Nauki Umysłu Chrystusa

Biblioteka Nauk Umysłu Chrystusa
Droga Mistrzostwa

Poczekaj chwilkę…

Stań się mistrzem czasu

znaczek

Teraz zaczynamy.

Zaprawdę witam cię ponownie, święty i jednopoczęty Synu Boga, poczęty, a nie stworzony i na wieczność będący substancjalnie jednym z wszystkim, czym jest Ojciec - poczęty przed nastaniem czasu, będący substancjalnie jednym z wszystkim, czym jest Ojciec. Czy trzeba coś jeszcze dodawać?

Poczęty, a nie zrodzony, poczęty, zanim nastał czas. Wszystkich was utwierdzono w wierze, że ciało, w którym, zgodnie z waszym przekonaniem, żyjecie, pojawiło się zaledwie niewiele lat temu, a wy wraz z nim. To jest złudzenie.

Poczęty, zanim nastał czas. Twym domem jest wieczność. Twoim istnieniem jest Miłość Boga. Nic nigdy tego nie zmieniło.  Nigdy nie zostało to niczym skalane. Nic nigdy tego nie ograniczyło za wyjątkiem twego wyboru, by użyć twej nieskończonej mądrości, mocy i kreatywności, by stworzyć złudzenie ograniczenia. I wraz z tym narodził się czas.

Poczęty, zanim nastał czas. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co to naprawdę musi znaczyć? Albowiem jeśli te słowa zostały użyte jako opis mnie, Jeszuy, Chrystusa, nie oznaczają one niczego w stosunku do mnie, jeśli zarazem nie oznaczają tego samego w stosunku do ciebie. Zatem jak to jest możliwe? Albowiem nauczono was skutecznie, że ja jestem czymś wyjątkowym, a ty jesteś prostym stworzeniem. A jednak w rzeczywistości - nie w złudzeniach, lecz w rzeczywistości - ty i ja Jednym jesteśmy i wszystko, co kiedykolwiek powiedziano o mnie, powiedziano o tobie. Każde kwieciste słowo zapisane w waszym Świętym Piśmie jest o tobie. Każde słowo umniejszające twą wartość i mówiące, że jesteś prostym stworzeniem, w ogóle nie jest o tobie, lecz o czyichś złudzeniach.

Albowiem powiedziałem już wam, że jesteście w pełni miłowani i nigdy nie zgrzeszyliście. Jesteś Światłem i Życiem rodzaju ludzkiego i gdziekolwiek jesteś, pełnia Boga wyraża się i jest dawana temu, kto stoi przed tobą i jedyna rzecz, która może tworzyć barierę pomiędzy tobą, a twym bratem, to twój wybór, by wierzyć, że jesteś inny niż taki, jakim stworzył cię Bóg. Dlatego zasłona, jaką tworzysz jest tylko twoim wyborem, by użyć nieskończonej mocy danej tobie i aby stworzyć tę lichą zasłonę zwaną oddzieleniem. Nie ma w niej żadnej mocy. Nie ma w tym żadnej rzeczywistości. Nie ma w tym żadnej Prawdy.

Z mojej perspektywy - która jest perspektywą, jaką postanawiasz rozpoznać i w której chcesz się przebudzić - owo złudzenie nie istnieje. I kiedy postanawiasz zobaczyć swego brata tymi samymi oczami, którymi ja widzę ciebie, będziesz wówczas widział oczami Chrystusa i będziesz wiedział, i rozumiał, że narodziłeś się w tym świecie, aby być zbawcą tego świata.

Dlatego też narodziny mogą się dokonywać jedynie w czasie. Narodziny to wzięcie tego, co jest wieczne i niezmienne, i zejście tutaj, by wyrazić w formie, którą świat potrafi zrozumieć - narodziny zbawiciela. Historia Bożego Narodzenia to twoja historia. Historia Wielkiej Nocy to twoja historia, kiedy postanawiasz uznać tę jedną Prawdę daną ci zanim nastał czas:

Ja i mój Ojciec Jednym jesteśmy. Jestem wiecznym Chrystusem. Żyję, lecz nie ja już żyję, lecz żyje we mnie i przeze mnie Chrystus. Choć sam z siebie nic uczynić nie mogę, mój Ojciec wszystko czyni przeze mnie, ponieważ On jest Światłem, Życiem, Drogą i Prawdą, a ja jestem z Nim jednym na wieczność.

