Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 7

znaczek

Teraz zaczynamy.

Umiłowani i święci przyjaciele, zaprawdę, ponownie was witamy. Jak zawsze, choć mówiłem już wam to często, znów to powtarzam jeszcze raz i jeszcze raz: przychodzę z radością, by przebywać z wami, albowiem związek jest najświętszym z miejsc… związek dwojga, których wyborem jest spoglądanie na siebie nawzajem, uprzednio wejrzawszy w siebie, gdzie nie znaleźli żadnego braku. Albowiem tych dwoje może spoglądać na siebie i widzieć tylko doskonałą niewinność, tylko doskonały pokój, tylko doskonałą Miłość.

Dlatego też łączę się z wami z radością, albowiem spoglądam na was z doskonałym pokojem, doskonałą Miłością i doskonałą ufnością. Moja lojalność względem was jest niezachwiana. Żadne wydarzenia, jakie zachodzą w obszarze przestrzeni i czasu, nie mogą splamić tej lojalności, którą znam aż do głębi Prawdy, którą jest wasze Ja, czyli to, co niezachwiane, niezmieniające się i niezmienne na zawsze. Albowiem moja lojalność jest doskonale czysta. Ufność, jaką w was pokładam, jest niezgłębiona i niemierzalna.

Jak to może być? Bo może nawet teraz twój umysł mówi:

No tak, ale w zeszłym tygodniu zezłościłem się trochę na małżonkę, a trzy tygodnie temu zapomniałem zapłacić za czekoladki, które wziąłem w sklepie. Jako że jestem taką okropną osobą, twa lojalność, Jeszua, jest źle ulokowana.

Moje zaufanie do was wyłania się z mej ufności do mego Ojca. Moje zaufanie do was wyłania się z doskonałego poznania, że należycie tylko do Tego, którego nazwałem Abba. Moja ufność jest więc wyrazem tego, co poznałem, gdy wejrzałem głęboko w siebie, zarówno w czasie mego fizycznego wcielenia, które stało się dość sławne, jak i od tamtego czasu, gdy odkryłem doskonałość Miłości, która przenika wszystko i może być widziana pod powierzchnią i pod pozorami wszystkiego, co chcą ci pokazać oczy ciała i system myślenia ego.

Co przez to rozumiem? Gdy przebywacie w fizycznym świecie, największym waszym wyzwaniem z chwili na chwilę, z chwili na chwilę jest zachowanie czujności, by nie utożsamiać się z tym, co postrzegacie, a co zrodzone jest z samej obecności fizycznego aparatu, jakim jest ciało. To znaczy, spoglądacie przez ciało – tam wydaje się koncentrować wasza uwaga. Aparat wzroku, jakim są oczy, pokazuje wam natychmiast świat odrębnych przedmiotów w przestrzeni. Jeśli utożsamicie się z tym poziomem postrzegania, możecie jedynie wnioskować, że jesteście odrębni od siebie nawzajem. I kiedy widzicie zachodzące wydarzenia, absolutnie niemożliwym jest zobaczenie subtelnych połączeń pomiędzy nimi wszystkimi. Wpadacie w pułapkę zapominania, że żyjecie we Wszechświecie. A wszechświat – uniwersum oznacza po prostu „jeden zakręt”, „jedną pieśń”, jedno zachodzące zdarzenie, tak jak ocean jest jednym zdarzeniem wyrażającym się przez wiele fal. W taki sam sposób wszystkie wydarzenia w obszarze przestrzeni i czasu, w polu fizycznej materii zwyczajnie wyłaniają się z tego jednego Wszechświata.

Z cielesnego poziomu postrzegania myślący umysł związany z ciałem tworzy interpretacje tego, co zgodnie ze swoim przekonaniem widzi. I w tym momencie twoja uwaga, twoja świadomość są już dwukrotnie odsunięte od Rzeczywistości. Po pierwsze, dałeś się zwieść, myśląc, że to, co pokazują ci oczy ciała, jest prawdziwie rzeczywiste oraz ważne. Na przykład, kochasz kogoś. Dzisiaj jest tutaj, a jutro odchodzi. Widzisz, jak się pakuje i jak jego ciało odchodzi. Oczy pokazują ci, że go nie ma, „odszedł”. Umysł mówi:

Biada mi. Straciłam mą miłość

Ani jedno ani drugie nie jest prawdą.

Dusza, będąc poziomem, na którym Rzeczywistość jest o wiele głębsza niż poziom ciała, nigdy nigdzie nie może „odejść”. Nikt, kogo kiedykolwiek spotkałeś, czy znałeś nie może wyjść z twego serca przez podjęcie własnego działania. Ciało-umysł tak, może odejść, lecz to nie jest tym, co zabiera kogoś z twego serca. Tylko mocą swojej decyzji możesz cofnąć miłość. Tylko wycofanie miłości tworzy oddzielenie w doświadczeniu twojej świadomości.

Zatem jesteś o dwa poziomy oddalony od Rzeczywistości. Po pierwsze, dałeś się oszukać, myśląc, że to, co pokazują ci fizyczne oczy, jest prawdą. Następnie wyciągnąłeś wnioski i stworzyłeś interpretacje wydarzeń pokazanych ci przez oczy ciała. To tworzy emocjonalny skutek, który jak lepka maź spowija cię i przenika, i tak trwa, dopóki nie zostaniesz uzdrowiony.

