Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Lekcja 6

znaczek

Teraz zaczynamy.

Zaprawdę witam was ponownie umiłowani i święci przyjaciele. Jak zawsze przychodzę, by z wami przebywać, zwyczajnie jako wasz brat i przyjaciel. Zawsze pamiętajcie, że brat czy siostra to nie ktoś, kto jest ponad tobą, lecz ktoś, kto jest ci równy. Zawsze pamiętajcie, że przyjacielem jest ten, kto świadomie wybrał widzenie w was doskonałości Chrystusa i całą wielkość, która może być z was zrodzona, w momencie gdy będziecie chcieli zobaczyć siebie w takim Świetle. Tak więc ten przyjaciel łączy się z wami w świętym związku, by tworzyć, bawić się i szerzyć Prawdę Rzeczywistości.

Albowiem zostaliście stworzeni, by tworzyć, a nie sprawiać. Jaka jest różnica pomiędzy sprawianiem a tworzeniem?

Sprawianie wymaga specjalnego wysiłku egotycznego umysłu. Sprawianie polega na planowaniu tego, co się chce na podstawie tego, co się już wie. Następnie przystępuje się do znalezienia sposobu urzeczywistnienia tego zgodnie z własnymi pomysłami. W sprawianiu zawsze jest pewien element lęku, jako że samo ego jest fundamentalnym zaciśnięciem energii lęku.

Tworzenie, tak jak używam tych terminów, jest całkowicie różne. Kiedy mówię, że narodziliście się, by tworzyć, że zostaliście stworzeni, by stwarzać, rozumiem przez to, że będąc stworzonym na podobieństwo Stwórcy, otrzymaliście jedyną funkcję – służenia jako przekaźnik, przez który niezgłębiona tajemnica i piękno Miłości mogą się wyrażać w taki sposób, by być widzianymi w tym świecie. Artysta może to czynić pędzlem, piosenkarz pieśnią, pisarz słowem, przyjaciel uśmiechem, ogrodnik ogrodem. Wchodzisz w akt szerzenia stworzenia za każdym razem, gdy rezygnujesz ze swych własnych idei, czym lub po co jest dana rzecz, a wybierasz tylko czynienie tego, co czynisz, by cieszyć się obecnością Miłości i ofiarowywaniem Jej wszystkiemu i wszystkim, którzy będą chcieli ten dar przyjąć.

Tworzenie więc jest procesem, w którym twórca szerzy siebie ze świata niewyrażonego żadną formą w świat formy. Kiedy zdecydujesz się zaprosić przyjaciół na obiad i nie masz żadnych ukrytych pobudek, poza tym by być z nimi i stworzyć dla nich coś do jedzenia – dobrą sałatkę i jakąś zupę – po prostu dlatego że ich kochasz i dlatego że trwasz w radości istnienia, wówczas szerzysz Rzeczywistość i Obecność Boga. Z pewnością różni się to bardzo od tego, gdy wasi politycy zapraszają przyjaciół na obiad. W istocie oni angażują się w sprawianie, podczas gdy wasz obiad jest przepływem tworzenia.

W przepływie tworzenia sama forma postrzegana jest zawsze jako drugorzędna. Jest zwykłym instrumentarium treści. W sprawianiu forma staje się bardzo ważna. Dlaczego? Ponieważ w sprawianiu egotyczny umysł już jest przekonany, że wie, czym i po co są rzeczy, jako że wszystkie rzeczy istnieją dla bezpieczeństwa i trwałości ego. Dlatego też forma, w jakiej czyni się rzeczy, staje się bardzo ważna. Forma bowiem jest obrazem, nie treścią. W tworzeniu forma jest taka, jakiej najbardziej pragniesz, ponieważ daje ci to radość, a nie dlatego iż wierzysz, że skłoni kogoś, by głosował na twoją partię.

Wyobraź więc sobie, że jeśli aktorzy i aktorki byliby bardziej zainteresowani ubraniem się na galę oskarową w taki sposób, żeby odczuwać radość, w przeciwieństwie do starania się, by wyglądać dobrze, by być zaakceptowanym, by zapierać dech w piersiach widzów, czy w jakikolwiek inny sposób przykuwać uwagę, bądźcie pewni, że wielu z nich pojawiłoby się wówczas w piżamach.

