz się rozwijać zdolność do obserwowania tego, co naprawdę robisz. I jeśli w drodze do pracy zatrzymujesz się gdzieś na kawę, wchodzisz i płacisz osobie, która podaje ci kubek kawy, spoglądasz jej w oczy, uśmiechasz się i mówisz: „Dziękuję”, to właśnie odniosłeś sukces. Zakomunikowałeś Prawdę. Pamiętałeś, że ta osoba przed tobą jest godna twego szacunku i Miłości. A to jest sukces!

Za każdym razem, gdy będziesz przerywał nakręcenie umysłu na postrzeganie jedynie problemów, zaczniesz odkrywać, że podziemna rzeka Umysłu Chrystusa jest ciągle w tobie. W miarę jak będziesz odczuwał swe sukcesy coraz głębiej, to z kolei będzie budowało twe pragnienie, by żyć w tym strumieniu. I z chwili na chwilę, z dnia na dzień, będziesz pielęgnował w sobie moc konieczną, by utożsamiać się tylko z tym Umysłem.

I przez chwilę będzie się wydawało, że istnieją dwa systemy myślenia – stary, z którym do tej pory się identyfikowałeś, i ten, który wydaje się w tobie rodzić – a ty po prostu go sobie przypominasz. Ale to ty postanawiasz wnieść dyscyplinę, czujność, które są konieczne, by wyćwiczyć umysł, aby się utożsamiał nie ze światem złudzeń, lecz ze strumieniem Rzeczywistości, który przez ciebie przepływa niezakłócony, niczym niepowstrzymywany przez całą wieczność, bez końca.

Oto jedyny dar, jaki daje ci czas. I to wszystko. Nie możesz używać czasu, by gromadzić bogactwa na jakimś koncie bankowym na przyszłość, gdyż – skoro przyszłość nie istnieje – nie masz kontroli nad tym, co się stanie z twoimi złotymi monetami w tym świecie. Czas ma tylko jeden cel – cel, jaki nadał mu Pocieszyciel. A tym celem jest Pojednanie Syna Bożego.

To wszystko brzmi bardzo górnolotnie i umysł mówi:

Ależ oczywiście, rozumiem to wszystko bardzo dobrze. Dziękuję, do widzenia!

A następnie wraca do tych samych starych wzorców. Usłyszawszy, nie usłyszał. Skosztowawszy, nie zakosztował.

I tak jest, dopóki ty nie podejmiesz decyzji, by zapanować nad czasem, rozpoznając, że jest on dla ciebie wielkim darem – nie karą, nie obowiązkiem, ale okazją, by stać się w pełni wolnym i śmiać się w swym sercu, bowiem wiesz, że jesteś Jednym z Bogiem. Możesz więc skorzystać z okazji i zdyscyplinować umysł na tyle, aby zaczął się on utożsamiać ze strumieniem Umysłu Chrystusa, szepczącym jak cichy głos pod warstwą zgiełku i hałasu skonfliktowanego świata ego, wypełnionego lękiem, wątpliwościami, osądem, potrzebą posiadania racji, potrzebą udowadniania, że inni jej nie mają, potrzebą przekonania, że jest jakieś źródło mocy na zewnątrz niego… Kiedy się przebudzisz i uświadomisz sobie, że Prawda jest zawsze prawdziwa, nigdy nie będziesz narzekał na chwilę doświadczenia, w którym masz moc pragnąć inaczej.

Albowiem tak, jak pragniesz, tak będziesz postrzegał. A tak, jak będziesz postrzegał, tak będziesz doświadczał. A cała gra polega po prostu na tym: jesteś całkowicie wolny. Właśnie tutaj i właśnie teraz. Nie jesteś w stanie nic zrobić, żeby się stać wolny. Możesz tylko przypomnieć sobie swoją wolność poprzez to, w jaki sposób postanawiasz używać umysłu w dowolnym momencie.

Czas jest złudzeniem. A rzeczy, które przemijają, zjawiska przestrzeni i czasu są tylko cieniami, które interpretujesz w pewien sposób. Nie ma żadnego zysku. Nie ma żadnej straty. Nie ma się czego bać. Świat ani nie może ci nic dać, ani nie może ci niczego zabrać. Jesteś po prostu tutaj w tej tymczasowej szkolnej klasie, mając okazję uczynić to, co każdy mistrz w każdym wymiarze może uczynić, albowiem masz taką samą moc, jak ja – masz moc nauczania jedynie Miłości. A to, czego nauczasz, tego oczywiście natychmiast się uczysz.