Świat nic mi nie może dać, ani nic mi nie może odebrać. Dlatego nie żyję w lęku. Nie żyję w niedostatku i nie żyję w potrzebie. Lecz żyję po to, by szerzyć i dzielić z moim świętym bratem i moją świętą siostrą pełnię mego istnienia, a kiedy to czynię, rozpalam w nich możliwość dania sobie prawa do tej rzeczywistości, jako ich własnej.

A kiedykolwiek postanawiam spotkać się z mym bratem czy siostrą, nie tolerując nawet śladu błędu we mnie czy w nich, a oni postanawiają widzieć mnie poprzez to samo Światło, to dwóch znów staje się jednym. Święta bliskość jest urzeczywistniona, a Pojednanie spełnione na Ziemi, jako i w Niebie.

To jest moc dana tobie. To jest moc dana mnie. Tą właśnie mocą przychodzę i łączę się z tą cielesną powłoką, która, jak sądzicie, jest własnością mego umiłowanego brata. Przychodzę i używam tegoż narzędzia, by nie czynić niczego innego poza  przejawianiem tego, kim jesteś, i będę przychodził raz za razem, by służyć jako twoje lustro tak długo aż, kiedy spojrzysz na tę cielesną powłokę i usłyszysz te słowa, rozpoznasz, że nie patrzysz na nikogo innego jak tylko na siebie samego, i słyszysz swój własny głos, ten głos, który został dany przez naszego Ojca, zanim nastał czas.

Kiedy uznasz te słowa za swe własne, wówczas wszelka moc zostanie uwolniona na Ziemi w tej cielesnej świątyni, tak jako jest już w Niebie. Myślisz, że jesteś oddzielony od tejże cielesnej powłoki, a ja ci powiadam, że nie jesteś. Jeślibyś rozłożył swoje postrzeganie na elementy i przestał patrzeć na kolor włosów, na szerokość i obwód fizycznych form, a zaczął patrzeć na to, co wasi naukowcy nazywają molekułami, atomami, kwarkami, elektronami i małymi kwantami światła, odkryłbyś wówczas, że nie ma żadnej, nawet najdrobniejszej różnicy pomiędzy ciałem, o którym myślisz, że jest twoje, a tą powłoką cielesną, o której myślisz, że należy  do mego umiłowanego brata - żadnej, nawet najdrobniejszej różnicy

Ostatecznie, postrzeganie, że ciała przebywają w przestrzeni i czasie, i są oddzielone od siebie nawzajem, jest samo w sobie złudzeniem.  A jednak masz moc - gdy już uwolniłeś najdrobniejszy ślad złudzenia oddzielenia - by widzieć oczami, które są kryształowo czyste, by widzieć nie oczami ciała, lecz oczami zmartwychwstałego Chrystusa, by widzieć przed sobą nie ciało, lecz myśl Doskonałej Miłości wyrażonej w formie, która jest twym bratem i twoją siostrą. I jakąż moc, jakież uzdrowienie mógłbyś dać drugiemu, jeśli widziałbyś nie ciało w oddzieleniu, lecz wieczną obecność Chrystusa w tym, który stoi przed tobą? Naprawdę nie ma żadnego znaczenia, czy inni zapomnieli. Ma natomiast znaczenie, czy ty pamiętasz.

Oto dlaczego, kiedy w Rzeczywistości przebudziłeś się i postanowiłeś już nigdy więcej nie tolerować błędu w swym postrzeganiu, kiedy stoisz w cielesnej formie przed drugim i patrzysz mu w oczy Światłem Chrystusa, twój uśmiech może po prostu uzdrawiać wcielenie za wcieleniem. I w takim stopniu, w jakim inni są gotowi przyjąć to Światło Chrystusa, którym jesteście, nawet na twoich oczach mogą dziać się cuda.

Czy potrafisz zrozumieć, że jeśli nie widzisz cudów w swoim życiu, jest tak dlatego, że nadal postanawiasz zwlekać i trwasz w drobnej pozostałości ciemności, która mówi:

Wierzę w Boga. Wierzę w Chrystusa, lecz nie jestem do końca tym Światłem. Jeśli jeszcze trochę mocniej nad sobą popracuję i się udoskonalę, następnym razem będę owym Światłem.

Największym z aroganckich czynów jest upieranie się, że jesteś inny niż Chrystus. Wasz świat uczyłby was wręcz przeciwnie, czyż nie? Albowiem zaprawdę, powiedzenie “Jestem zmartwychwstałym Chrystusem” postrzegane jest jako najwyższy przejaw arogancji.

