Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 8

znaczek

Teraz zaczynamy.

I zaprawdę ponownie witam was, umiłowani i święci przyjaciele. Przychodzimy, by przebywać z wami dzisiaj, by mówić znów o prostym temacie, by mówić znów o istocie tego wszystkiego, czego szukacie, by mówić ponownie o istocie wszystkiego tego, czym jesteście. By mówić znów z wielkim oddaniem i nieustannym uwielbieniem, gdy dzielimy się z wami, gdy dzielimy się ze sobą nawzajem tym, co jako jedyne może uwolnić Boże Dziecię. Tym, co jako jedyne oświeca umysł, oczyszcza serce i przyczynia się do pokoju duszy… pokoju duszy.

Co może więc być dzisiejszym tematem? Jaki temat mogą sugerować wszystkie te słowa? Zaprawdę umiłowani przyjaciele, na co wskazuje wschód słońca? Na co wskazuje śmiech dziecka? Zaprawdę, umiłowani przyjaciele, na co wskazuje każdy oddech, jaki bierzecie? Na co wskazują wszystkie rzeczy Stworzenia? Albowiem powiedziałem wam wcześniej, że nie istnieje nic, co stworzyliście, a co nie wyrażałoby waszej tęsknoty za przebudzeniem. Dlatego też wszelkie „działanie” ciało-umysłu jest tylko próbą, jaką podejmuje dusza, by uwolnić się od wszelkich ograniczeń i by ponownie spocząć w doskonałym pokoju, który jest pewną wiedzą, że Tylko Miłość jest Rzeczywista.

Jogin w swej jaskini wyraża tylko pragnienie duszy, by spocząć w Bogu. Spleceni kochankowie wyrażają jedynie tęsknotę duszy, by kosztować, dotykać Rzeczywistości Miłości. A Miłość jest jedynie Bogiem, albowiem Bóg jest jedynie Miłością. Wszystko więc odzwierciedla wam za pośrednictwem aparatu zmysłów ciało-umysłu tęsknotę całego Stworzenia, by poznać z doskonałą pewnością żywą obecność Tego Jednego, którego nazwałem Abba.

Miłość, zatem – MIŁOŚĆ – jest tematem tego, czym dzielimy się z wami w tym miesiącu. Albowiem na Drodze Poznania musi dojść do tego, że umysł nawraca się z lęku na Miłość, ze zwątpienia na doskonałą wiarę. A doskonała wiara nie jest tym początkowym i przejściowym etapem, w którym wierzy się w rzeczy niewidzialne z nadzieją, że być może się zmaterializują, albowiem doskonała wiara wypędza wszelki lęk. Wiara – gdy już oczyszczona, gdy już dojrzała, gdy w pełni urzeczywistniona – jest tym samym, co całkowite przebaczenie, powrót pokoju i Poznanie, że tylko Miłość jest Rzeczywista.

Miłość, umiłowani przyjaciele, jest istotą wszystkiego, czym jesteście. Miłość jest istotą wszystkiego tego, co tańczy niczym chwilowo odbity cień przed oczami twego ciało-umysłu. Nie ma niczego, na co możesz spoglądać, a czego istotą nie byłaby Miłość. Nie ma niczego, czego możesz doświadczać, a czego istotą nie byłaby Miłość. Jedyne pytanie brzmi więc następująco: czy chcesz, czy jesteś gotowy, by podejmować podróż z lęku do Miłości, gdy spoglądasz na cokolwiek, gdy doświadczasz dowolnej emocji? Albowiem nie ma nic, co przesłania ci Światło i Obecność twego Stwórcy. A postrzegać Rzeczywisty Świat Miłości, to wiedzieć z doskonałą pewnością, że ty i twój Ojciec Jedno jesteście.

Kiedy będziesz pamiętał tylko twe miłujące myśli, Miłość będzie wszystkim, co będziesz widział. „Pamiętać swe miłujące myśli” nie oznacza tylko, że gdy patrzysz na to, co nauczono cię zwać „przeszłością”… jednak, bądź pewien, że jeśli przypominasz sobie coś teraz, to jak najbardziej jest to teraźniejsze doświadczenie. Absolutnie niemożliwym jest myśleć o przeszłości, albowiem myślenie wydarza się teraz. I będziesz patrzył na przeszłość, gdy postanowisz być w teraźniejszości, postanowisz być jako obecność Miłości. I wówczas nie będzie ani jednego wydarzenia, którego doświadczyłeś jako dusza, a które nie byłoby natychmiast przełożone na doskonałą łagodność, na doskonałe uświadomienie sobie, że to był tylko sen. Albowiem Miłość spogląda na wszystko i widzi, że nie ma w tym żadnej innej treści za wyjątkiem Miłości, z głębi której osoby zaangażowane w tę sytuację, tęskniły za znalezieniem drogi poznania Rzeczywistości siebie samych.

Posłuchajcie uważnie: nie istnieje nic, czego możesz doświadczać, co byłoby czymś innym niż tylko tęsknotą duszy, aby być doskonałością tego, czym dusza jest – Miłością.

Wszystko – wysokie drapacze chmur, zatłoczone autostrady, armie – wszystko jest wyrazem tęsknoty duszy, tej iskry boskości, która spoczywa w całym stworzeniu, by poznać Miłość.