Trzeci poziom odsunięcia od Rzeczywistości jest sztuczką umysłu, który upiera się, że jego interpretacje są faktem. Odnosząc się do tego poziomu umysłu, zadałem w Kursie Cudów pytanie:

Czy chcesz mieć rację, czy chcesz być szczęśliwy?

Albowiem szczęście może być tylko wynikiem doskonałej ufności. A doskonała ufność wyłania się z doskonałej lojalności. A doskonała lojalność wyłania się spontanicznie w umyśle, który spoczął w poddaniu się.

Często mówiliśmy o Kluczach do Królestwa: pragnieniu, intencji, przyzwalaniu, poddaniu się. W przyzwalaniu przechodzisz przez okres głębokiego odczyniania, w którym odłączasz okablowanie – utrwalony system połączeń neuronalnych – które doprowadziło cię do upierania się, co do słuszności utworzonych przez ciebie interpretacji, nałożonych następnie na zdarzenia postrzegane przez fizyczny ciało-umysł. Tak więc, gdy przyzwalanie jest doprowadzane do perfekcji, dochodzisz do zrozumienia, że cały świat, wszystko, co skonstruowałeś, zostało odczynione. To znaczy, twe postrzeganie przekonań, natura odczuwania, postrzeganie tego, co jest, zostało odczynione. Umysł jest rozplątany.

Oczywiście, postrzeganie ciało-umysłu nadal trwa. Fizyczne oczy wydają się pokazywać ci, że wokół są osoby w ich ciałach, które czynią to, co czynią, a ty czynisz to, co czynisz, więc nie może być żadnego połączenia. Ten poziom utrzymuje się tak długo, jak długo trwa ciało. A jednak, zdrowiejący umysł nie utożsamia tego z pierwotnym poziomem Rzeczywistości.

A zatem, gdy przyzwalanie poddaje konstrukcje wytworzone przez umysł – które istnieją tylko i wyłącznie w umyśle – spoczywasz w niezakłóconym przyzwalaniu na to, jak ciało-umysł spędza swe dni aż do chwili, gdy obróci się w proch. Lecz nie dajesz się już dłużej „nabierać”, nie jesteś już dłużej przywiązany, już dłużej nie zagarnia cię ten poziom utożsamiania się, ponieważ już dłużej nie ma potrzeby utożsamiania się z tymi interpretacjami. I nie ma już dłużej – na szczęście – żadnej potrzeby, aby mieć rację.

Gdy przyzwalanie dochodzi do swego spełnienia, zachodzi coś cudownego. Jest to poza wszelkim zrozumieniem myślącego umysłu. Ego nigdy nie byłoby w stanie tego pojąć! To jest tak, jak gdyby coś, co istniało ograniczone przez lęk, umierało i rozpływało się jak mgła ustępująca przed wschodzącym słońcem. A wszystko co pozostaje, to spokojna rozległa przestrzeń, w której świadomość została oczyszczona. Zdarzenia nadal pojawiają się i przemijają. Nadal rozmawiasz z przyjaciółmi tak samo, być może, jak do tej pory. Zauważasz tendencję do tworzenia interpretacji przez ciało-umysł, a niektóre są wręcz konieczne:

Właśnie światła zmieniły się na czerwone. Interpretuję to jako znak, że mądrze byłoby się zatrzymać.

Jednak jest coś, co to wszystko spowija, powodując, że to, co się pojawia, widziane jest ostatecznie jako nieistotne, niewinne i pozbawione głębokiej wartości. Albowiem będziesz lokował swą lojalność w tym, co zdecydowałeś się obdarzać wartością. I w tej rozległej przestrzeni, w tym doskonałym wyciszeniu, w tym głębokim pokoju, umysł – tożsamość – rozpływa się w procesie poddawania się.

Każdy, kto się przebudził, dokładnie wie, jak to się odczuwa. Każdy, kto rozpoczął proces przebudzenia, dotknął momentów doskonałego poddania się. Albowiem w poddaniu się umysł postrzega, że wszystko, co się pojawia i przemija jest doskonale nieszkodliwe. Nie ma wartości, bo trwa w czasie. A rzeczy czasu są jak fale oceanu – ponieważ mają swój początek, będą miały swój koniec. W ich początku pewny jest już ich koniec. I tylko głupiec kierowałby lojalność względem tego, co jest chwilowe, czasowe i ostatecznie niedające spełnienia. Lecz mądrzy sercem zdecydowali się cenić tylko to, co jest wieczne. A co oprócz Boga może być wieczne? A Bóg jest jedynie Miłością.

Dlatego też na Drodze Serca i na Drodze Przemiany, a teraz na Drodze Poznania, wszystko, czym staraliśmy się z wami dzielić, było przygotowane celowo, tak by doprowadzić was do zrozumienia, że Miłość jest jedyną rzeczą, jaką warto cenić.

Miłość jest bezwarunkowa. Miłość zwyczajnie miłuje po to, by trwać w Swej własnej naturze. A ponieważ Bóg jest jedynie Miłością, więc gdy umysł wyplątuje się z percepcyjnego poziomu ciało-umysłu, z interpretacji, wyselekcjonowanych i utworzonych w umyśle, i nałożonych na zdarzenia, a zwłaszcza gdy wyplątuje się z egotycznej potrzeby słuszności co do swych wytworów, wówczas to, czym jesteś – czysta inteligencja, czysty nieskończony twórczy potencjał – ukierunkowuje się na utożsamianie wartości tylko z Miłością. To jest tożsame z powiedzeniem:

Bóg jest mą jedyną wartością.