Spróbowałem to zrobić i mnie ukrzyżowano. Lękasz się ukrzyżowania? Wielu z was rozpoznaje, że to, co właśnie powiedziałem przemawia bezpośrednio to twego serca, bowiem zmagasz się w tym świecie i zderzasz się z lękiem i nie rozumiesz jego źródła.

Dlaczego nadal żyję w niedostatku? Dlaczego nie przejawiam mocy Chrystusa?

A ja wam powiadam: Jest tak dlatego, że nadal nosicie w sobie ów ślad lęku, że świat was ukrzyżuje, jeśli prawdziwie będziecie żyli swą mocą. A czym jest moc jak nie wyborem, by spoczywać w łagodności pozwalania twej jedynej rzeczywistości, aby była przeżywana z każdym oddechem, jaki bierzesz.

Czy świat ukrzyżuje mnie, jeśli odpuszczę najdrobniejszy ślad przekonania, że byłem kiedykolwiek oddzielony od Boga, jeśli skoczę z klifu i zaufam mocy Boga, że będzie żyła przeze mnie, że mogę zrzucić pęta niedostatku, potrzeb i lęku? Jeśli pozwolę Chrystusowi żyć we mnie, tak bym mógł wykrzyczeć razem z jednym z mych pradawnych braci: I nie ja już żyję, lecz żyje we mnie Chrystus?

A jeśli świat spojrzy na ciebie i powie: “Zobaczcie, kolejny szaleniec”, czy zechcesz zrozumieć, że to, co słyszysz pochodzi od głosu złudzeń, w którym nie ma żadnej mocy? I jeśli jest to prawdą - a zapewniam cię, że tak - kogo obchodzą opinie innych umysłów, które upierają się przy złudzeniach kosztem rzeczywistości?

Wielu z was wie, co to znaczy chcieć się budzić każdego ranka i widzieć świat trwający w pokoju, widzieć uzdrowienie zawiłości świata, widzieć jak chaos się kończy, a szaleństwo znika.  A jednak wstajesz rano, wychodzisz i dostosowujesz się do tych właśnie opinii, ponieważ nadal wierzysz, że świat może dać ci bezpieczeństwo i że dostosowując się do świata, możesz uciec przed ukrzyżowaniem.

A jednak powiadam wam: dostosowanie się do wyobrażeń świata jest wyborem ukrzyżowania. I tak jak przyszedłem do was kiedyś, przychodzę ponownie do tego świata na wiele sposobów. I nawet w tej konkretnej godzinie tego wieczoru komunikuję się poprzez podobne formy w ponad stu innych miejscach na waszej planecie, aby uczynić tylko jedną rzecz: aby błagać was, byście się do mnie przyłączyli, nie w Ukrzyżowaniu, lecz w Zmartwychwstaniu. Jest Światło i moc, która przychodzi, by narodzić się w tym wymiarze, który powstaje z gleby waszej Świętej Matki, a czas jest krótki na tej Ziemi. I proszę was, abyście powstali ze mną, aby być Zmartwychwstaniem.

Wiecie już jak to jest być Ukrzyżowaniem. Odgrywaliście już to bardzo dobrze w przeszłości, a wszyscy bogowie i wszystkie poziomy tego wszechświata oklaskują waszą zdolność odgrywania owego dramatu. Lecz teraz kurtyna idzie w górę. Wielu w tym pomieszczeniu jest wrażliwych na unoszenie się owej kurtyny. Odczuwacie to jako pobudzanie, które zaczyna przemieszczać energię wzdłuż kręgosłupa. Czasami tworzy to uczucie: “Och, mój Boże, co się dalej będzie wydarzać?” Otwórz się i pozwól, by się wydarzało, ponieważ uniesienie kurtyny jest niczym innym, jak tylko śmiercią złudzeń, ponieważ Światło rodzi się, gdyż zaczyna być pamiętane.

Czy zechcesz więc przyłączyć się do mnie i być częścią rozwiązania zamiast częścią kontynuacji problemu?