Różnica pomiędzy sprawianiem a tworzeniem jest różnicą pomiędzy złudzeniem a Rzeczywistością. Rzeczywistość jest Miłością, którą jest Bóg. Wolą Stwórcy jest szerzenie Miłości. Zostaliście stworzeni z woli Stwórcy, a zatem wasza wola wyrażania Miłości jest Wolą Boga. Obie więc są jednym i tym samym.

Egotyczny umysł, w temacie Miłości, jakim się zajmujemy, jest zainteresowany sprawianiem czy też uprawianiem miłości. Ma ustalone pomysły, jak Miłość wygląda, jaką formę powinna przyjąć, jak inni powinni zareagować, jakie działania są dobre, a jakie nie. Jednak w tworzeniu Miłość po prostu szerzy Siebie w niewinności. Kiedy twoja wola jest jednym z Wolą Stwórcy, wówczas ani trochę nie jesteś zainteresowany uprawianiem, czy też wytwarzaniem miłości. Jesteś zainteresowany świętowaniem Rzeczywistości, która trwa już w Miłości, a ty już trwasz jako wyraz tej Miłości. Jesteś niewinny i doskonały, taki jaki jesteś. Forma wyrażania staje się drugorzędna, jako że jest zwykłym tymczasowym instrumentarium spełniania pragnień serca, by świętować Rzeczywistość trwania w Miłości.

Pozwól więc, że zadam ci pytanie: czy w swym życiu poświęcasz energię na próbę sprawienia, by Miłość się wydarzyła, czy też świętujesz, że już trwasz w obecności Miłości? Albowiem w tym pierwszym przypadku musisz nakłaniać innych, by przyłączyli się do twego sprawiania, a następnie przekonać ich do tego, jak się mają zachowywać, co osiągać, akceptować i przyjmować. Wszystko po to, byś czuł, że udało ci się doprowadzić do spełnienia tego, co już określiłeś w swym umyśle. Sprawianie miłości wymaga innych. Tworzenie Miłości, to znaczy szerzenie Miłości, nie wymaga niczego innego jak tylko twej woli, twej chęci. A to oznacza, że jesteś doskonale wolny i nie wymagasz, nie masz potrzeby, żeby świat objawił się w pewnej konkretnej formie, zanim zdecydujesz się Kochać. Kiedy Kochasz, Miłość będzie przewodziła formie wyrażania Siebie.

Naprawdę to jest tak proste. I będziesz wiedział od razu, czy wystarczy obdarować uśmiechem drugiego człowieka, czy też liść na drzewie. Będziesz wiedział, jeśli jesteś z drugą osobą, jak dokładnie to wyrazić. Nie będzie pytań. Nie będzie wątpliwości. Nie będzie wtrącania się egotycznego umysłu. Nie będzie lęku. Albowiem kiedy umysł prawdziwie pełni wolę Boga, czas nie istnieje. Jako że czas nie istnieje, nie ma odwołań do przeszłości, ani odwoływania się do przyszłości. Albowiem jedno i drugie działa w dualizmie czasu. Nie są częścią tego, co samo w sobie jest wieczne. Przeszłość przeminęła. Przyszłość w najlepszym wypadku jest fantazją umysłu. Teraźniejszość jest miejscem pobytu Boga.

Pokój Chrystusa zależy więc od twej chęci, by trwać w teraźniejszości bez żadnego innego powodu, jak tylko po to by szerzyć tworzenie – być tym, który przyjmuje Miłość, uznaje obecność Miłości, oddycha Miłością i pozwala Jej, by płynęła przez ciało-umysł, wyrażała się głosem, słowem pisanym, mrugnięciem oka – czymkolwiek. Ta chwila mija i już jesteś w następnej. Pokój Chrystusa przychodzi tylko do umysłu, który nie widzi wartości w przeszłości i przyszłości i poddaje się tylko teraźniejszości. Albowiem tylko w teraźniejszości można Miłość odczuwać, znać i szerzyć. Taki umysł jest twórcą. I przez taki umysł płynie doskonałość szerzącej się Miłości – bez przeszkód, bez barier, bez błędów.