Czy zostało to wypaczone? O tak! Myśleć, że można się przebudzić do Miłości, poznać Miłość i posiadać Miłość, budując broń zagłady, to być całkowicie niepoczytalnym. Jednak tęsknota, z której się to wyłania, nie różni się absolutnie niczym od tęsknoty pacyfisty, który wkłada kwiat w lufę karabinu. Nie różni się od tęsknoty matki, która bierze na ręce noworodka i karmi go piersią. Tęsknota jest jedna i ta sama!

Oto dlaczego często wam mówiłem, że to, co nie jest Miłością, jest lękiem i niczym innym. Lęk jest zwykłym zaciśnięciem, które dotknęło duszę, gdy ta straciła tymczasowo poczytalność poznania, że nie musi szukać Miłości, że musi tylko otworzyć się i być Miłością. Albowiem próba szukania Miłości ujawnia, że poczytalność nie rządzi twym królestwem, nie jest zwierzchnością twego serca i duszy, i umysłu.

Każda próba wejścia w posiadanie jest niepoczytalnością. Podobnie każda próba powstrzymywania się przed przyjmowaniem czy dawaniem jest również niepoczytalnością. Pozyskiwanie i przyjmowanie nie są tym samym. Dawać, po to by posiąść, nie jest prawdziwym dawaniem. Dawanie i przyjmowanie są tym samym. Albowiem w obu przypadkach serce musi być otwarte, mechanizmy obronne odłożone na bok, a dusza staje się całkowicie bezbronna.

A jednak w doskonałym paradoksie duchowej podróży, kiedy w pełni dopuszcza się bezbronność przez pełne opanowanie Kluczy do Królestwa (Pragnienie, Intencja, Przyzwalanie, Poddanie się), kiedy to zostaje rzeczywiście osiągnięte, poznaje się Miłość. Albowiem w doskonałej bezbronności dusza przypomina sobie swoją doskonałą nienaruszalność. I świat nie może nic uczynić temu, który jedynie kocha.

Och zaprawdę, umiłowani przyjaciele, piękno każdego kwiatu, śpiew każdego ptaka – te rzeczy są dane tobie, Święty Synu Boga. Perliste wody, bezkresne przestrzenie pustyni – te rzeczy są dane tobie. Nie ma stworzenia, które ma w sobie zdolności, jakie posiadasz jako istota ludzka. Nawet wieloryby i delfiny nie mogą prawdziwie doświadczać i urzeczywistniać obecności i tajemnicy Stwórcy. Płyną z doskonałą niewinnością w kreatywności, w Miłości Stwórcy, jednak ich zdolność refleksji, poznania i ucieleśnienia świadomie Tego, co jest Miłością, nie są tym samym.

A ci, którzy chcą widzieć wartość w ratowaniu wielorybów, delfinów, wilków, niedźwiedzi, wron, czy co tam tylko jeszcze sobie wymyślisz, ugrzęźli w projekcji na inną formę stworzenia tego, co trzeba objąć w nich i dla nich samych. Albowiem ciało, kiedy widziane jest przebudzonymi oczami, jest świątynią żyjącego Ducha. Tam, gdzie jesteś, tam Niebo jest w pełni dostępne. To, czym jesteś, jest przejawioną Miłością Boga. I kiedy „pamiętasz tylko Miłujące myśli”, oznacza to, że dokładnie w tej chwili przypominasz sobie, składasz różne aspekty siebie z powrotem w pełnię uświadomienia, że tylko Miłość jest Rzeczywista.

Tak, właśnie zdechł mój pies. Tak, mąż mnie zostawił.

To są tylko zewnętrzne formy odbijające się w polu zmiany.

Lecz treść mnie nie opuściła, jestem bowiem wolny, by kochać. Jestem wolny, by zająć się energetycznym przejściem z jednego zestawu okoliczności do teraźniejszej chwili. Jestem wolny w każdej chwili, by nie trwać w lęku, nie trwać w tym ogromnym lęku, że w ogóle nie jestem w stanie przetrwać, ponieważ ukradli mi mego pluszowego misia.

A czym są małżonkowie, partnerzy, kariery zawodowe, samochody i pieniądze w banku, jeśli nie kaprysem małego dziecka w was, by posiadać i trzymać się kurczowo „pluszowego misia”, który, jak sądzicie, może was pocieszyć. Jednakże to Chrystus w tobie może Kochać!

W każdej chwili, gdy wydaje się, że staje przed tobą wyzwanie, które wyciąga z ciebie na wierzch najgłębsze lęki związane z bezpieczeństwem, najgłębsze lęki związane z radzeniem sobie z majątkiem osobistym – królestwem, które zwiesz swym „życiem” – te rzeczy nie dzieją się przez przypadek. I muszą się wydarzać bezustannie w świecie bezustannej zmiany. Albowiem wszystko, na co patrzysz i mówisz, że kochasz, co postrzegasz jako chwilową formę stworzenia, już umiera i już jest dla ciebie martwe. Nie może być pokoju w tym świecie. Jednak ty możesz być ucieleśnieniem pokoju, kiedy spoglądasz poza wszelką formę i postrzegasz istotę wszystkiego jako tęsknotę za Miłością, tęsknotę, by pamiętać.

I kiedy opuszcza cię twój małżonek, niezależnie od tego, co mówi, opuszcza cię, ponieważ tęskni za Miłością. Czy to oznacza, że go zawiodłeś lub zawiodłaś? Absolutnie, nie! Albowiem to by oznaczało, że jest twoją ofiarą. Lecz słyszeliście jak mówiłem wam wielokrotnie: nie ma żadnej przyczyny za wyjątkiem tej, która pojawia się w suwerennym polu każdej duszy. Miłość zawsze jest obecna i nie ma powodu, by zostawać, czy odchodzić. Jest tylko jedyny powód, aby przebudzić się dla Głosu Miłości i pozwolić Jemu tobą kierować.