Wówczas dusza zaczyna się budzić, dusza – ta kropla czystego Światła, które jest czystą inteligencją – zaczyna uświadamiać sobie, że aby poznać Boga, musi być Bogiem. A skoro Bóg jest jedynie Miłością, dusza pragnie być jedynie Miłością. Albowiem miłując, tak jak miłuje Bóg, poznajemy Boga. A poznawszy Boga, urzeczywistniamy i przypominamy sobie Siebie. A sen śniącego zostaje przekroczony.

Dlatego też, zaprawdę, umiłowani przyjaciele, moje zaufanie do was jest absolutne, albowiem tylko Bóg ma dla mnie wartość. Moja lojalność względem was, dzieci mego Ojca, wywodzi się z przyjęcia mego oświecenia, przebudzenia się z labiryntu – złożonej sieci percepcji ciało-umysłu, interpretacji ciało-umysłu nałożonych na zdarzenia i mentalnych konstrukcji ego, które uznawane są za słuszne. Ponieważ rozwiązałem to wszystko, trwam w czystym oddaniu temu, co jest prawdziwie rzeczywiste i doskonale bezwarunkowe: obecności mego Ojca, która jest tym samym, co obecność Miłości.

Zaprawdę, lojalność i ufność… Przyjrzyjcie się uważnie i zobaczcie, w czym ulokowaliście lojalność. Jeśli wybraliście lojalność względem czegoś, co należy do tego świata, w istocie używacie lojalności jako sposobu na pokonanie lęku. Pomyślcie o tym. Często mówię, że to, co nie jest Miłością, jest tylko lękiem. W stanie Miłości nie ma kurczowego trzymania się, nie ma wypierania się. Nie stawia się żadnych przeszkód doświadczeniom natury ciała. Oddajesz Cesarzowi to, co cesarskie. Pocisz się w upale letniego słońca. Jesteś po prostu tam, gdzie jesteś, lecz umysł – istota twej tożsamości – trwa jako Miłość. Cała reszta jest zbyteczna.

A zatem znajdujesz się w labiryncie zdarzeń zwanych czasem i przestrzenią. Rozumiem przez to, że znajdujesz się w kontekście codziennej pracy zawodowej, w kontekście trójwymiarowych relacji. Jednak nie dajesz się zwieść myśleniu, że to miejsce, ten kontekst jest wszystkim. Jest to tylko okazja byś był tym, który kocha pośród tych kontekstów, po prostu przez wzgląd na pragnienie poznania Miłości. Kariera zawodowa, partner, samochód, ogród czy jacht mogą przyjść i odejść, albowiem cokolwiek zaczęło się w czasie, w czasie się kończy, lecz twa radość i zachwyt spoczywają w miłowaniu, obejmowaniu i byciu polem, w którym te zdarzenia pojawiają się i przemijają.

Jeśli jesteś lojalny względem osoby, miejsca lub rzeczy, przypatrz się dobrze i zobacz, czy jest pod spodem jakiś lęk, do którego nie chcesz się przyznać? Czy jesteś lojalny po to, by ta osoba, to miejsce czy rzecz dały ci akceptację i pozostały z tobą, byś otrzymał coś, czego chcesz? Nie ma w tym nic złego. Nie myśl, że jest coś złego w tym, że widzisz to w następujący sposób:

Wiesz, tak naprawdę chodzi ostatecznie o to, że rzeczywiście lubię tę pracę i zarobek stu dwudziestu tysięcy dolarów rocznie. Naprawdę lubię poczucie bezpieczeństwa, jakie mi to daje.

Nie chodzi o to, byś z tego zrezygnował i żył bez grosza na ulicy. Chodzi o to, byś stał się absolutnie uczciwy względem tego, co czynisz i wycofał tendencję umysłu do mówienia:

No cóż, wybrałem tę ścieżkę zawodową, ponieważ wierzę, że produkt, jaki wytwarzamy, ma olbrzymi wpływ na naszą planetę. Wierzę, że rzeczywiście możemy zmienić świat. A poza tym, oferujemy miejsca pracy i dajemy pieniądze na cele charytatywne. I właśnie dlatego jestem tutaj.

Och, nonsens! W tym świecie, będziesz czynił to, co czynisz z powodu tego, w czym pokładasz wartość. Dlatego też często mówiłem:

Jeśli chcesz poznać prawdziwie, co jest twym bożkiem, czemu się oddajesz, w co wierzysz najgłębiej, zwyczajnie spójrz, gdzie jesteś, z kim jesteś i co robisz ze swym czasem i jak to odczuwasz – ale tak naprawdę.

Ci, którzy upierają się przy odkładaniu pieniędzy na czarną godzinę, zwyczajnie mówią:

Wierzę, że czarna godzina może nadejść, o ile nie zrobię czegoś, co może temu zapobiec.

Ich ufność została złożona w ich mocy manipulowania i użycia świata, by stworzyć to, co postrzegają, jako konieczne dla nich. I jest to bardzo, bardzo różne od ufności, jaką pokłada w Bogu przebudzony, który wie, że cokolwiek się pojawia i przemija w polu czasu i przestrzeni jest nieistotne. Ponieważ ten umysł jest tak utożsamiony z byciem obecnością Miłości, że ciało-umysł mógłby jutro zachorować na raka, a on powiedziałby:

Kogóż to obchodzi!