Taki umysł jest zatem wolny – wolny od egotycznych potrzeb, by sprawiać, kontrolować, kształtować – jest wolny od utożsamiania się z przeszłością, wolny od trosk i obaw o przyszłość. Trwa w doskonałym wiecznym teraz. Nie czyni tego z żadnego innego powodu, jak tylko po to by przyjąć świadomość trwania w doskonałej obecności Miłości, a następnie by pozwolić przejawiać się tej nieodgadnionej przez umysł Rzeczywistości, tam gdzie jest i taka jaka jest. Nie potrzebuje robić wokół siebie szumu. Nie chodzi też o to, by mieć przypisany zestaw działań do wykonania. Jesteś zwyczajnie obecny w danej chwili, a Miłość żyje tobą.

Święty związek jest więc tam, gdzie dwoje dokonuje wyboru, by być razem, a każde z nich osobno dokonuje wyboru trwania w obecności Miłości. Wówczas cokolwiek się dzieje, to się dzieje. Być może jedno z nich usiądzie w fotelu i będzie czytało książkę, podczas gdy drugie będzie oglądało film. Być może razem stworzą piękny obiad. To w rzeczywistości nie ma żadnego znaczenia, ponieważ poruszała ich będzie nieodgadniona energia Samej Miłości, która jest Wolą Boga tworzącego doświadczenie przez Swoje Stworzenia. I kiedy ta chwila minie, to minie. Umysł każdego z nich znajdzie się w nowej teraźniejszej chwili.

Różnica pomiędzy sprawianiem a tworzeniem jest istotna na Drodze Poznania. Dlatego też chcę zaprosić cię w przesłaniu tego spotkania, abyś zaczął przyglądać się swemu życiu. Gdzie spoczywasz w Poznawaniu i przyzwalaniu, by Stworzenie przepływało przez ciebie w każdej teraźniejszej chwili, a gdzie twój umysł daje się pochłonąć działaniom wynikającym z twego przekonania, że musisz sprawić, by coś się wydarzyło. Naucz się dostrzegać różnicę pomiędzy tymi dwoma stanami i zauważaj jakość uczucia, jakie cię napełnia, kiedy jesteś w jednym z tych dwóch stanów.

Jeśli będziesz pilnie tego przestrzegał, dojdziesz do zrozumienia, że kiedykolwiek trwasz w trybie sprawiania miłości, sprawiania, by życie dostosowywało się do tego, czym myślisz, że powinno być, wówczas będziesz cierpiał. Kiedy tworzysz, doświadczasz radości cudu Samego Stwarzania. Albowiem jesteś w bardzo wyjątkowej sytuacji. Jesteś zarazem Tym, poprzez którego płynie Stwarzanie i jesteś świadkiem, obserwatorem aktu Tworzenia płynącego z Umysłu i Serca Ośrodka Tworzenia, którego nazwałem Abba, a Który jest jedynie Miłością.

Świętuj więc i obejmuj niepowtarzalność siebie jako Syna Boga. Jesteś tym, który doświadcza Miłości, tworzy Miłość, a również obserwuje i jest świadkiem przepływu Miłości. I jeśli nie rozumiesz, że jest to cudem, spędź sam tyle czasu, ile potrzebujesz, w kompletnym bezruchu, aż zrozumiesz. Albowiem to jest Prawdą twej Rzeczywistości. Jest ona ponadczasowa, wieczna i przekraczająca znacznie granice fizycznego ciała i granice twych idei na temat własnej fizycznej tożsamości – twej osobowości, osobistej historii, twych dzieci, partnerów i konta bankowego. Przekracza znacznie wszystko, co pojawia się tymczasowo w przestrzeni formy.

Jako święty Syn Boga, jako stworzony Duch zrodzony do tworzenia masz zdolność do bycia świadomym przepływu Miłości. Zdolność ta nie rodzi się i nie umiera – nigdy jej nie utracisz. Jako Święty Syn Boga masz moc zdolności, moc twego bycia, która pozwala płynąć Miłości przez ciebie, moc, która jest na zawsze nieograniczona i nigdy nie zostanie tobie odebrana. Jako święty Syn Boga, masz zdolność cieszenia się samym aktem bycia Tym, przez którego Miłość jest szerzona, i zdolność ta nie ma sobie równej w całym Stworzeniu. I to również nie zostanie ci (tobie) odebrane.