Zatem, pokoju nie można znaleźć w świecie. Albowiem w świecie jest tylko głębokie przekonanie, że Miłość jest nieobecna i trzeba jej szukać, podążać za nią i ją posiąść – wydobyć – z form stworzenia, niezależnie, czy jest to kariera zawodowa, kwiat, ocean, pustynia, kochanek, partner czy pieniądze. Formy świata nie zawierają rzeczywistości. Rozumiem przez to, że kiedy patrzysz na kogoś lub na coś i energia pragnienia posiadania lub zdobywania kieruje tobą, już trwasz w niepoczytalności. Niepoczytalność jest w pełni iluzoryczna, to znaczy każda próba życia z poziomu tej energii może tylko zawieść.

A jednak w tym samym momencie świat czeka na ciebie w doskonałej przejrzystości. Nic nie może ci przeszkodzić. W najbardziej zatłoczonych centrach i galeriach sklepowych, w najdłuższych korkach na drodze, nie ma nic, co cię powstrzymuje od wyboru, by pamiętać tylko twe miłujące myśli, by spoglądać na brata lub siostrę i widzieć ich doskonałą niewinność, widzieć ich niezmienną istotę, jednocześnie pozwalając im na pełną wolność, by podróżowali tak, jak muszą, aż w końcu dokonają wyboru, by przypomnieć sobie tę istotę w nich samych, aż w końcu ich wyborem będzie nauczyć się być ciszą Bożej obecności.

Cisza nie jest przeciwieństwem aktywności, czy ruchu. Przenika raczej cały ciało-umysł. Jest pewna jakość wyciszenia Przebudzonych, która zawsze przyciąga. Jednak Przebudzeni są nieustannie zaangażowani. Dlaczego? Ponieważ już dłużej nie opierają się przepływowi tego świata snów, włączając w to ciało-umysł. Odwrócili w sobie strukturę myśli świata. Ciało-umysł nie jest już dłużej przymuszany lękiem. Nie będąc przeszkodą, służy tylko jednemu celowi – szerzeniu Miłości. Czy możesz szerzyć Miłość, ograniczając energię ciała? Nie. Czy możesz szerzyć Miłość, trzymając się sztywnych myśli i przekonań na temat tego, jaki powinien być związek? Nie.

Jedynym sposobem zatem pamiętania Miłości, jedynym sposobem spoczywania w pewności Drogi Poznania jest uświadomienie sobie, że to, co nie jest Miłością, jest lękiem i tylko lękiem. W dowolnej chwili – dowolnej chwili doświadczenia – niezależnie od tego, co się wydarza, tam gdzie Miłość nie jest w tobie obecna jako znany ci byt, trwasz w lęku.

Nie mówimy tutaj o emocji lub energii być może przepływającej przez ciało, kiedy za zakrętem ścieżki w górach widzisz bardzo rozgniewaną samicę niedźwiedzia grizli, która jest zdecydowana chronić swe małe, zjadając cię na śniadanie. To są tylko emocje przepływające przez tę część ciało-umysłu, która pomoże ci albo uciec, albo zostać. Nie myl tego z lękiem. To jest po prostu biochemiczny, elektryczny impuls, zaprogramowany w ciało-umyśle. Albowiem nawet mędrcy i oświeceni nie ignorują tego! Jednakże mędrcy i oświeceni w tej sytuacji szybko ocenią sytuację i powiedzą:

Może nadszedł mój czas. No, dalej niedźwiedziu, zjedz mnie. Dalej, ukrzyżuj mnie.

Hm? Albo ten sam oświecony powie:

Zabierz mnie z tego miasta. Za duży tu zgiełk. Musimy stąd uciec na drugą stronę jeziora, albowiem ludzie mnie osaczają i jakby mogli, to by mnie zjedli. To jeszcze nie jest mój czas. To jeszcze nie jest to miejsce.

Pokój zatem nie jest biernością. Pokój, jako stan Miłości, jest stanem, w którym żadne doświadczenie nie jest w tobie blokowane. Nie popełniaj tego błędu, jak wielu to czyni i nie myśl, że doznanie ma cokolwiek wspólnego z tym, co jest na zewnątrz ciało-umysłu. Albowiem pamiętaj, że nic nie ma swej przyczyny w jakimś pojedynczym wydarzeniu zachodzącym poza granicami ciało-umysłu.

Jeśli dwoje ludzi schodzi się razem – mogą nie wiedzieć dlaczego, jednak z jakiegoś powodu ich serca są otwarte – chodzą po świecie, wysyłając sygnał niczym świecący neon:

Chcę tylko kochać i być kochany. To jest jedyna Rzeczywistość. Jestem już trochę zmęczony wznoszeniem murów obronnych.

Idą ulicą i za zakrętem, nagle rozbłyska feeria świateł!

Och! Miłość! Miłość! To jest właśnie to! To się dzieje naprawdę! To jest to! O, mój Boże! Jak to się mogło stać? Och, to musi być dar od Boga.