Umysł, który spoczywa w wolności, nauczył się przenosić ufność i lojalność na Miłość. Umysł ten osiągnął umiejętność czerpania radości z pokoju pochodzącego jedynie z miłowania. Albowiem jaka krzywda może spotkać umysł, który po prostu kocha, który spogląda na wszystko i widzi we wszystkim doskonałą niewinność i odgrywa swą rolę w Królestwie ofiarowanym przez jego Ojca – królestwie ciało-umysłu, królestwie czasu i przestrzeni, królestwie mocy wyboru pomiędzy Miłością a lękiem?

Oto dlaczego przekazałem temu tutaj memu umiłowanemu bratu tę prostą myśl: cierpienie pochodzi z utożsamiania się z formą, niezależnie, czy jest to ciało, przekonanie, kariera zawodowa, czy kontekst dowolnego doświadczenia. Albowiem wszelkie doświadczenie przychodzi i odchodzi. Uwolnienie i głęboki pokój przychodzą z utożsamieniem się z treścią. A przez treść rozumiemy tutaj po prostu matrycę czy źródło, w którym wszelki potencjał jest możliwy. Podobnie jak w muzyce potrzebna jest cisza, z której wyłonią się nuty w sekwencyjnym porządku, po to by stworzyć piękną melodię.

Gdyby nie cisza pomiędzy nutami, żadna pieśń nie mogłaby dotknąć serca.

Matryca Miłości jest obecnością Ojca – Czystej Inteligencji, Pola, w którym wszystko się pojawia i przemija, i które nigdy się nie zmienia. To Pole jest niczym płótno, na którym Wielki Artysta maluje obrazy. Lecz mistrz wie, że bez płótna nie ma niczego i dlatego też najpierw honoruje puste płótno.

Lojalność i ufność są istotne, by się nad nimi zastanawiać. Za każdym razem – a naturalnie, istnieje proces rozwoju i wzrostu – za każdym razem, gdy zaczynasz widzieć, że to, w czym złożyłeś swą ufność, nie jest w stanie rzeczywiście i prawdziwie spełnić duszy, to jest tak, jakby rozpadła się jakaś struktura. Co tak naprawdę się dzieje? Jako nieskończona istota zwyczajnie uświadomiłeś sobie, że dałeś się nabrać i to wszystko. Wycofujesz więc wartość z tego, w czym pokładałeś swą ufność. To odczuwa się, jakby coś się rozpadało. I w istocie dosłownie jest to rozpadaniem się na subtelnym poziomie energii, która konstruuje percepcyjny system przekonań na temat natury doświadczenia.

Dam wam prosty przykład. Ktoś wierzy, że musi napić się rano kawy, by móc zacząć funkcjonować, a następnie w późniejszym życiu, z jakiegokolwiek powodu, uświadamia sobie, że tak naprawdę nigdy tego w ogóle nie potrzebował. Być może nadal cieszy go poranna kawa, lecz nigdy nie będzie to już z tego samego, co poprzednio, powodu. Ta struktura przekonania rozpadnie się i dosłownie zobaczy on życie w inny sposób.

Każdy z was może zatrzymać to nagranie dokładnie w tej chwili i zwyczajnie zastanowić się, jakie struktury przekonań rozpadły się w jego życiu. Czyż nie prowadziło to zawsze do poczucia większego rozwoju, głębszej mądrości, bardziej pewnego Poznania?

Innymi słowy, życie przebiega od złudzeń do Rzeczywistości. I gdy dusza budzi się, dosłownie doświadcza poczucia wzrostu i rozwoju. Jednak ten rozwój nie ma w ogóle nic wspólnego ze wzrostem ciała, czy też rośnięciem konta bankowego, czy posiadaniem większej liczby dzieci. Wszyscy wiecie, że gdy mądrość zostaje przebudzona w umyśle, doświadcza się poczucia wzrostu i rozwoju. I ten rodzaj rozwoju was wszystkich pociąga.

Kiedy stajesz się tak wielkim miłośnikiem mądrości i doskonałej jedności z Bogiem, że jest to dla ciebie wszystkim, co ma znaczenie, jesteś już w dziewięćdziesięciu procentach wolny od złudzeń. I świat nie będzie miał już nigdy mocy, by prawdziwie cię ponownie związać.

Złóż więc swą ufność w Miłości, która cię zrodziła. I kiedy mówię „zrodziła cię”, NIE mówię o ciele. NIE mówię o twej osobistej historii, o twym ego. To „cię”, do którego się odnoszę, istnieje wewnątrz i poprzedza wszystko inne. Jest to, tak jak gdyby twój Ojciec stworzył cię jako potężny ocean, z którego – świadomie lub nieświadomie – emanowałeś wszystkimi falami, które stały się twymi konkretnymi doświadczeniami jako duszy. Oto co stworzył Bóg. Zaufaj Temu, kto ciebie stworzył jako nieskończone źródło świadomości, która jest doskonale wolna w każdej chwili, by podejmować decyzję, czego będziesz doświadczał.

Dlaczego jest to ważne? Widzisz, twój świat będzie cię nauczał i z poziomu postrzegania ciało-umysłu powiesz:

No cóż, tak. Chcę czegoś doświadczyć. Właśnie naszła mnie ochota na lody. Wsiadam w samochód i jadę do lodziarni i funduję sobie porcję lodów.

To zdarzenie rzeczywiście ma miejsce. Jednak jeśli przyjrzysz się temu bliżej, odkryjesz, że twoje doświadczanie to wartość, jaką obdarzasz konkretne zdarzenie. Wiem, że wydaje się to dla was subtelne, ale jest bardzo, bardzo ważne. Doświadczanie pojawia się tak naprawdę tylko w obszarze umysłu.

