Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 7

Pytania i odpowiedzi

Pytanie 1

Pytanie: Jeszua twierdzi, że nigdy nikogo nie oświecił. A jednak w sufickiej i hinduskiej tradycji, jak i w naukach wielu guru, stwierdza się, że czynią oni większość pracy za daną osobę. Mówi się, że gdy ktoś raz się im podda, to mogą oni przez swą własną Boską Świadomość przyprowadzić tę istotę do Jedności. Istnieją również tradycje, które twierdzą, że by stać się oświeconym, człowiek musi spojrzeć w oczy prawdziwego guru. Spójrzmy na to szczerze – to wygląda na szybszy i łatwiejszy sposób. Czy chodzi w tym o inny stan świadomości? Czy owa tradycja przeznaczona była dla innych czasów?

Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, zaprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni, że zadałeś to pytanie. By zarysować tło dla odpowiedzi, zacznę od ponownego podzielenia się tym, że gdy kroczyłem po tym świecie jako człowiek, i gdy wkroczyłem na ową ścieżkę, która ostatecznie przywiodła mnie do siedziby mego Ojca, do doskonałego oświecenia i pokoju, doskonałej transcendencji złudzenia sprawcy i wykonawcy, ja również przeszedłem przez proces uczenia się, jak manipulować subtelnymi energiami, a zatem – jak stwarzać postrzeganie, że ja miałem moc, by przemienić drugą osobę.

Mówiłem już wam na inne sposoby, że często prowadziło to do tego, co mogło być postrzegane jako fizyczne uzdrowienia. Jednak w tych zapisach, które znacie jako wasze Pismo Święte, Biblię, zaprawdę są zawarte historie o uzdrowieniach, ale nie powiedziano tam za dużo o tym, co nastąpiło po nich. A w tych przypadkach, gdzie to opisano, zostało to usunięte z Pisma. Zapewniam was bowiem, że byłem w stanie manipulować subtelnymi energiami ciało-umysłu w celu zmiany zewnętrznego obrazu. Jednak często w przeciągu godzin, dni lub tygodni, lub co najwyżej – miesiąca lub dwóch, stare obrazowanie lub wzorzec pojawiał się ponownie. Poza kilkoma przypadkami. Czym one się różniły? Różnica polegała na tym taka, że u tych kilku osób moja interakcja z nimi rozpoznana została przez nich jako obrazowanie Prawdy ich własnej istoty. A zatem dokonywała się korekta, lecz nie dlatego, że ja coś zdziałałem, ale ponieważ to oni podjęli decyzję, by w tamtej chwili rozpoznać i przyjąć Prawdę o sobie. Przyjęli całkowitą odpowiedzialność za zmianę tego, co obrazowali w swoim ciele.

Poprzez ten proces nauczyłem się lekcji pokory i zagłębiłem się mocniej w zrozumienie tego, czym jest świat i jak działa umysł. Uświadomiłem sobie zatem, że ponieważ jeden umysł – a więc i wszystkie umysły – uczyniony jest na obraz Boga, nie można uzurpować czyjejś wolnej woli! Zatem nawet kroś taki, jak ja, kto długo studiował i trenował ciężko pod kierownictwem wielu, wielu mistrzów subtelnych energii, ja, który sięgnąłem do głębi swego istnienia i zmierzyłem się z własnymi cieniami, oraz poddałem się tak głęboko Miłości Boga – nawet ja nie miałem władzy nad wolną wolą drugiego umysłu.

I to tak naprawdę zabrało mnie ku głębszej wolności. Uświadomiłem sobie bowiem, że to, co czyniłem w swoim własnym życiu, zaprojektowane było jedynie w celu nauczania mnie samego. Stałem się doskonale bosko samolubny, pragnąc Boga w pełni dla siebie, rozpoznając, że to wymagało nie tyle, żebym próbował coś czynić po to, by poznać Boga, ale żebym po prostu się poddał Bogu. I że jeśli taka będzie Boża Wola, to mój kielich będzie się przelewał.

Idea, by powrócić z Indii w celu rozpoczęcia mego posłannictwa, nie była moim pomysłem. Moim pomysłem było pozostać w pewnej dolinie w miejscu, które zwiecie Kaszmirem, i po prostu przebywać tam w stanie głębokiej modlitwy, póki moje ciało nie zniknie. Ale w tym stanie poddania przemówił Głos mego Ojca:

Umiłowany Synu, są umysły, do których chciałbym poprzez ciebie dotrzeć. Powróć do swej ojczyzny.