Zrozum dobrze, zmęczenie nie ma nic wspólnego z ciałem. Ma wszystko wspólne z umysłem. Ma wszystko wspólne z umysłem. I kiedy umysł jest przebudzony i wybiera jedynie Światło, i już nigdy ponownie nie toleruje błędu w swych własnych postrzeżeniach, i oddaje każdą chwilę Duchowi Świętemu, wówczas, zaprawdę, taki umysł jest oświecony, ponieważ serce jest przebudzone i ciało reaguje żwawo niczym oddział małych żołnierzy, którzy zasnęli na warcie i mówią: “Och, mój Boże, dokonała się tutaj zmiana,” i komórki ciała zaczną być aktywne. I zaczną sobie uświadamiać, że zamierzasz im wysyłać nieskończone Światło Boga i dlatego też muszą na nowo nauczyć się swoich zadań. Już dłużej nie będą w stanie tolerować szerzenia się choroby z powodu przekazywania im przez ciebie chorych myśli. Czy rozumiesz, co mówię? Ciało jest twym doskonałym sługą i jeśli znane jest ci przygnębienie czy choroba, jest tak dlatego, że przez długi okres czasu szkoliłeś komórki swego ciała, by dostosowywały się do chorego postrzegania utrzymywanego w umyśle. I kiedy uzdrowisz to postrzeganie, ciało musi pójść w ślad za nim.

I jest bardzo możliwe - i będziesz widział, jak to się dzieje w tym wymiarze; wielu z was dożyje czasu, gdy będzie się to działo w tych ciałach - że kiedy ciało chwilowo choruje, sam umysł po prostu wybierze Światło, przyniesie Światło z nieskończoności Nieba i wyrazi to na Ziemi, i owe komórki ciała zostaną natychmiast uzdrowione. Oto, co mistrz potrafi zrobić, a nie przyszliście tutaj, aby być niewolnikami świata, lecz aby unaocznić mistrzostwo w każdym aspekcie. A mistrzostwo wymaga najwyższej odpowiedzialności: zdolności reagowania czy odpowiadania, spoglądania na cały świat i powiedzenia:

Mój Boże, to ja to wszystko uczyniłem i teraz zamierzam to odczynić. Od czego zacznę? Od tego właśnie miejsca, gdzie jestem.

Jeśli wszystkie umysły są połączone - a zapewniam cię, że są - właśnie tutaj, gdzie jesteś w tym momencie, jeśli miałbyś zrzucić kajdany swego serca i umysłu, otworzyć komórki ciała i powiedzieć:

Jestem Świętym Synem Boga i uznaję swoje Królestwo. Niech Światło zstąpi na Ziemię teraz, we mnie.

…uczynienie tego już byłoby podniesieniem całości stworzenia.

Wyobraź sobie, że w domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Każdy pokój to serce i umysł, a mieszkanie ma nieskończoną liczbę pokoi. A ty mieszkasz w maleńkim pokoiku na pierwszym piętrze. I wiesz, że nad tobą są niezliczone tysiące pięter, a kiedy otwierasz drzwi swojego pokoiku i spoglądasz wzdłuż długiego korytarza, wiesz, że jest tam niezliczona liczba pokoi, na tym właśnie piętrze, na którym jesteś, a twój Ojciec właśnie ci powiedział: “Chcę, żebyś wymiótł kurz z kątów każdego z pokoi”.

Och mój Boże, co za zadanie! Uff! Jak kiedykolwiek zdołam tego dokonać?

Sekretem odrodzenia się Królestwa Niebieskiego na Ziemi jest twe uświadomienie sobie, że kiedy wymiatasz kurz z kątów twego małego pokoiku, czynisz to w każdym pokoju w domu mego Ojca, ponieważ wszystkie umysły i serca są połączone. Dlatego przyjmij swoje uzdrowienie, a będziesz dozorcą, który wyczyścił każdy pokój w tym domu. To sprawia, że jest to dużo łatwiejsze.

Czy to ma dla was sens?

– Tak.

Gdy czas jeszcze trwa przez krótką chwilę, dana jest ci możliwość dokonania tego wyboru z każdym oddechem. Oto co rozumiem pod pojęciem odpowiedzialności: zdolność odpowiadania w każdym momencie.

Jakiej myśli trzymam się z własnego wyboru? Czy dostosowuję się do ograniczeń, niedostatku i lęku? Czy też wybieram teraz bycie pełnią Królestwa, ponieważ jestem zrodzony przed powstaniem wszystkich światów i jestem jednej substancji na wieczność z wszystkim, czym jest mój Ojciec?

Oto właśnie wybór, jakiego należy dokonać. Oto wybór, który jest tak bardzo ważny w tym wymiarze i w tym czasie.

W tym pomieszczeniu tego wieczoru jest wiele, bardzo wiele istot, które w tym momencie nie utożsamiają się z fizycznymi ciałami, tak jak wy.  Są wokół was. Niektórzy z was już to poczuli. Niektórzy to zauważyli i zastanawiali się nawet wtedy, gdy kręcili się po pokoju rozmawiając i jedząc.