Równie dobrze mógłbyś pojechać do lodziarni, zjeść lody i cały czas myśleć o książce, którą piszesz, czy też o jakimś wielkim romansie lub o filmie, jaki oglądałeś zeszłego wieczoru i w ogóle nie poczułeś smaku lodów. Wracasz do domu, a żona lub mąż pyta cię:

Jak kochanie, udał się wypad na lody?

Ach tak, rzeczywiście, wstąpiłem do lodziarni. Ja… wiesz co, prawdę mówiąc, to nawet nie pamiętam, jakie lody zjadłem!

Zatem, gdzie pojawia się doświadczenie? Nie pojawia się na poziomie samego ciało-umysłu. Pojawia się na poziomie umysłu. A umysł kształtuje doświadczenie zgodnie ze swym wyborem tego, co obdarza wartością.

Czy oznacza to, że porzucasz robienie czegokolwiek w tym świecie? Nie. Przebudzona istota w tym świecie po prostu zachwyca się i ma frajdę ze stanu jasności poznania, że cokolwiek zdecyduje się czynić z ciało-umysłem, jest zwyczajnie wolnym wyborem opartym na tym, jaką wartość wybiera w danym momencie. I jeśli bierze odpowiedzialność za ten wybór, przyznaje się do niego, może w pełni cieszyć się doświadczeniem, przez jakie przechodzi.

I wówczas taki ktoś Przebudzony zatacza pełne koło. Być może chce zaprojektować stronę internetową, a może chce być bankierem, a może chce być tancerzem, prostytutką lub rolnikiem – nie ma to już dłużej żadnego znaczenia! Albowiem umysł, który się przebudził, zwyczajnie obserwuje pojawianie się i przemijanie doświadczeń, dopóki ciało trwa. Bierze za nie wszystkie całkowitą odpowiedzialność i uświadamia sobie, że ma moc tworzenia swego doświadczenia tak, aby zachwycało, dawało spełnienie, było błogosławieństwem – niezależnie od tego, co ciało-umysł rzeczywiście czyni.

Widzicie, nie może być żadnych różnic. Nie ma znaczenia, nawet jeśli jesteś nauczycielem stojącym w łodzi na brzegu wielkiego jeziora w miejscu zwanym teraz Izraelem i nauczasz rzesze ludzi, albo może podejmujesz się sprawdzenia, czy jesteś w stanie paroma rybami i bochenkami chleba nakarmić pięć tysięcy osób, po czym mówisz:

No, co wy na to! Ale to była frajda!

To się nie różni niczym od rozwożenia ciężarówką mrożonych ryb do sklepów w Nowym Jorku, jeśli umysł bierze w duszy całkowitą odpowiedzialność i zachwyca się tajemnicą tworzenia doświadczenia i wybiera przynoszenie radości i wolności w ową chwilę.

Oto dlaczego zdarzenia tego świata nigdy nie mogą cię pętać. Wszelkie cierpienie pochodzi z interpretacji, które nakładasz na zdarzenia. I dokładnie właśnie wtedy używasz danego ci daru Bożego, który jest mocą świadomości, by tworzyć doświadczenia.

Powiem jeszcze raz, moje ukrzyżowanie było moją ostateczną lekcją w uświadomieniu sobie, że już zerwałem pęta uroku. Już dłużej nie zostawałem pod urokiem egotycznego umysłu lub ciało-umysłu. Zwyczajnie spojrzałem na moje doświadczenie i w swojej wolności zdecydowałem się trwać w stanie Miłości pośród zdarzeń tamtego kontekstu.

Jesteście wolni, by trwać w stanie Miłości pośród zdarzeń dowolnego kontekstu, patrząc i obserwując, jak fale tymczasowości przychodzą i odchodzą. I gdy widzicie, jak to się wydarza i w miarę jak rozwijacie w sobie tę umiejętność – poprzez wybory Miłości, poprzez wybory wybaczania i poprzez wybory, by być szczęśliwymi, a nie żeby mieć rację, by żyć w niewinności i zachwycie, a nie w pewności i lęku, by spoczywać w Prawdziwej Wiedzy i Prawdziwym Poznaniu, a nie w relatywnej wiedzy świata – wówczas dochodzicie do zrozumienia, że wszystko to, co pojawia się i przemija, nigdy nie może was opuścić. Strata jest niemożliwa. Albowiem tam, gdzie umysł wybiera spoczynek w Miłości, wszystko, co się pojawia i przemija, jest pamiętane, odzyskane i uświęcone. I jest tylko doskonały pokój.

I choć ukochany przyjaciel przemija w tym, co nazywacie „śmiercią”, to ponieważ nie utożsamiasz przyjaciela z ciało-umysłem, więc nie postrzegasz, byś mógł go już dłużej nie kochać, to po prostu nadal radujesz się miłowaniem go. I gdy trwasz w Miłości, zaczynasz doświadczać Rzeczywistości tego, że nic nie umiera. Nic nie umiera! Albowiem czysta inteligencja nigdzie nie może odejść. Jeden z waszych naukowców powiedział kiedyś:

Posłuchajcie tylko tego! Myślę, że doszedłem do sedna. Energia tworzy wszystko i nigdy nigdzie nie może odejść. Może tylko zmieniać formę. Lecz istota, czy energia pozostają.