Nonsens! To jest dar od siebie samego. Ty jesteś tym, który dokonał wyboru w głębi swego istnienia, aby być wystarczająco poczytalny, by pozwolić na przywołanie do siebie kontekstu dla doświadczenia dzielenia się Miłością. I zgadnij jeszcze jedno… to samo się dzieje z twym ukochanym i z tego samego powodu. Dwie dusze wysłały wołanie i zeszły się razem w polu czasoprzestrzeni, w ciało-umyśle przez chwilę, w której każda powiedziała „Tak!” dla możliwości przypomnienia sobie Czystej Miłości.

Miłość nie potępia i Miłość nie osądza. To, co nie jest Miłością, jest lękiem i niczym innym. Dlatego też zawsze pamiętaj, drogi przyjacielu, że żaden akt Miłości nigdy nie powinien być osądzany. Albowiem każdy akt Miłości m a być pielęgnowany i ceniony. Każda chwila obecności Miłości i Rzeczywistości, każda chwila, w której dusza, dwie dusze, trzy dusze, dziesięć dusz, cały kraj dusz, cały wszechświat dusz – to nie ma znaczenia – dokonuje wyboru zaniechania obrony, otwiera się i gestem wskazuje obecność Miłości – taki akt ma być pielęgnowany i ceniony! Albowiem jest on w tym świecie rzadkością.

Ci, którzy starają się posiadać partnera, stworzyć wyłączność, tak naprawdę tylko wyrażają pewne subtelne poziomy lęku. Albowiem Miłość nie odmawia nikomu doskonałej wolności, która jest suwerennością i prawem każdej duszy. Albowiem nie jesteś w stanie poznać Miłości, dopóki nie uwolnisz wszystkich istot. Nie jesteś w stanie poznać swego Stwórcy, dopóki nie kochasz tak, jak kocha twój Stwórca. I nie ma nikogo, kto słucha tych słów, nie ma nikogo, kto zdecydował się słuchać tej próby komunikowania się poprzez ciało-umysł, poprzez współpracę, poprzez twórcze przyłączenie się do tego, co odzwierciedla mądrość Rzeczywistości, nie ma nikogo, kto słuchał kiedykolwiek tych słów, a kto nie tęskniłby za pełnym poznaniem Miłości, by znów powrócić do Domu.

„Wrócić do domu” oznacza poznać Miłość. A poznać Miłość oznacza, że nie jesteś już dłużej w stanie powiedzieć, gdzie ty się kończysz, a gdzie się zaczyna Stwórca. Ktoś taki zwyczajnie kocha. Ktoś taki tak głęboko spoczywa w doskonałej pewności Miłości, że nie może się w nim pojawić ograniczanie wolności drugiego. Dlaczego miałoby? Jeśli twój kielich jest rzeczywiście przeobfity, to czy domagałbyś się od innych na wpół wypełnionej szklanki? Czy chciałbyś ją posiąść?

Miłość wszystko dopuszcza. Miłość wszystko obejmuje. Miłość wszystkiemu ufa i dlatego też wszystko momentalnie przekracza.

Jeśli chcesz zatem poznać Miłość w tym roku Drogi Poznania, spędź następne trzydzieści dni, codziennie, bez wyjątku – pamiętaj, że mądrze jest wykorzystywać czas konstruktywnie – spędź chwilę każdego dnia z samym sobą i z kawałkiem papieru, i ołówkiem i prawdziwie spójrz na swą przeszłość, uczciwie: w jakich sytuacja odmawiałeś totalnej wolności wiecznie zmieniającym się przejawom Stworzenia?

Czy osądzałeś kiedykolwiek polityków? W owym momencie, odrzucałeś szerzenie doskonałej wolności, albowiem osąd płynie z lęku, a nie z Miłości. Czy byłeś kiedyś w związku, w którym pewna część ciebie czuła przynajmniej drobną chęć, by spróbować przekonać tę drugą stronę, że w rzeczywistości nie kocha tej jeszcze innej osoby, którą spotkała w supermarkecie, że prawdziwie to kocha tylko ciebie? Czy kiedykolwiek przez chwilę, nawet w grzeczny sposób, nie insynuowaliście drugiej osobie, że jej namiętność skierowana w stronę kogokolwiek innego niż twoją, może być pewnego rodzaju „biologiczną anomalią”, lub z pewnością jest ona niepoczytalna i powinna usiąść, i poważnie to przemyśleć?

Wszystko to jest lękiem i niczym innym. Albowiem Miłość syci się swym własnym istnieniem. Miłość przelewa się w obfitości. A myśl o posiadaniu, kontrolowaniu czy też ograniczaniu może pochodzić tylko od tego, kto czuje pustkę. Miłość uwalnia wszystko. Miłość uwalnia świat, aby był taki, jaki jest. Miłość widzi doskonałą łagodność. Miłość widzi, że ponieważ rzeczy są, jakie są, to są one takie, jakie są. Zastanów się dobrze nad tym stwierdzeniem… Ponieważ rzeczy są, jakie są, umysł w doskonałej wolności pozwala im być takimi, jakie są i widzi je jako całkowicie niegroźne.

Miłość wie zatem, że świat widziany przez ciało-umysł – ten świat budynków, samochodów, zanieczyszczeń, dziewiczych plaż, rozciągających się pustyń, strzelistych drzew, jezior, stawów, ten świat udręki matki, której dziecko właśnie zmarło, ten świat udręki w sercu dziecka, które właśnie pochowało rodzica, ten świat pokoju, ten świat, który zawiera wszelkie możliwe przejawy świadomości – ten świat jest absolutnie niegroźny. Ten świat, którego doświadczasz w tej chwili, nic ci nie może dodać, ani nic ci nie może odebrać.