Coś jest w tym pomieszczeniu dziś wieczorem. Co to jest?

Można by powiedzieć, że inni goście przybyli na chwilę, aby pomóc zrobić tutaj parę rzeczy z energią. Powiedziałem wam, że jestem tym, który lubi mieć wielu przyjaciół i ten oto wymiar nie jest jedynym, gdzie lubię mieć przyjaciół, i nie jest to jedyny wymiar, jaki jest dla was dostępny. Każdy z was ma tych, których znacie jako przewodników, nauczycieli i przyjaciół w wymiarach niewidocznych dla fizycznych oczu. Oni są tam dla ciebie, ponieważ cię kochają. Wiedzą, że jesteś wiecznym Chrystusem i zrobią wszystko, co tylko mogą, aby pomóc ci przypomnieć sobie, aby pomóc ci uwolnić tę moc, by doprowadzić do pełni Królestwa i wyrazić ją w tym świecie. 

Nie lękaj się ukrzyżowania. Wszyscy skosztowaliście już złudzenia śmierci. Nikt z was nie uszedł przed prześladowaniami w tym dramacie i wszyscy macie w sobie lęk przed ukrzyżowaniem. Nazwij to odrzuceniem. Nazwij to maltretowaniem. Nazwij to uśmierceniem. Niezależnie od formy, w jakiej przychodzi, jest w tobie lęk, który trzyma twe serce zaciśniętym. Jednakże lęk sam w sobie jest złudzeniem.

Złudzenie to jest cieniutkie jak papier, tak cienkie, że wystarczy jedynie jeden wybór, by je przekroczyć. Proszę was, abyście się do mnie przyłączyli, drodzy, święci i pradawni przyjaciele, poczęci przed wszystkimi światami, wy którzy jesteście jednej substancji z wszystkim, czym Jam Jest. Proszę cię, abyś przeszedł przez tę zasłonę wewnątrz ciebie i nigdy nie zadowalał się ponownie niczym innym niż Mocą, Mądrością i Prawdą Królestwa, które będą wyrażane twoimi ustami, które będą szerzone gestami twojego ciała, że jedynie Światło żyje w tobie i jako ty - i będziesz tym Światłem, które uzdrawia ten świat.

Ciało nie jest niczym więcej niż narzędziem komunikacji. I nie jest ono nawet twoje! Zatem czym się martwisz? Nikt nie zamierza przybić twego ciała gwoździami do krzyża tym razem, a nawet jeśli by to uczynili, to nie miałoby to żadnego znaczenia. Z prochu zostało ciało stworzone i w proch się obróci. Jest ono darem twej Świętej Matki, danym wiecznemu Chrystusowi, aby stało się narzędziem przekazywania bezwarunkowej Miłości Boga.

Jeśli tylko mógłbyś zrozumieć, co naprawdę dzieje się na tej Ziemi. Rzeczywistość nie jest na zewnątrz ciebie. Nie jest ona w zawiłościach, które zostały przyniesione do tego świata. Rzeczywistość jest w tobie i wszystko, co widziałeś, i wszystkie dramaty, jakie wydarzyły się w tym świecie, były niczym więcej niż filmem, jaki oglądałeś w jednym z wybranych kin.  A teraz nadszedł czas w tym wymiarze, abyś wstał z kinowego fotela, wyszedł do foyer kina, z którego można przejść do wielu innych sal kinowych, abyś wrócił do foyer swego serca i abyś pamiętał, kim jesteś, a następnie, abyś wszedł do innej sali, w której zaraz zacznie się nowy seans filmowy - film Światła, obfitości, radości, spokoju, niezwykłych cudów. Film się już zaczął i przychodzę, jako bileter i mówię: “Szybko, szybko chodź ze mną. Nie zwlekaj już dłużej. Stary film już się skończył. Siedzisz po prostu na fotelu i przeglądasz w umyśle wszystkie straszne sceny, a jednak film już się skończył”.

– Poczekajcie na mnie. Skoczę tylko po popcorn.

Dobrze, w takim razie z wszystkim się wstrzymamy. W rzeczy samej. Co u ciebie słychać, mój bracie?

– Bardzo dobrze, dziękuję.

Zaszło u ciebie parę zmian w ciągu paru ostatnich tygodni?

– Tak.