Te trzy aspekty są w rzeczywistości jednym. I są Prawdą tego, kim jesteś. Za każdym razem, gdy twój umysł upada pod mocą egotycznego umysłu – co oznacza chwilowo błędny i niepoczytalny wybór – Rzeczywistość twego istnienia nigdy nie odchodzi. Nigdy w żaden sposób się nie zmienia. To, co się wówczas wydarza, jest jedynie użyciem przez ciebie czasu w taki sposób, że tracisz świadomość Prawdy, to wszystko. W następnej chwili jesteś wolny, by wybrać ponownie. Uzdrowiony Umysł, to Umysł, który akceptuje Prawdziwe Poznanie:

Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy. Tylko Miłość jest rzeczywista. Nie ma takiej możliwości, bym był ofiarą tego, co widzę, skoro to, co widzę, jest tym, co wybieram, by widzieć. A jeśli wybieram widzenie Oczami Miłości, wszystko, co widzę, jest doskonałą niewinnością i Wolą mego Ojca, która spełnia się w oczywisty sposób.

Umysł uzdrowiony jest po prostu tym, który spoczywa w tej prostej Rzeczywistości. Zwyczajnie wyćwiczył Siebie w ciągłym wybieraniu Głosu przemawiającego w imieniu Miłości, i to wszystko. Nie ma znaczenia, co się pojawia i przemija. Uzdrowiony Umysł, to nie umysł, który może sprawić, że zdarza się cokolwiek zechce, by się zdarzyło. Takie działanie jest próbą egotycznego umysłu, by stać się absolutnie potężnym. Błogosławieni cichego serca, czystego serca, to ci, którzy uświadamiają sobie, że sprawianie jest złudzeniem. Bycie jest rzeczywistością.

Sprawianie i tworzenie – gorączkowe działanie czy bycie obecnością Miłości, z którego wyłaniają się twórcze konteksty, ponieważ Wolą Stwórcy jest szerzenie Siebie poprzez miriady form, które pojawiają się i przemijają. Formy się zmieniają, lecz treść czy istota się nie zmienia. A Przebudzony Umysł jest przebudzony dla zawsze obecnego przepływu treści, która cały czas przenika wszelką formę. Dlatego właśnie dla Przebudzonego Umysłu strata nie jest możliwa, a śmierć jest postrzegana jako nierzeczywista. Albowiem śmierć może się odnosić tylko do formy. Forma zaczyna się w czasie i kończy się w czasie, tak jak ciało jest formą, której jesteśmy w oczywisty sposób świadomi. Idee mają początek i koniec. Miłość jest jedyną, która nie zna ani początku ani końca, będąc podstawową energią Samego Boga.

Uzdrowiony Umysł nie planuje. Co to oznacza? Nie oznacza to, że nie układa struktury dnia; nie oznacza, że nie podejmuje decyzji, by, na przykład, zadzwonić do tej osoby teraz, a do tamtej później. Jednak nie planuje, czemu dany dzień ma służyć. Zwyczajnie poddaje się Miłości i pozwala, by Miłość zrodziła dzień. Czy widzisz różnicę? Egotyczny umysł wstaje rano i już jest przekonany, że wie, czemu ten dzień służy. I taki dzień nie może mieć żadnego innego celu, jak tylko podtrzymywanie autorytetu ego, które próbuje sprawić, by świat znów dostosował się do tego, w co egotyczny umysł wierzy, iż tak być musi. Przebudzony Umysł wie, że ten dzień nie ma żadnego celu poza tym, który chce mu dać Stwórca – poprzez Umysł, poprzez Ja. Tak więc szuka najpierw Królestwa, a wówczas wszystko inne jest Mu dodane. Dzień wypływa z Jego poddania się Miłości.

Uzdrowiony Umysł – prawdziwie Uzdrowiony Umysł – jest Tym, który jest niczym wiatr. Gdy spoglądasz na wiatr, nie możesz powiedzieć, skąd przychodzi, ani nie wiesz, dokąd zmierza. Nie poddaje się on prawom logiki. Nie możesz go kontrolować. Możesz tylko widzieć jego skutki. Możesz starać się go mierzyć. Możesz nawet starać się go przewidywać. Jednak zawsze pozostanie ci tylko zgadywanie.