Dlatego też naucz się dobrze obserwować umysł:

Czego tak naprawdę pragnę?

Nie:

Co chciałbym pragnąć?

ale:

Czego tak naprawdę pragnę?

…pamiętając, że wszystko jest neutralnym wydarzeniem. Jest tylko doświadczeniem uczenia się, i to wszystko.

Oddzielenie nie istnieje. Prawda jest zawsze prawdziwa. Śmierć jest nierzeczywista. Jesteś czystym Duchem. Czas jest tylko kontekstem. Świat nie jest groźny. Nie możesz być ofiarą. Jesteś wolny. Pojednanie się skończyło. Wzniesienie się dokonało. Kiedy już przesłuchasz tę wiadomość, odłóż słuchawkę i zajmij się tym, co usłyszałeś, poprzez decyzję, by wnosić tę Rzeczywistość do tańca cieni zwanego „tym światem”. Albowiem co za korzyść przynosi modlitwa o wolność w przyszłości? Jakże wspaniałe jest przebywanie w wolności teraz!

Ostatnia rzecz związana z pragnieniem: umysł egotyczny składa się z przyciągania, bądź odpychania lub osądu; albo akceptacji, albo niechęci – a nawet nienawiści.

To jest właściwe. To jest niewłaściwe. To jest dobre. To jest złe…

Bądź również gotów objąć i zaakceptować rezultaty tego, czego zapragnąłeś. Kiedy zanurzasz łyżeczkę w lodach, ciesz się tym, obejmij to jako skutek swego pragnienia.

A kiedy kupujesz samochód, który się psuje, ćwicz się w obejmowaniu tego i cieszeniu się tym, tak samo jak lodami. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu: jeśli egotyczny umysł osądza rzeczy jako dobre lub złe, jeśli osądzasz lody jako „dobre”, ale awarię samochodu jako „złą”, który umysł ma nad tobą władzę? Czy jesteś wolny w tym momencie?

Właśnie zepsuł mi się samochód. Och, ale jest taki piękny zachód słońca! Myślę, że sobie tutaj posiedzę i poczekam aż wzejdą gwiazdy. Przecież tak naprawdę i tak się nigdzie nie wybierałem.

Umysł jest wszystkim. Jeśli prawdziwie pragniesz więcej niż tylko wierzyć w Chrystusa, musisz wziąć odpowiedzialność za przemianę umysłu, używając w tym celu bardzo zwykłych chwil, po to by widzieć inaczej. I gdy będziesz przekształcał sposób, w jaki używasz umysłu w każdym momencie, zakosztujesz głębokiej wolności – wolności, która przeniesie cię niezwłocznie daleko poza rzeczy czasu i przestrzeni. I będą się wydawały pojawiać w tobie i przemijać wszechświaty powstające i przemijające w Świętym Umyśle Chrystusa.

Oto zatem wielki dar, jaki został ci dany. I jak widzisz, podążając Drogą Przemiany znów wróciliśmy do starego tematu zwanego pragnieniem. Czego jesteś godzien pragnąć najbardziej? Zaprawdę odkryjesz i stworzysz własną ścieżkę do swego własnego, spełnionego przebudzenia.

I jeszcze jedna ostatnia rzecz: Umysł Boga nie może mieć końca. Na zawsze będziesz w Nim mieszkał, niczym ktoś, kto mieszka w bezkresnym lesie. Dlaczegóż by więc nie bawić się w Królestwie?

Ciesz się ćwiczeniami! Niektórzy z was faktycznie będą je wykonywali. I to właśnie oni zakosztują pogłębiającej się pamięci Prawdy, która jest zawsze prawdziwa.

A zatem pozostańcie w pokoju. I jeszcze raz składamy wam dzięki za odłożenie na bok zgiełku i hałasu świata, aby przebywać z nami podczas tej godziny. Albowiem komunikacja jest wielką radością aspektów Synostwa, które postanawiają się spotkać, po to by zachwycać się pamięcią Prawdy. Dlatego też z ogromną radością stwarzamy narzędzia komunikacji, by się z wami łączyć. I macie w waszym świecie takie powiedzenie: „Do tanga trzeba dwojga”. Zatem dziękuję wam za przyłączenie się do nas w tym uroczystym tańcu pamiętania Prawdy.

Idźcie więc w pokoju.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.