W tym teraz momencie, umiłowani przyjaciele, gdzie jesteście? Czy trwacie w Miłości w tej chwili? Czy właśnie straciłeś pracę? I myślisz, że problem, jaki zakłóca ci spokój, to fakt, że nie masz pracy? Nie, to nie jest ten problem. To, co zakłóca twój pokój, to fakt, że utrata pracy ujawniła ci twe głębokie utożsamianie się z ciałem. Jako ciało myślisz, że musisz przetrwać i trwać,
i mówisz:

Niech to szlag, muszę żyć na takim samym poziomie komfortu materialnego jak wczoraj!

Czy potrafisz zrozumieć, że kiedy Miłość jest kompletna, nie ma już dłużej znaczenia, czy ciało-umysł będzie jutro istniał? Albowiem gdzie pójdziesz, jesteś tylko Polem Samej Miłości. Twoja istota nie zmienia się na zawsze. Jesteś Czystym Duchem.

Jeśli właśnie straciłeś pracę, usiądź i oddychaj, i otwórz serce, i podejmij decyzję, by kochać swojego pracodawcę, i bądź w tym tak długo, aż złudzenia umrą. Następnie otwórz się i przyjmij wszystko, co cię otacza – śpiew ptaków, pierwsze promienie świtu, trawę pod stopami, pole nieskończonych możliwości, które zostało przed tobą szeroko otwarte. Albowiem to, co przemija w twym doświadczeniu, nie mogło się wydarzać przypadkowo. Mogło się pojawiać tylko przy współudziale lub za zgodą twojej duszy i otaczającego cię świata. Nic nie wydarza się przypadkowo.

I jeśli wrócisz do domu i odkryjesz, że twoje dziecko zmarło we śnie w kołysce, zaprawdę przyjrzyj się emocjom w tobie z wielką ciekawością.

Och, więc to tak ludzka istota odczuwa, kiedy staje przed stratą, jaka się dokonała. Wniosę w tę chwilę Miłość i będę odczuwał ją jak najgłębiej potrafię, ponieważ chcę objąć ją Rzeczywistością.

Następnie spójrz z łagodnością na tę drobniutką formę pozbawioną już życia i wiedz, że dusza, która przez chwilę ją ożywiała, nigdzie nie odeszła za wyjątkiem przejścia w kolejny etap realizacji jej i twego przeznaczenia – zawsze na mocy doskonałej zgody. Nie chodzi o zgodę takiego rodzaju, w którym dziecko mówi:

Tak, Mamusiu, tak, Tatusiu, niech będzie tak, jak mówicie.

Lecz chodzi o zgodę doskonałej suwerenności dwóch nieograniczonych dusz.

Słyszeliście, jak już mówiłem, że duchowa ścieżka nie może się zacząć zanim umysł nie zaakceptuje w pełni swej odpowiedzialności za całe pole doświadczenia. Trzeba w to włączyć przyjścia i odejścia wszystkich istot.

Wezwałem ich, najpierw ich zawołałem, a później poprosiłem, by ode mnie odeszli. Zastanawiam się, dlaczego to zrobiłem? O Boże, znów to uczucie. Jestem sam jak palec. Zostałem porzucony. Właśnie dlatego musieli mnie opuścić. Albowiem muszę uleczyć to śmieszne przekonanie, że zostałem porzucony. Muszę pokonać wszelkie oddzielenie. Muszę się przebudzić poza snem śniącego.

Nic, co tworzysz, nie może się dziać przypadkowo. A wszystko, czego doświadczasz, przywołuje cię w obszar niezmieniającej się i doskonałej Miłości, która przekracza, zastępuje i leży u podstawy wszystkiego, co się pojawia i przemija.

Kochajcie, zaprawdę, umiłowani przyjaciele. Albowiem dochodzimy do konkluzji Drogi Poznania. Droga Poznania musi być spełnieniem decyzji, by uczyć tylko Miłości. A jedynym sposobem, by uczyć miłości, to być Miłością we wszelkich okolicznościach. Nie oznacza to, że masz przylepić sztuczny uśmiech na twarzy i nie odczuwać nigdy żadnych emocji. To nie jest oświecenie. To jest szczyt próby przywłaszczania sobie mocy Boga przez ego. Albowiem duchowe ego, duchowa osobowość jest zaprawdę ostatnią skorupą, którą trzeba rozłupać. Albowiem tylko ten jest przebudzony kto wszystko dopuszcza, wszystkiemu ufa i wszystko obejmuje, co tożsame jest z powiedzeniem, że wszystko odczuwa. Albowiem dokładnie w momencie, gdy konkretna rzecz się pojawia, już zostaje przekroczona, ponieważ nie stawia się jej przeszkód, ani się jej nie opiera. A to, czemu się nie stawia przeszkód lub czemu się nie opiera, zostaje objęte i pochłonięte rozległą przestrzenią Miłości.

Masz więc w sobie wszelką moc w Niebie i na Ziemi, by przeprowadzić ciało z zaciśnięcia lęku na rozległą przestrzeń, która odzwierciedla Rzeczywistość Bożej Miłości. Albowiem to sam ciało-umysł, który wyłonił się najpierw z lęku, może być ponownie otwarty tak, by przepływała przez niego energia Prawdy tak, aby nic, czego doświadczasz w swym polu emocji… A całkiem szczerze mówiąc, pole emocji jest jedynym miejscem, w którym możesz doświadczać czegokolwiek. Cała reszta to zwyczajne myśli na temat rzeczy. Luka między tym, co myślisz, a tym co czujesz, jest taka sama, jak luka istniejąca pomiędzy złudzeniami a Niebem. Z tego właśnie powodu żadna idea Boga nie jest tym samym co Bóg. Żadna koncepcja na temat Miłości nie jest tożsama z Miłością. Żadna filozofia oświecenia nie jest tożsama z oświeceniem.