Uzdrowiony Umysł nie jest zainteresowany sprawianiem. Jego jedynym zainteresowaniem jest zachwyt i radość tworzenia. Zwyczajnie pojawia się tam, gdzie jest o to proszony. Nie lamentuje już dłużej ani nie narzeka, jeśli prosi się go, by pracował dwadzieścia trzy godziny dziennie nad tworzeniem czegoś, co szerzy Obecność i Miłość Boga; zwyczajnie czyni to, o co jest proszony. Uzdrowiony Umysł nie jest już dłużej przywiązany do definicji sukcesu czy porażki wyznawanych przez świat, albowiem one odnoszą się do obszaru sprawiania. Nie jest już dłużej przywiązany do tego, co inni myślą o Jego tworzeniu, albowiem ufa tajemnicy, która Go zrodziła i działa przez Niego w każdej chwili.

Zaprawdę umiłowani przyjaciele, rozważcie dobrze to pytanie: Jesteście oddani sprawianiu czy tworzeniu? W odpowiedzi na to pytanie wykonaj w tej chwili proste ćwiczenie – zastanów się, jak podchodzisz do słuchania tego nagrania? Czy pamiętałeś, by zacząć, tak jak sugerowaliśmy wiele razy, jako ten, kto wie, że już jest Chrystusem i zwyczajnie siada, by trwać z bratem i przyjacielem, który jest mu równy i widzi w nim Prawdę? Czy pamiętałeś, by otworzyć serce i zaufać, że to, co się wyłania w formie doświadczenia, w miarę gdy słuchasz tych słów, jest dokładnie tym, co jest doskonale adekwatnym dla ciebie w tym momencie? Czy też usiadłeś zdeterminowany, by sprawić, byś był taki jak Jeszua, zapamiętując słowa, przyswajając koncepcję?

Umysł zrelaksowany wchłania wszelką wiedzę. Umysł sprawiający mija się z wszelką wiedzą. Zrelaksowany i uzdrowiony umysł jest jak gąbka, cały czas się uczy i jest kształtowany przez to, czego się uczy. Umysł sprawiający nie ma w sobie przestrzeni, by przyjąć cokolwiek nowego, ponieważ już zdecydował, czym jest prawda, jak powinna wyglądać, jak powinna brzmieć. Nie dostrzega tej chwili, w której może obserwować i być przekaźnikiem, jak również tym, kto tworzy doświadczenie Miłości.

W tej chwili jesteś więc całkiem wolny, by prawdziwie otworzyć serce, zrelaksować umysł i uświadomić sobie, że jesteś obecny z bratem i razem jesteście w Przestrzeni Miłości. Wszystko, co się pojawia, pojawia się jako Tajemnica i wraca do swego Źródła. Jeśli potrafisz wejść w taką Przestrzeń Umysłu, dokładnie w tej chwili, jesteś wolny. A zaprawdę, jesteś Tym, który Wie. Jeśli możesz przyłączyć się do mnie w takim Umyśle – dokładnie w tej chwili – wówczas możesz sobie udowodnić, jak jesteś nieskończenie potężny. A to, co możesz zastosować w tej chwili, możesz zastosować do wszystkich chwil.

Podobnie, jeśli twój umysł obecnie upiera się przy twierdzeniu, że nie możesz być tym Jednym, w tej chwili czynisz tę samą rzecz. Używasz nieskończonej mocy umysłu, by wybrać pozostawanie sprawiającym, a co za tym idzie, by trwać w cierpieniu. W jednym i drugim przypadku masz całkowicie rację. W jednym i drugim rozwiązaniu wyrażasz swą nieskończoną i doskonałą wolność – by tworzyć lub też, by sprawiać, by Kochać lub też, by się lękać, by trwać w pokoju lub też by trwać w lęku.

Zapytaj teraz siebie samego:

Czy chcę dokonać wyboru doświadczania tego, co nie ma końca - czyli siebie - jako twórca czy jako sprawiający?

Jeśli wybierzesz ścieżkę twórcy, wówczas pierwszą rzeczą, jaką musisz uczynić, to poszukanie najpierw Królestwa Niebieskiego. A co to oznacza? No cóż, oznacza to, że musisz sprzedać wszystko, co masz, wziąć plecak, kupić bilet do Katmandu i, pokonując Himalaje, dotrzeć po siedemnastu latach do odpowiedniej jaskini. Następnie przez kolejne siedemnaście lat oddać się wprawnej medytacji i modlitwie, zanim w końcu zaczniesz doświadczać pierwszych przebłysków świadomości Boga. To oznacza szukanie Królestwa. Albo możesz – dokładnie tam, gdzie jesteś – po prostu zwrócić umysł w stronę Pokoju Boga i zaakceptować Pokój. I dokładnie w tym momencie osiągniesz to, co wszyscy jogini kiedykolwiek osiągnęli, siedząc w jaskiniach; co każdy Budda i każdy Chrystus kiedykolwiek osiągnął w swym prostym i surowym życiu. Od Królestwa oddziela cię tylko jeden wybór.