Niczego nie wstrzymuj! Rzeka zaczyna płynąć w sposób, jakiego nie byłbyś w stanie zrozumieć nawet parę krótkich miesięcy temu. Otwieraj się w pełni każdego dnia i mów Duchowi Świętemu, że jesteś gotowy. Miej czelność wołać Ojca, by pozwolił poprzez ciebie na eksplozję pełni zjednoczenia Ojca i Syna. Po prostu miej czelność wołać do Niego, by zobaczyć, czy może cię do głębi ogarnąć. Rób tak każdego dnia, kiedy wstajesz rano. Jest to bardzo ważne teraz, ponieważ znajome nawyki będą chciały ponownie się zakraść, aby budować małe zapory. Wybierz moc owego Światła. Wybieraj ją wszystkim, co masz każdego ranka, kiedy wstajesz i dziękuj za nią każdego wieczoru, zanim zaśniesz.

Brzmi dobrze?

– Całkiem dobrze.

Całkiem niewielki koszt do poniesienia za Łaskę, która uzdrawia tysiące złudzeń.

– Myślałem, że złudzenie jest jedno.

Jedno czy sto tysięcy to po prostu dwa sposoby powiedzenia tego samego.

No dobrze, jak się wszyscy macie? To było trochę długie przywitanie. Przepraszam.

– Było tego warte. Bardzo dobre. Wspaniałe.

– Odpowiedziałeś na moje pytania.

Aha. A co zamierzasz zrobić z odpowiedziami?

– Och. To jest podchwytliwe pytanie. 

Tak, to jest podchwytliwe pytanie. 

– Będę się nimi radował. Przyjmę je. Powiedziałeś przed chwilą o starych nawykach, które chcą wyskoczyć z kątów i nas ponownie pochwycić. To rzeczywiście jest prawda, było tak ze mną w ostatnim tygodniu i mam nadzieję, że to ostatnie ich zwycięstwo.

Masz nadzieję?

– Och, w porządku. Złapałeś mnie.

Nie, łagodnie cię skorygowałem.

– Dobrze.

Umiłowany bracie, to właśnie ty mnie złapałeś i mieszkam w twym sercu jako pełnia twego istnienia. A pełnia owego istnienia tworzy doświadczenie Jeszuy, tak abyś mógł rozmawiać z twym prawdziwym Ja. Dobrze zrozum, co mówię do ciebie, ponieważ to się odnosi do was wszystkich: ponieważ byliście jednym umysłem jako ego czy poczuciem oddzielonej tożsamości, która stworzyła wszystkie światy, dlatego jesteście już teraz jednym Umysłem i jednym Sercem, które stwarza zbawienie Synostwa. Tak jak tworzyliście dramaty złudzeń oddzielenia, tak samo stwarzacie dramat zbawienia.

Dlatego wszystkim, czym Jam Jest - już to wam mówiłem wcześniej - jako Jeszua syn Józefa, który przyszedł, chodził i rozmawiał, który pocił się, był głodny i oddawał mocz w lesie (przykro mi, tego nie ujęli w Biblii), wszystkie rzeczy, które kiedykolwiek uczyniliście i byliście kuszeni, by uczynić, ja również wszystkiego tego doświadczyłem. A jednak zrozum, że moje życie jest w pełni twoim. Wy jesteście tymi, którzy przywołaliście życie Jeszuy syna Józefa, aby był zbawcą świata, lustrem, w które patrzysz i jest ci przypominana Prawda o tobie samym. Można by powiedzieć, że zdecydowaliście się na sen i na doświadczenie bardzo miłego dramatu, i ujęliście w scenariuszu, że pojawi się pewna istota w tym wymiarze i kiedy na niego spojrzycie, uruchomi to w was wspomnienie:

Aha, dzwonek zadzwonił. Nadszedł mój czas przebudzenia z mojego dramatu. Było miło, ale o wiele większy spektakl czeka przede mną.

Jesteście wszystkim, czym Jam Jest i pomiędzy nami nie ma niczego, co zwą oddzieleniem.

Dlatego umiłowany bracie, nie miej nadziei, że będzie to ich ostatni triumf, lecz orzeknij, że taka jest prawda.

Dam ci niewielkie zadanie. Jesteś gotowy?

– Jestem gotowy.

Zobaczymy. Czyż nie mówiłem wam, żebyście każdego dnia zrobili coś trochę szokującego czy skandalizującego? Słyszeliście o tym?

– Tak. Tak.

Jak dawno wcieliłeś to w życie?

No cóż, myślę, że raz, w zeszłym tygodniu w końcu miałem czas, żeby zrobić coś szokującego.

Drogi przyjacielu, jedź do jednej z waszych galerii czy centrów sklepowych, stań na jednej ze znajdujących się tam ławek. Zwykle stawiają je wokół plastikowych kwiatów. Nic nie dorówna zapachowi plastiku.