Wstałem od modlitwy i rozpocząłem podróż.

Umiłowany przyjacielu, istnieje tylko jeden Guru – Pocieszyciel, Duch Święty – jeden Nauczyciel, jeden Promień Światła, który dokonuje korekty umysłu. Ten Guru, ten Promień Światła już został w was umieszczony, w chwili, gdy pomyśleliście myśl o oddzieleniu. Miłość czeka na twe zaproszenie – to inny sposób na ujęcie tego, że ów Nauczyciel jest we wnętrzu twego serca, czekając aż się uciszysz, by uczyć się od Chrystusowego Umysłu w twym wnętrzu, by poddać się tak, by To Światło mogło cię wypełnić i natchnąć.

Zaprawdę wiele tradycji zbudowano w wyniku tego, że świadkami zdarzeń takich, jakie działy się przy mnie, były nieoświecone umysły. Byłem postrzegany jako Mesjasz, Święty Syn Boga. I inni wydawali się budzić i być uzdrawiani w mojej obecności. A nieoświecone umysły mówiły:

No cóż, ja nie mógłbym siebie uzdrowić ani przebudzić. Zatem to Mesjasz musiał to dla nich uczynić.

W miarę upływu czasu w wielu kulturach postrzeganie to stało się teologią, przekonaniem, rytuałem, nauczaniem. I przechodziło z pokolenia na pokolenia bez podważania, aż doszło do tego, że w waszym świecie są nauczyciele, którzy – tak, jak ja – przechodzą przez swe własne stopnie przebudzenia i po prostu wierzą, że moc jest w nich. I czemużby nie? Jeśli tłumy oddały im tę moc, mówiąc:

Nie możemy uwierzyć w to, że przebudzimy się sami. Przybędziemy więc, by zasiąść u twych stóp i doświadczyć oświecenia, a potem powiemy, że to ty dla nas uczyniłeś.

Czy widzicie, jak to zaczyna działać w umyśle, który nie jest jeszcze całkowicie wolny? Mówię wam jednoznacznie: Nikt prócz CIEBIE nie ma mocy, by cię przebudzić!

Jeśli zaś postrzegasz siebie jako nieprzebudzonego, wydaje się, że jest to niezłym brzemieniem. Pamiętaj jednak, że oznacza to, że równie prawdziwe jest tego przeciwieństwo. Oznacza to, że w żadnej sytuacji nikt nie ma mocy, by powstrzymać cię od przebudzenia. W waszym świecie dużo łatwiej jest podjąć decyzję o przebudzeniu się przy okazji relacji z nieoświeconymi umysłami, niż szukać igły w stogu siana, niż żywić nadzieję na odnalezienie jednego oświeconego umysłu, który miałby moc, by cię zbawić. Zatem nie szukaj guru na zewnątrz siebie, ale zacznij używać czasu konstruktywnie. Zobacz, że każda chwila twego doświadczenia jest kolejną okazją, by rozpoznać Prawdę, która jest zawsze prawdziwa:

Ach, mogę wybrać pokój! Jestem Jednym z Bogiem! Ciekawe, ile radości może dać wniesienie do tej chwili choćby odrobiny Miłości?

Dzieje się to poprzez porzucenie złudzeń, chmur, które płyną po niebie umysłu i zdają się wkraczać w pole twej świadomości – chmur osądu, chmur reagowania, chmur postrzegania potrzeby posiadania racji.

Umiłowany przyjacielu, kiedykolwiek ponownie usłyszysz o kimś, kto głosi, że ma moc, by cię przebudzić, idź gdzie indziej. Zawróć, strzep pył ze swych sandałów. Nie jest on wart twego czasu. Gdy słyszysz o kimś, kto mówi:

Jestem po prostu miłośnikiem Boga. Nic nie mogę uczynić za ciebie, poza przestawaniem z tobą w modlitwie, byśmy razem mogli być Prawdą, która wszystko wyzwala.

Do tego spiesz! I przybądź tam jako równy, bo takie jest Synostwo.

Myślę, że to będzie na teraz wystarczające. Tak więc to była krótka godzina. I wraz z tym pytaniem – wystarczająco zostało powiedziane.

Zatem niech pokój zawsze będzie z wami.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.