Wybieram teraz Doskonały Pokój Boga.

I właśnie w taki sposób osiągnąłeś wszystko, co trzeba osiągnąć – jeśli zechcesz to przyjąć.

Tworzyć – to oddać się szukaniu najpierw Królestwa Niebieskiego. Następnie pozwolić sobie na świętowanie tego, że niezależnie, co pokazują ci twe fizyczne oczy, niezależnie, jak umysł mózgu interpretuje, czy tworzy postrzeganie tego, co ujawniają mu fizyczne oczy, że niezależnie od wszystkiego – jesteś wolny. Albowiem wszystko, co się pojawia, jest absolutnie nieszkodliwe. Formy przychodzą i odchodzą. Miłość pozostaje. Gdzież indziej mógłbyś znaleźć pewność, że tworzenie nie jest tym samym, co sprawianie? Tworzenie polega na wolności, jak i na byciu tym, który zwyczajnie trwa w decyzji wyboru Miłości.

Jeśli chcesz być twórcą, musisz zrezygnować ze zmagania się, albowiem zmaganie się jest częścią świata sprawiania. Musisz dać sobie prawo pielęgnowania mistrzostwa przyzwalania. Przyzwalanie nie jest biernością. Przyzwalanie nie jest siedzeniem na poduszce w oczekiwaniu, aż Wszechświat objawi w twym życiu dobre rzeczy. Przyzwalanie to akt zwrócenia się do wnętrza, docenienie swej Jedności z Bogiem i zadanie prostego pytania:

Ojcze, co chciałbyś stworzyć w tym momencie?

Nagle przychodzi ci do głowy myśl. Może jawi ci się pomysł, by wsiąść do samochodu i pojechać kilkadziesiąt kilometrów do przyjaciół i zaprosić ich na obiad. Tak więc do dzieła! Przejechanie samochodem kilkudziesięciu kilometrów jest aktem, który wymaga energii. Nie jest to bynajmniej przejaw bierności. Przyzwalanie jest bardzo potężnym stanem bycia, albowiem przyzwalanie nie opiera się niczemu w obszarze działania – niczemu! I jeśli jesteś proszony, by założyć ośrodek rekolekcyjny w północnym Nowym Meksyku, cóż, po prostu bierzesz się do dzieła, pomimo że nie masz żadnego pojęcia, w jaki sposób się to wydarzy. Zwyczajnie udostępniasz siebie i stawiasz się do pracy.

Na zewnątrz twórca, prawdziwy twórca, może wyglądać bardzo zwyczajnie. Twórca może wyglądać jak ktoś, kto nie kąpie się w blasku jupiterów. Jego zdjęcie może nie trafiać na pierwsze strony People Magazine. Ktoś taki nie ma rozkładówki w Playboyu czy Playgirl. Twórcą jest ten, kto czerpie ogromną radość z przyzwalania na przepływ Życia, by mogło znaleźć drogi dotknięcia serc i umysłów Miłością. Twórca nie zajmuje się gromadzeniem złotych monet na czarną godzinę. Twórca zajmuje się zwyczajnym obserwowaniem, będąc przekaźnikiem Miłości oraz angażując się w twórcze Jej szerzenie. Takie tworzenie może wymagać gromadzenia złotych monet, albowiem twórca nie opiera się niczemu w tym świecie. Nic nie jest widziane jako dobre lub złe. Istnieje tylko instrumentarium wypełniania Woli Boga. A Wolą Boga jest szerzenie Miłości. Kiedy się tym zajmujesz, twoja wola jest jednym z Ojcem, to wszystko.