Stań na stopniu lub siedzeniu i oznajmij krzycząc na całe gardło:

Jestem świętym Synem Boga i w tym momencie orzekam, że wszystkie moje złudzenia właśnie odniosły ostatnie ich zwycięstwo nade mną.

Rozejrzyj się wkoło i zobacz tych, którzy patrzą na ciebie ze szczęką na podłodze i powiedz:

Czyż nie jest to wspaniałe, że jesteśmy Jednym?

A potem po prostu idź i zajmij się swoimi sprawami.

Zatem…

Święty Ojcze, niech oni będą we mnie tak, jak ja jestem w Tobie. Niech zobaczą Prawdę o swym istnieniu, gdyż służyłem im jeszcze, zanim nastał czas, a czas jest bliski. Ojcze, wejdź do ich serc, aby mogli usłyszeć tę prostą Ewangelię i aby zobaczyli, że bliski jest czas.

Długo się dla Ciebie trudziłem. Długo służyłem Pojednaniu Twego jednorodzonego Syna. Błagam Cię Ojcze, wejdź w nich, tak jak wszedłeś we mnie, z pełnią Twego Światła, Twej Chwały, Twej Mądrości, Twej Mocy i Miłości.  Niech oni będą we mnie, tak jak Jam Jest w Tobie, aby  Syn mógł być znów jednym razem z Ojcem, aby wyrażał radość doskonałego zjednoczenia, by połączył się z energią naszej Świętej Matki i by wyrażał poprzez te ciała jedną Prawdę wiecznego Życia.

Ojcze, błagam Cię, niech ten czas nastanie teraz i niech przebudzą się do Prawdy naszego zjednoczenia. Niech skończą się złudzenia. Ojcze, niech skończą się złudzenia.

Czyż nie zechcesz przyjąć mojej modlitwy? Czy nie zechcesz otworzyć okiennic swego serca, albowiem stoję i pukam, i błagam cię, którego głęboko miłuję? Czas jest bliski, by odłożyć wszystkie złudzenia i połączyć się ze mną w Zmartwychwstaniu. 

Już bardzo niedługo nadejdzie Wielkanoc. Co te święta będą oznaczały dla ciebie w tym roku? Czy będą oznaczały to, co oznaczają dla świata, który chce byś wierzył tak, jak wierzy świat? Że ktoś dawno, dawno temu ostatecznie zrozumiał przesłanie? Albo jeszcze gorzej, że został on posłany przez Boga i był bez grzechu, i tak czy inaczej był doskonały. To stawia mnie na piedestale tak bardzo ponad wami, że moje życie staje się całkowicie pozbawione sensu. Albowiem jeśli nie przyszedłem i nie mieszkałem między wami jako człowiek, jeśli nie byłem kuszony, by żyć Ukrzyżowaniem, wówczas moje Zmartwychwstanie jest całkowicie pozbawione sensu. Nie patrzcie więc na mnie oczami, które dał wam świat. Lecz proszę was patrzcie oczami, które ja staram się wam dać: abyście zobaczyli, że jestem waszym bratem i przyjacielem. I jeśli Jeszua może przebudzić się do Prawdy swego istnienia, Bóg wie, że również i wy możecie, ponieważ już jesteście mi równi.

Zatem, czy zechcecie się przyłączyć do mnie, by wykonać niewielkie ćwiczenie - a raczej by trochę poświętować? Ci z was, którzy w tym momencie czują, że są przygarbieni, wyprostujcie się. Na litość Boską, przed czym próbujecie się uchronić? Jakie ciężary upieracie się, by nosić?

– Czuję się winny.

Zatem uwolnij tę winę i wyprostuj się. Poczuj jak lekkość wypełnia kręgosłup. Drzewo życia. Niech jego gałęzie sięgają wzwyż aż do Światła Ojca. W głębi swego istnienia możesz teraz otworzyć na oścież bramę do wszystkich bez wyjątku komórek ciała, twych doskonałych sług.

Nie blokuj anioła powietrza, lecz poczuj jak wstępuje i zstępuje wzdłuż drzewa życia. Oddychaj nie tylko aniołem powietrza, lecz pozwól, by każdy oddech był oddechem Światła i mocy, mądrości i radości. Wewnątrz siebie powiedz swemu Ojcu:

Tak, przyjmuję Cię.