To nie różni się niczym od przekonań mistyka, mędrca, wielkiego zbawiciela, czy bardzo zwykłego, przeciętnego człowieka, wszyscy oni budząc się, mówią:

Wiesz co, tylko Miłość jest Rzeczywista! I w Miłości wszystko istnieje wiecznie. Nie jestem oddzielony. Nie jestem zagubiony. Jestem wolny!

Wielka podróż w polu czasu i przestrzeni jest pozwoleniem na to, by ta świadomość osadziła się w waszym istnieniu tak, by jej jakość wnikała i przenikała poziom egotycznego umysłu, poziom interpretacji i poziom postrzegania, czy też energii ciało-umysłu – aparatu mózgu i systemu nerwowego. Wszystko to nadal trwa, lecz zaczynasz przepełniać to rosnącą świadomością, że tylko Miłość jest Rzeczywista, że:

Mam moc, by szerzyć wybaczanie.

Za każdym razem gdy umysł ufa Temu, kto go stworzył i spoczywa w tym pokoju, pojawia się cud. Za każdym razem, gdy wybaczasz, pojawia się cud, albowiem zaprzestałeś obdarzać wartością stary system postrzegania, a wybrałeś Rzeczywistość. Oświecony mędrzec to zwyczajnie ten, kto pielęgnuje praktykę ćwiczenia umysłu w wybieraniu Rzeczywistości Miłości we wszelkich warunkach. I doświadczając wielu sukcesów w tych wyborach, poznaje, że to, co wybrał, jest prawdziwe. Bóg został objawiony. Lojalność nie jest już dłużej problemem.

Ufność i lojalność muszą więc płynąć z umysłu i jego mocy wyboru tego, co będzie obdarzał wartością. Bądźcie więc lojalni względem Miłości. Bądźcie więc lojalni względem doskonałej jedności z Bogiem. Ufajcie Temu, który was zrodził i który prowadzi was cały czas w waszej podróży do domu. Albowiem pamiętajcie, tak jak często mówiłem, że od samego momentu, gdy zaczął się sen oddzielenia, już została dana odpowiedź – Duch Święty – prawidłowa umysłowość w głębi waszego istnienia, której nie można naruszyć.

Spoczywaj w prawidłowej umysłowości wyboru jedynie Miłości. Dawaj pełną wolność falom, które przychodzą i odchodzą. W tym znaczeniu pogoda jest falą, Cesarz jest falą, twój małżonek jest falą, to znaczy, tak jak patrzysz na nich jako ciało-umysł. Oni są falami. Przyjdą i odejdą. Lecz jeśli trwasz w Polu Miłości, trwasz w bezczasowości i wieczności. Trwasz jako rozległa przestrzeń, która obejmuje wszystko, ufa wszystkiemu i dlatego też wszystko przekracza.

Tutaj więc, umiłowani przyjaciele, istota lojalności i ufności jest czysta: jeśli twa lojalność złożona jest w czymkolwiek, co może się rozpaść, zwyczajnie jeszcze nie dokonałeś w pełni wyboru umiejscowienia lojalności w tym, co rozpaść się nie może. Jeśli twoja ufność wymaga, by inni działali i zachowywali się w oczekiwany sposób, jeszcze nie doszedłeś do ufania doskonałości Miłości, która już działa w życiu każdego, wzywając ku głębszym poziomom pamięci.

Zauważ więc doskonałość wszystkich zdarzeń. Albowiem fale, które pojawiają się w czasowości zwanej światem, nie mają żadnej mocy w sobie i same z siebie. Są one już w objęciach doskonale miłującego Boga, a każde zdarzenie prawdziwie służy tylko jednemu celowi: ma pchnąć duszę, tę iskrę czystej świadomości, czy inteligencji, by spojrzała głębiej poza swoje złudzenia.

Kiedy ktokolwiek cię atakuje lub dokonuje projekcji na twą osobę, zwyczajnie krzyczy w swym lęku i niepoczytalności. Wtedy Przebudzony spogląda nań z miłością i zwyczajnie mówi:

Och, naprawdę? Cóż, bardzo dobrze. Dziękuję ci, że się ze mną tym podzieliłeś. Dobrego dnia ci życzę.

I nadal trwa w ufności i pozwala, by jego życie było wyrazem lojalności tylko względem mieszkającego w nim Świętego Głosu.

Ufność i lojalność. Kolejnym sposobem podejścia do tego tematu, jest zwyczajne rozejrzenie się, by zobaczyć:

Gdzie są moje bożki? Do czego jestem przywiązany i dlaczego?

Pamiętajcie, że ci, którzy myślą o sobie „ja” i „moje”, nie znają prawdziwej natury rzeczy. Kiedy mówicie „mój samochód” czy „moja żona” nie macie do czynienia z Rzeczywistością, albowiem wszystko należy do Boga. Nie ma nic, co możesz posiadać za wyjątkiem rzeczywistości tego, czym jesteś jako Myśl Miłości wyrażona w formie.

Zrozum, że kiedy wybierasz Miłość, stajesz się wolny. Któż może cię skrzywdzić? Jaki zysk lub strata może zakłócić twój pokój? W każdym momencie, gdy pamiętasz Miłość, dajesz Miłość. I wszędzie, gdzie idziesz, każdy kogo widzisz, zostaje dotknięty w cichym i tajemnym miejscu. Inni mogą nie wiedzieć, dlaczego pociąga ich twoja obecność, lecz ty będziesz wiedział. Po prostu dokonujesz wyboru, żeby być – zwróć baczną uwagę na moje słowa – zwyczajnie dokonujesz wyboru, żeby ostatecznie przebudzić się i być BOGIEM WCIELONYM. Albowiem Bóg jest jedynie Miłością i kiedy kochasz, jest tylko Bóg.