Nieblokowana emocja obejmuje wszystko, co się pojawia i przemija. Nieblokowana oznacza bez osądu. Nawet to, co pojawia się jako lęk czy gniew, nigdy nie powinno być osądzane lub blokowane. To, co pojawia się jako smutek lub radość, to, co pojawia się jako namiętność ciała, na wszystko trzeba się otworzyć i wszystko objąć. W innym przypadku jestestwo twej duszy jeszcze nie przekroczyło świata.

Miłość zatem jest zdolnością, aby być w pełni obecnym z tym, co jest, pochłaniając to jak dziecko, które łapczywie zjada czekoladę.

Mmm! Jeszcze jednego gryza. Albowiem ten sen nie może mnie zawrzeć w sobie. Dlatego dalej niech się dzieje!

A zatem, zaprawdę umiłowani przyjaciele, jeśli chcecie prawdziwie skorzystać z tego roku Drogi Poznania jako czasu, w którym budzicie się do decyzji, aby być obecnością Miłości i niczym innym, zanim ten rok dobiegnie końca – tak byście mogli wejść w resztę waszego doświadczenia jako Oświecony Chrystus, którym już jesteście – patrzcie zatem uważnie w każdym z następnych trzydziestu dni:

W jakich sytuacjach w swym życiu powstrzymuję się od Miłości?

W jakich sytuacjach wybieram wzorce zachowania, podejmuję decyzje, dokonuję wyborów z uśmiechem na twarzy, podczas gdy cały czas próbuję kontrolować i manipulować światem w celu bezpiecznego trzymania się z dala od odczuwania i konfrontowania się z moimi własnymi niepewnościami?

W jakich sytuacjach domagam się, aby świat objawiał się w pewien konkretny sposób, taki bym mógł udawać, że mam spokój, bym mógł udawać, że jestem szczęśliwy i kochający?

Albowiem każdy może być szczęśliwy i kochający w sklepie z cukierkami. Każdy może być szczęśliwy, stojąc przed tłumem, który go oklaskuje. Każdy może być szczęśliwy, będąc wspierany przez dwudziestu przyjaciół, którzy mówią, że go kochają. Ale tylko oświecony może być szczęśliwy, kiedy tych dwudziestu przyjaciół zdecydowało się go ukrzyżować. Dlatego też zaprawdę, właśnie w najczarniejszych chwilach, właśnie w rozpadaniu się struktur, jakie wzniosłeś, właśnie wtedy dana ci jest najlepsza okazja do urzeczywistnienia w sobie wielkiej mocy, by uczyć tylko Miłości.

A jednak ego chciałoby cię przekonać, że aby poznać Miłość musisz ustawić sobie świat tak, byś nigdy nie doświadczał wyzwań i niepewności porzucenia, samotności, niewiedzenia. Hm?

Skąd przyjdzie mój następny posiłek?

Próba stworzenia materialnego bezpieczeństwa płynie tylko z egotycznego umysłu. Albowiem oświecony umysł trwa zawsze w pełnej obfitości.

Kiedy kroczyłem przez ten świat jako mężczyzna i byłem uczony przez Esseńczyków, ja i moi bracia, i siostry, uczyliśmy się praktykowania takiego sposobu życia, który, nawiasem mówiąc, był również znany w innych kulturach – w starożytnych Indiach, a w którym podejmowano świadomą decyzję rezygnacji z wszelkich dóbr materialnych, by kroczyć przez świat, dosłownie nago, nie mając niczego, nie posiadając niczego, stając przed surową rzeczywistością doskonałej bezbronności ciała, polegając na przejawach Łaski i Miłości płynącej przez innych. Chodziliśmy z żebraczymi miskami i zwyczajnie mówiliśmy:

Ciało-umysł jest głodny. Byłbyś tak dobry i napełnił mą miskę?

I przyjmowaliśmy „tak” lub „nie” z taką samą wdzięcznością.

Wielu z was słuchających tego nagrania nie ma pojęcia, co to oznacza być głodnym. Myślicie, że głód jest tym chwilowym ssaniem w żołądku, ponieważ przez ostatnie parę godzin nie podchodziliście do lodówki. Idź i trwaj w lesie bez niczego do jedzenia. Nie zabieraj ze sobą niczego poza, być może, wodą i trwaj samotnie, otwieraj się na żywioły przez trzy dni i trzy noce. Wówczas poznasz coś z tego, co znaczy być Esseńczykiem, być kimś, kto obchodzi się bez prób ochraniania ciało-umysłu, jakie wynikają z najgłębszych lęków przed własnym zgonem.

Kiedyś przyszedł do mnie bogaty mężczyzna i prosił, bym go nauczał. A ja po prostu odpowiedziałem:

Idź i sprzedaj wszystko, co masz, i podążaj za mną.

tak bardzo Boga nie chciał.