Różnica pomiędzy sprawianiem a tworzeniem jest istotna na Drodze Poznania. Byłoby więc dobrze, żebyś spędził trochę czasu, przez mniej więcej następny miesiąc, na zwyczajne trwanie w niewinności obserwowania swego życia i byś zaczął rozpoznawać, kiedy twoja energia zostaje przechwycona przez sprawianie zamiast tworzenie. Gdzie być może oddałeś swe życie sprawianiu, choć chciałeś tworzyć? Zacznij obserwować chwile w ciągu dnia, kiedy możesz dokonać wyboru, by tworzyć, pamiętając, że wybór tworzenia oznacza:

Oddaję tę chwilę Woli mego Ojca. Zastanawiam się, jak w prosty sposób mógłbym się poddać i być obecnością tego, który zaakceptował dla siebie Królestwo? I wówczas zobaczę, gdzie w następnej sekundzie zostanę poprowadzony.

W ten sposób zaczniesz widzieć, że niezależnie od tego, co się pojawia wokół ciebie lub co inne umysły czynią w tym świecie – powiedziałem, że ten świat jest wielką potyczką snów, a ogromna większość umysłów jest ciągle o wiele bardziej oddana złudzeniom niż Rzeczywistości – zrozumiesz, że świat nie ma na ciebie wpływu. Wydarzenia po prostu zachodzą i przemijają. A twój umysł pozostaje wolny, w dowolnym kontekście, by zrezygnować ze sprawiania na rzecz tworzenia i poddać tę chwilę Woli Boga.

Akceptowanie swego pojednania, to mówiąc inaczej, akceptowanie obecności Miłości, oddychanie tą obecnością i jej świętowanie.

O, tak! I tak jedynie to jest prawdziwe.
Zastanawiam się, co jeszcze chce być w tej chwili stworzone?

I następnie obserwujesz w tym momencie zachwycającą manifestację tej Woli i to wszystko.

Kiedy powiedziałem:

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię,

rozumiałem przez to, że ostatecznie zostanie ustanowiony taki stan istnienia, który będzie dominującą jakością ludzkiej świadomości. Świat będzie zaludniony twórcami, którzy wstają rano i mówią:

Ten dzień należy rzeczywiście do Stwórcy. Zostałem stworzony po to, by szerzyć Wolę Stwórcy.

Ojcze, jaki byłby najbardziej niesamowity sposób spędzenia dzisiejszego dnia?

Niektórzy być może usłyszą:

Wybierz się do lasu i posłuchaj śpiewu ptaków.

A zatem ci oddadzą dzień na zachwycające doświadczenie słuchania ptasich śpiewów. Inni usłyszą inne przesłanie i zabiorą się za wykonywanie tego, o co ich poproszono. Dlaczego? Ponieważ umysł twórcy już dłużej się nie opiera. Została przywrócona przytomność umysłu i nie ma powodów do zmartwień.

Umysł zaangażowany w sprawianie nasłuchuje impulsów płynących od Boga, a następnie ma milion powodów, dla których nie może podążać za Głosem Boga. Powody są zawsze związane ze skutkami uczenia się, jakie zaszło w przeszłości lub niepokojem o wyimaginowaną przyszłość. Innymi słowy, umysł sprawiającego nigdy nie żyje w teraźniejszości. Pochwycony jest przez iluzję dualności, a nie Rzeczywistość Doskonałej Jedności.

Ten, kto Wie, jest twórcą. A twórca jest pusty, nie jest wypełniony sobą, to znaczy, nie jest wypełniony tożsamością powstałą w błędzie. Ten, kto Zna Rzeczywistość, jest obecnością Miłości, przestronnością, w której Stwórca szerzy Swą Doskonałą Wolę. Nie ma w Niej przywiązań i złudzeń. Nie jest napędzana tym, co osiągnęła w przeszłości, ani tym, co postrzega jako konieczność posiadania w przyszłości.

Umysł tego, kto Wie i spoczywa w prawdziwym tworzeniu, jest zwyczajnie obecny, jest świadkiem nadzwyczajnych, nieodgadnionych dróg Miłości. Albowiem Miłość wszystko dopuszcza, wszystko obejmuje, wszystkiemu ufa i dlatego wszystko przekracza. A doskonały pokój może istnieć tylko tam, gdzie umysł przekroczył wszystkie sprzeczne stany dualności. Przekraczanie nie jest wypieraniem się. Może przyjść tylko przez obejmowanie, pozwalanie, przez bycie obecnym.

Twój umysł jest umysłem, który został uzdrowiony. Nie musisz go uzdrawiać. Musisz tylko zaakceptować, że uzdrowienie zostało dokonane łaską tej Miłości, która zrodziła cię, byś tworzył. To właśnie miałem na myśli, gdy mówiłem, że nauczyciel Boga musi tylko zaakceptować swoje Pojednanie:

Jestem już uzdrowiony. Czas zacząć działać.