Zawsze więc pamiętajcie, umiłowani przyjaciele, że to, co rozpada się, może być tylko formą, a nie treścią. Miłość nigdy nie może się rozpaść, ponieważ jest treścią, która jest obecnością Bożej Rzeczywistości. Ponieważ Miłość jest treścią, jest niezmienna, niezmieniona, niezmieniająca się na zawsze. Doskonała wolność przychodzi do każdego umysłu, który przemieści swą tożsamość z poziomu ciała, z poziomu interpretującego umysłu, z poziomu egotycznego umysłu, który upiera się, że jego konstrukcje są rzeczywiste, poprawne i wartościowe, i utożsami z Miłością.

Utożsamianie się z tym, co jest warunkowe i czasowe, nigdy nie może dać tego, co bezwarunkowe i wieczne. Moc umysłu może przeskoczyć z tego, co warunkowe do tego, co bezwarunkowe poprzez decyzję, by cenić tylko to, co bezwarunkowe.

Wiem bardzo dobrze, że to, co pojawia się w ciało-umyśle jest lękiem przetrwania. Jednak jest to lęk bezużyteczny, jako że ciało-umysł od momentu poczęcia zdąża w nieunikniony sposób do śmierci. I jeśli ciało-umysł sam w sobie jest całkowicie bezsilny, by istnieć jako wieczność – a jest bezsilny – wszystko, co zależy od ciało-umysłu, musi rozpaść się wraz z nim. Zatem wszystko zbudowane jako dom na fundamencie twego utożsamienia się z percepcyjnym poziomem ciało-umysłu, z interpretacjami myślącego umysłu i z upieraniem się egotycznego umysłu przy słuszności swych racji, wszystko to są piętra domu wzniesionego na błędzie i złudzeniach. Równie dobrze możesz więc teraz przyznać, że się rozpadną.

Złudzenia nie mają życia. To czyni z nich złudzenia. Jedynie w Rzeczywistości odnajduje się ostatecznie Życie. Tak, w istocie, odczuwasz zachodzące rozpadanie, albowiem to, co rozpada się w umyśle, tworzy falę uderzeniową, rozchodzi się jak fala na wodzie, przechodzi przez cały ciało-umysł, przez mózg, przez system nerwowy. Ciało drży i jęczy, a może narzeka i płacze, lecz to jest niczym więcej niż rozpadaniem się złudzeń.

Ostatecznie samo ciało musi rozpaść się jak złudzenie. Albowiem umysł, który wzrasta w blasku swego przebudzenia, musi ostatecznie odłożyć cały fizyczny wymiar jak zabawkę, z której się wyrasta. Ciało-umysł i system nerwowy nie mogą cię już dłużej zawierać, albowiem to, co ma dla ciebie wartość, to blask zwyczajnego bycia obecnością Miłości Boga. Zaczynasz sobie uświadamiać, że w ogóle nie potrzebujesz ciało-umysłu po to, by funkcjonować, by szerzyć Miłość. Dopóki ciało-umysł trwa, kochaj go, obejmuj go, akceptuj. Nie oczekuj od niego wielkich rzeczy. Po prostu używaj go jako tymczasowego narzędzia komunikacji.

Skoro tym, czego chcesz, jest Miłość, praktykuj nauczanie tylko Miłości. Nauczanie Miłości nie jest mówieniem o Miłości, ani o filozofii Miłości, ani o metafizyce Miłości. Nauczasz Miłości, kochając w każdym momencie. A możesz kochać jedynie wtedy, gdy pozwalasz sobie odczuwać obecność Miłości, doświadczając Jej z chwili na chwilę i jako te chwile.

Ponieważ Miłość jest bezwarunkowa, jesteś teraz wolny. Nie musi się zmienić żaden zestaw okoliczności, zanim będziesz miał moc Miłowania. To jest równoznaczne z powiedzeniem, że Bóg jest ci dany Łaską w każdym momencie, a ciebie prosi się tylko, byś się otworzył i przyjmował. Tylko Miłość jest Rzeczywista. Tylko Miłość pozwala ci przekraczać wielki lęk, wielkie cierpienie, które przychodzi jako skutek problemu tymczasowej, błędnej tożsamości – problemu błędnego ulokowania autorytetu, widzenia władzy tam, gdzie jej nie ma. Myślisz że konstrukcja twego świata ma nad tobą władzę. Myślisz, że ciało-umysł jest tym, kim rzeczywiście jesteś. To jest zwyczajnie problem tożsamości – problem błędnego ulokowania autorytetu. Kiedy już pojmiesz, że jesteś zwyczajnym wyrażaniem się Tego Jednego – Czystego Ducha, Miłości – będziesz wolny od świata. Zatem, czy świat to pojmie? Czy świat powie:

O rany! Naprawdę się cieszę, że jesteś wolny. No, niesamowite!

Oczywiście, że tak nie powie, jako że świat jest próbą bycia innym niż Prawda Królestwa. Dlatego też, gdy ktokolwiek, kiedykolwiek dokonuje projekcji na ciebie, kiedy ktoś czyni wszystko inne, tylko nie miłuje, może tak być tylko dlatego, że ciągle jego wyborem jest upieranie się przy słuszności koncepcji wywiedzionych przez niego z danych zmysłowych, jakie przechodzą przez system nerwowy i z którymi się utożsamił. Innymi słowy, żyje w złudzeniach.