Oczywiście, wielokrotnie wam mówiłem, że nie oznacza to, że musicie iść i rozdać wasze materialne bogactwo, jakie macie w świecie. Oznacza to jednak, że musicie oddać wasze przywiązanie do niego. Musicie zrozumieć, że jest to zwykłe złudzenie, które nie jest w stanie wam dać bezpieczeństwa, jakiego prawdziwie szukacie. Albowiem bezpieczeństwo może przyjść tylko gdy spoczniesz w Sercu Boga:

Ciało-umysł nie jest nawet mój. Przyjaciel nie jest mój. Kariera zawodowa nie jest moja. Konta bankowe nie są moje. Rzeczy tego świata nie są w stanie dać mej duszy bezpieczeństwa. Nie są w stanie mnie przebudzić. Tylko moja decyzja, by poddać świat, by przekroczyć świat, by trwać w świecie wewnętrznie pusty, tylko moja decyzja, by uczyć jedynie Miłości jest w stanie mnie przebudzić do nietykalności ponad podatnością na zranienie wszelkiego stworzenia – nawet tego konkretnego ciało-umysłu, który kiedyś błędnie utożsamiałem ze sobą.

Prawdziwie Przebudzeni przychodzą i odchodzą jak wiatr. Nie wiesz skąd przyszli i nie wiesz dokąd zmierzają. Albowiem nawet Oni tego nie wiedzą. Skąd więc ty możesz wiedzieć? Jednak Oni słuchają Głosu Ducha. A Duch jest jak szept wiatru: Chodź. Idź. Dotknij. Mów. Pohamuj się. Odejdź. Powstrzymaj się. Obejmij. Jedz. Pość. Módl się. Tańcz.

Ten, kto trwa w nieblokowanej naturze emocji, płynie ze wszystkim, co przychodzi z głębi doskonale wyciszonego serca i tańczy, nie tracąc wewnętrznego wyciszenia. Albowiem ciało-umysł, który widzą inni, nie jest już zamieszkany przez zaciśnięte ego. Oświeconych nie da się zrozumieć. Docenić ich mogą tylko Oświeceni.

Kim więc zdecydujecie się być dzisiaj, umiłowani przyjaciele – tymi, którzy kroczą przez zwykły świat, czy tymi, którzy kroczą w Niebie ramię w ramię ze swym Stwórcą? Czy będziecie kroczyć dziś przez świat jak ten, kto wszystko rozgryzł i wszystko wie? Czy będziecie kroczyć, jak ktoś, kto w doskonałej niewinności zwyczajnie kocha i śmieje się, i chichocze w środku z wielkiej iluzji dramatu tego świata?

Albowiem ten świat pojawia się i przemija w mgnieniu oka. Przypomina piksele na ekranie, które układają się w chwilową projekcję filmu. Gdy film się kończy, ekran pozostaje taki, jaki zawsze był, aż do momentu, gdy do miasta przyjedzie kolejne objazdowe kino z następnym filmem. Twa świadomość jest jak ekran. Jest świadkiem tego, co się pojawia i przemija, nawet w samym ciało-umyśle. Utożsamiaj się z tym czystym ekranem, czystym świadkiem, rozległą przestrzenią, która jest szersza niż wszystkie wszechświaty. Zauważ tę część w sobie, która jest po prostu świadoma tego, co się pojawia – uczucia, myśli, słowa zasłyszanej piosenki, obrazu, wypadku samochodowego. Nie ma to znaczenia. Wszystko, co pojawia się w polu doświadczenia, pojawia się w polu rozległej przestrzeni świadomości, która jest darem Boga dla ciebie jako samo twe istnienie. Albowiem Czysty Duch jest samą świadomością. A ta świadomość może być karmiona decyzją wyboru Miłości albo wiarą w lęk.

A zatem, zaprawdę, umiłowani przyjaciele, przesłanie tej godziny jest ponownie bardzo proste. Ale jeśli prawdziwie wybraliście w tym roku wdrożenie w życie Drogi Poznania, nie traćcie czasu. Patrzcie uważnie przez następne trzydzieści dni. Spoglądajcie głęboko na Prawdę tego, co was napędza. Jakie są wzorce, które utworzyły wasze wybory, reakcje, odpowiedzi, racjonalizacje, wielkie słowa, wielkie poszukiwania, wielkie zmagania – wszystko! Patrzcie uważnie i postrzegajcie, i poznajcie to, co zostało zrodzone z lęku, niezależnie od tego, jak to wygląda. Albowiem zaprawdę wilk może przyjść w owczej skórze. A w jakich sytuacjach byłeś i jesteś żarłocznym wilkiem, przybranym w owczą skórę, ze sztucznymi uśmiechami, po to by zmusić drugiego, by dał ci to, czego jak sądzisz, jest ci brak? W jakich sytuacjach powstrzymywałeś się i powstrzymujesz od Miłowania? W jakich sytuacjach odmawiałeś i odmawiasz bycia doskonale bezbronnym? Albowiem twa nienaruszalność pojawia się tylko po drugiej stronie decyzji, aby być bezbronnym.

Jesteś Miłością i niczym innym. W dowolnym momencie, w którym postrzegasz siebie czymś innym niż Miłością, używasz mocy swej świadomości, by podjąć decyzję wystąpienia przeciwko Królestwu Boga. I ty jesteś tym, który z tego powodu cierpi.

Kochajcie, zaprawdę, umiłowani przyjaciele. Tak wielu z was, którzy słuchacie moich słów, spoglądacie na mnie z tak wielką Miłością. Spoglądacie na mnie i mówicie:

Och, Jeszua. On kocha tak doskonale!