Wszelkie formy uzdrawiania są więc zwykłymi kontekstami stworzonymi przez Miłość poprzez umysł, który zaakceptował uzdrowienie – kontekstami stworzonymi po to, by dać szansę temu umysłowi, który postrzega siebie jako nieuzdrowionego, by mógł wybrać inaczej.

Dlatego właśnie chcę teraz stworzyć kontekst dla ciebie, w tym momencie. Jest to sposób zademonstrowania ci dokładnie tego, czym się z wami dzielę w tej godzinie. Albowiem w tej chwili jako brat i przyjaciel, który was kocha i kocha swego Ojca, zwyczajnie pozwalam sobie tworzyć rejestrowane w tym nagraniu słowa pomagające utworzyć kontekst, którego wyłanianie się obserwuję dosłownie na bieżąco. Nie zaplanowałem tego. Nie staram się sprawić, by coś się wydarzyło. Trwam w Miłości.

I z tej Miłości przyjmuję teraz myśl zrodzoną z Woli mego Ojca. Obserwuję, jak przepływa przez mój umysł w pole istnienia, które znacie jako tego mojego umiłowanego brata, jak zostaje przetłumaczona przez elektryczne impulsy w to, co tworzy wibrację strun głosowych, co tworzy słowa, które są zarejestrowane na taśmie, które następnie są słyszane przez twe uszy, które wysyłają wibracje do twego umysłu mózgu i dają ci pozwolenie, byś miał dostęp do tego przez głębsze Ja, które Zna Prawdę.

Obserwuję te wszystkie rzeczy, nawet przepływ z mego umysłu do waszego.

Zapraszam was teraz do kontekstu uzdrowienia. Powiedzcie sobie w waszym świętym umyśle:

Mój umysł został już uzdrowiony Łaską, która zrodziła mnie na Swój obraz. Muszę tylko użyć mocy tego umysłu, by wybrać Doskonały Pokój Boga. Czynię to teraz i na zawsze. Jestem tym, który Wie.

Ojcze, co chciałbyś stworzyć w tej chwili, a co byłoby szerzeniem Miłości?

I nie czyń nic innego prócz obserwowania tego, co się pojawia w umyśle – jakie uczucie nagle przepływa przez ciało.

Proszę bardzo! Oto krótkie ćwiczenie. Kontekst, by zademonstrować, jak to działa. Żadnej magii, żadnych pielgrzymek, żadnych specjalnych pigułek, żadnej specjalnej diety, żadnych specjalnych romansów miłosnych – kompletnie żadnych wyjątkowych rzeczy. Po prostu obecność Umysłu. I bądź pewien, że w chwili, gdy prawdziwie włączyłbyś się w to, nie miałbyś wówczas w ogóle żadnych myśli, że jesteś odrębnym ego, które nie zna Boga. Byłbyś Umysłem pochłoniętym samym twórczym procesem. Byłbyś w stanie prawidłowej umysłowości. I w takim momencie jesteś tym, który Wie. A ten, kto Wie jest wolny, by mieć tak wiele chwil takiego Poznania, jak wiele chce ich doświadczać.

Zatem, umiłowani przyjaciele, zwyczajnie obserwujcie umysł przez chwilę, aż nauczycie się wykrywać różnicę pomiędzy sprawianiem a tworzeniem. Odkryjecie, że tworzenie daje o wiele więcej frajdy, wymaga o wiele mniej wysiłku, tworzy o wiele więcej radości w obszarze waszych doświadczeń, waszego pola energii. Rozkoszujcie się tą prostą praktyką i pamiętajcie: nie musicie wyjeżdżać do klasztoru w Tybecie , by ją doskonalić. Albowiem gdziekolwiek jesteście, jesteście w świątyni stworzonej dla ciebie przez Stwórcę, który kocha was i wie dokładnie, jak oświecić na zawsze Umysł Twórcy, którego Sam stworzył. Cieszcie się tworzeniem!

To powiedziawszy zaprawdę umiłowani przyjaciele (, życzę), niech pokój będzie zawsze z wami, z wami, którzy jesteście wiecznie doskonałymi Współtwórcami z naszym Ojcem. Pokój niech będzie zawsze z wami.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.