Tylko Miłość jest Rzeczywista. I jeśli chcesz przebywać z tym, kto jest poczytalny i przebudzony, przebywaj tylko z tym, kto wybiera nauczanie tylko Miłości. Niech tacy będą twymi przyjaciółmi. Niech tacy będą twymi towarzyszami zabaw. Niech tacy będą twymi kochankami i małżonkami, albowiem tylko oni są w stanie uhonorować Prawdę, która jest zawsze prawdziwa i widzieć ją (to,) jako samą istotę twej duszy. Dlatego też tak bardzo pociąga cię ten, kto jest przebudzony, albowiem on cię „widzi”. Widzi cię na wskroś do samej twej istoty, ponieważ patrzy wprost ze swojej. Wszyscy jesteście tym samym, albowiem Święty Syn Boga jest jednym. Wybieraj zatem Miłość i przekraczaj cierpienie, jakim jest świat.

Umiłowani przyjaciele, przez następne trzydzieści dni przyglądajcie się uważnie. Niech cieszy was zwyczajne obserwowanie, gdzie umiejscawialiście lojalność w przeszłości, a gdzie umiejscawiacie teraz. I spójrzcie na wielką podróż, jaką odbyliście. Cóż do licha tak naprawdę zmieniło waszą lojalność, przenosząc ją z pluszowego misia na Boga, jeśli nie Sam Bóg?

Nie myśl więc, że byłeś kiedykolwiek oddzielony od Boga. Albowiem w każdej chwili twego doświadczenia, nawet gdy wierzyłeś w złudzenia, jakie pokazywały ci oczy ciała, już wówczas Ten Jeden, który jest jedynie Miłością, pracował nad tym, by rozpuścić twe złudzenia, jedno po drugim, w sposób szczególny dla dynamiki twej własnej duszy.

Kiedy statek zawija do portu, dociera do Domu. Długa podróż zostaje zapomniana. I może będzie jeszcze parę historii do opowiedzenia w pubie przy piwie, lecz za dzień lub dwa, tydzień lub miesiąc, podróż zatrze się w świadomości. A przyjaciele zwyczajnie trwają razem, hodują kwiaty, tańczą wieczorami, obserwują zachody słońca, przytulają się i obdarowują pocałunkami. Kiedy statek zawija do portu, podróż dobiega końca. A przed nami rozciąga się spokojna woda, choć wokół może szaleć sztorm. Niech tam! Niech sztorm życia szaleje. Zwyczajnie utożsamiaj się z pokojem, który przekracza wszelkie zrozumienie, pokojem, który przychodzi, gdy umysł dokonuje wyboru utożsamienia się tylko z Miłością. Pokój, umiłowani przyjaciele, jest wynikiem przemieszczenia tożsamości, która objawia się umiejscowieniem twej lojalności i ufności tylko w Tym, który jest jedynie Miłością.

Pozwól więc, by wszystko inne się rozpadło. Czy oznacza to, że musisz zrezygnować z swoich złotych monet? Oczywiście, że nie! Albowiem, to oznaczałoby, że złote monety mają moc, by cię wiązać. Nie mają! Ani ich posiadanie, ani ich brak nie może cię wiązać. Tylko twa decyzja, by nie kochać, może cię pętać i sprowadzać cierpienie.

Daj więc doskonałą wolność wszystkim stworzonym rzeczom, albowiem nie należą do ciebie, ani też nie zostały ci dane, by zapewniać ci bezpieczeństwo, dowartościowywać twoje ego, czy ciebie uszczęśliwiać. Zostały tobie dane byś się nimi cieszył i byś je błogosławił, albowiem Chrystus, który kroczy przez tę Ziemię, wie, że Jego podstawowym celem jest błogosławić stworzenia Ojca, uwalniać wszystko w świętości ich głębokiego i doskonałego zjednoczenia z Bogiem.

Nie staraj się niczego i nikogo posiadać. Nie staraj się niczego i nikogo zmieniać. Staraj się tylko kochać. A w Miłości staniesz się wolny.

Tak więc kończymy ten wspólny czas. Gdy wyłączysz to nagranie, po prostu podejmij decyzję, by spędzić pięć minut nie robiąc nic, tylko kochając wszystko, co widzą oczy twego ciała, wszystko, co się pojawia w umyśle jako wspomnienie, albo obraz przyjaciela, lub kogokolwiek, albo zdarzenie, które zaszło. Po prostu zdecyduj się to kochać. To wszystko. A następnie zobacz, czy uda ci się przekonać siebie samego, że pokój jest bardzo od ciebie daleko. Pokój jest obecny w każdej decyzji wyboru Miłości.

Dlatego też, zaprawdę, z doskonałą ufnością i doskonałą lojalnością, spoglądam na ciebie i już wiem, że jesteś niesiony na skrzydłach tej Miłości, która cię do Siebie porywa. W doskonałej ufności i lojalności spoglądam na święte i jednorodzone Dziecię Boga i wiem, że sen oddzielenia został już naprawiony i trwasz w doskonałym bezpieczeństwie – teraz!

Albowiem zdarzenia czasu i przestrzeni nigdy nie mogą dotknąć lub zmienić Ducha, Czystej Inteligencji, Nieskończonej Świadomości, czyli tego, co jest Prawdą o tym, kim jesteś.

Do ciebie należy decyzja, by cieszyć się tą Mocą Świadomości, wybierając tylko miłujące myśli.

Pokój niech zawsze będzie z wami, umiłowani przyjaciele.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.