Tak, oczywiście, że tak kocham! Ponieważ zrozumiałem, że nie ma nic innego, co warto by czynić! Wiem, że brzmi to aż nazbyt prosto, ale Prawda jest prosta. Musisz wstąpić w swoją własną naturę Chrystusa, by zobaczyć, że w doskonałej niewinności nie ma innego zajęcia, jak tylko kochać. Kochać bez ograniczeń, kochać bez lęku, kochać, szerząc doskonałą wolność całemu Stworzeniu, by było i czyniło to, czym chce być i co chce czynić. Dopiero wówczas i tylko wówczas jesteś w stanie wiedzieć, że nic cię nie może zdradzić, nic cię nie może skrzywdzić i nic tobie nie może być ani dodane, ani zabrane. Masz nieskończoną i doskonałą wolność, by kochać! I w tej decyzji, znasz swego Stwórcę i możesz po prostu powiedzieć ze mną:

Zobaczcie! Ja i mój Ojciec jednym i tym samym jesteśmy! Teraz niech cię przytulę. Niech cię uwolnię, byś mógł cieszyć się swoim doświadczaniem. Niech obejrzę ten wspaniały film. Niech się delektuję tą sałatką.

To wszystko jest tak bardzo proste!

Nigdy nie utożsamiaj się ze swoim działaniem, lecz pozwól, by twoje działanie zostało przesycone twym byciem. Albowiem gdy jesteś w świecie, ciało-umysł będzie „działał”. Samą jego naturą jest działanie i aktywność jako taka, tak jak naturą liścia jesienią jest spaść z drzewa na ziemię. Czy powiedziałbyś:

Och, nie, to się nie powinno było zdarzyć! Liście nie powinny były umrzeć. Nie powinny były zmieniać kolorów. Och, co się wyrabia z tym wszechświatem?

Jesteś jak liść na drzewie. I już opadasz w stronę chwili swej śmierci. Ile jeszcze czasu zmarnujesz, zanim zdecydujesz się rozerwać łańcuchy lęku skuwające każdą tkankę ciało-umysłu? Jak długo jeszcze będziesz czekał, zanim zacznie cię cieszyć taniec opadania ciało-umysłu z gałęzi narodzin na ziemię śmierci, by doświadczać totalnej wolności opadania?

I tutaj, zaprawdę, umiłowani przyjaciele, zataczamy pełne koło. Albowiem wielki upadek z łaski, wielki sen o śnie oddzielenia musi ostatecznie być objęty i przeżyty z doskonałą Miłością, niczego nie tamując i wiedząc, że to konkretne chwilowe doświadczenie ciało-umysłu w doskonale niepoczytalnym świecie jest w porządku, bo jest złudzeniem. Opierać się złudzeniom, to upierać się, że złudzenia są rzeczywiste. Tylko w pełnym objęciu złudzenia, złudzenie rozpuszcza się przed twymi oczami. Miłość wszystko znów uwalnia.

Przez następne trzydzieści dni rób tylko następującą rzecz: dedykuj i oddawaj każdą chwilę każdego dnia nauczaniu jedynie Miłości. Weź na siebie zobowiązanie dyscyplinowania umysłu i serca, jednocześnie otwierając ciało, nie tworząc żadnych barier. W każdej chwili, uwalniaj wszystkie istoty, będąc oddany tylko Miłości. Zobacz, jak wiele radości możesz doświadczać, będąc Miłośnikiem wszelkiego Życia.

Nie chciej niczego od nikogo. Nie żądaj niczego od nikogo. Wyrażaj tylko swą pasję. Wyrażaj swą tęsknotę. Spoglądaj na opadające liście, jeśli akurat to ich czas opadania w twoich okolicach. Gdziekolwiek jesteś, spoglądaj na wszystkie rzeczy i podejmuj decyzję, by je kochać maksymalnie, wypierając z nich piekło. Albowiem piekło w nich jest tylko tym, co w nie włożyłeś przez swoje projekcje. Odbierz te projekcje i obejmij je Miłością.

Przez trzydzieści dni – jesteś w stanie to zrobić! Przez trzydzieści dni – tak krótki okres w jednym ludzkim życiu! Czy nie zechcesz dać sobie pozwolenia przez trzydzieści dni – trzy i zero? To nie jest trudne zadanie! Każdy z dowolnym stopniem inteligencji i dojrzałości z pewnością może zadecydować każdego ranka, na jeden dzień, by nauczać tylko Miłości i zgromadzić trzydzieści takich dni!

Jeśli prawdziwie szukasz przemiany swej duszy, tak by tylko Chrystus był obecny tam, gdzie jesteś, wykonaj to jedno zadanie. A kiedy je ukończysz, po prostu wykonaj je jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze – bez końca.

Niebo czeka na ciebie. Miłość czeka na twe zaproszenie. A jednak to zaproszenie jest tylko decyzją, by ostatecznie objąć siebie i żyć Prawdą, która cię już uwolniła.

Kochaj i dawaj wszystkim pełną wolność bycia i czynienia zgodnie z ich wolą. Albowiem nie ma żadnej innej bramy do doskonałej wolności, której szukałeś przez tak długi, bardzo długi czas! Niech czas się skończy, by wieczność mogła być pamiętana. I tylko Miłość może cię uwolnić.

I zaprawdę tym kończę, umiłowani przyjaciele, niech pokój będzie zawsze z wami. Albowiem zaprawdę, pokój sączy się przez eter samej atmosfery, czekając, aż zaczniecie go spijać.

Pokój niech zawsze będzie z wami. Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.