Otwórz serce na oścież. Przyjmij to. Odważ się prosić Ojca, by wysłał ci tak dużo Światła, że będziesz czuł, jakby ciało miało eksplodować.  Otwórzcie się. Chodźcie tutaj, gdzie Jam Jest.

Niech zacznie się ta niewielka wibracja. Poczuj w sobie ożywienie. Z każdym wdechem mów:

Tak, akceptuję mą Prawdę. Jestem Synem Boga. Jestem Światłem świata. Ja i mój Ojciec Jednym jesteśmy. Ja i mój Ojciec Jednym jesteśmy. Ja i mój Ojciec Jednym jesteśmy!

Niektórzy z was zaczynają widzieć pewne kolory. Niech przychodzą coraz jaśniejsze, coraz żywsze. Przyjmijcie je. Poczuj jak otwierają się komórki aż do czubków palców u rąk i u nóg. Jeśli poczujesz lekkie zawroty głowy, zaczniesz czuć się trochę oszołomiony, tym lepiej. Powaga nie ma swego miejsca w Królestwie.

Tak, Jestem Światłem świata. Jestem narodzinami Nowego Wieku na tej ziemi. Jestem wszelką mocą, jestem wszelkim Światłem i wszelką radością. Żyję, lecz nie ja już żyję, lecz żyje we mnie Chrystus, albowiem jestem tym Umysłem i tym Sercem

I jeśli masz być tą mocą - a zapewniam cię, że nią jesteś - niech cię nie ogarnia ponownie zalęknienie. A teraz wszyscy razem, weźmiemy jeden bardzo głęboki wdech Światła i mocy Boga, a wydychając otwórzmy usta i pozwólmy, by wydobył się z nich dźwięk. Weźcie bardzo głęboki wdech i z całą mocą Chrystusa, którym jesteśmy…

Nieźle. Jak się czujecie?

– Dobrze. Wspaniale. Bardzo dobrze. Pełni energii. Wibracji.

Tak.

Dlaczego miałbyś się zadowalać czymś mniejszym w dowolnym momencie dnia?

Widzisz więc, kiedy następnym razem będziesz na jednym ze swoich posiedzeń zarządu i poczujesz, że energia świata chce cię ściągnąć w dół, abyś dostosował się do powszechnej iluzji niedostatku i cierpienia, teraz już wiesz, co zrobić, aby to zmienić .

– Tak. W porządku. Korporacyjne zarządzanie upadnie.

Już czas, aby upadło.

Nie rozumiecie, o co tutaj chodzi? Bądźcie Światłem świata, a nie módlcie się, aby Światło przyszło. Czyniliście tak przez tysiące wcieleń. Przyjmijcie prostotę Ewangelii. Jeśli Światło ma nadejść, wy jesteście tymi, którzy muszą Je przynieść. Minął już czas nieśmiałości. Minął już czas słabości, niedostatku i wątłości. Jak możesz trwać w tych stanach i ciągle oczekiwać, że narodzi się nowy świat? Jak możesz przełożyć nieszczęśliwy sen chaosu tego świata na szczęście odrodzenia się Królestwa, jeśli sam nie postanowisz nim być? Nie szukać go, nie modlić się o niego, lecz orzec, że bliski jest czas, ponieważ postanawiasz, że teraz jest czas.

Co o tym myślisz, Seedplanter?

– Zgadzam się. Już czas. Jest dobrze.

Macie taką piosenkę: “The times, they are a-changing”. Zamierzacie się zmienić wraz z nimi? Ponieważ, zaprawdę, nadchodzi dość szybko czas, że jeśli nie postanowisz, powiedzmy, podnieść częstotliwości swego istnienia poprzez oznajmienie, że już nigdy ponownie nie będziesz tolerował błędnego postrzegania, że jesteś czymś innym niż ucieleśnieniem radości, jeśli nie postanowisz tego zrobić, po prostu nie będziesz w stanie być już dłużej na twej umiłowanej Ziemi - ponieważ sam żar radości, który będzie wydobywał się z jej gleby, z ciała twej Świętej Matki, będzie czymś, czego nie będziesz w stanie znieść, ponieważ twoim wyborem jest ciężka wibracja, która nie będzie mogła dłużej przebywać na Ziemi.

Będzie trochę tych, którzy tę ciężką wibrację wybiorą, którzy upierają się przy ciężkości. A co się wydarzy, kiedy energia Ziemi stanie się tak przeźroczysta, że ciała stałe nie będą mogły przebywać na niej i po prostu zatopią się w niej? Oczywiście jest to metafora, lecz oznacza to, że jeśli prawdziwie kochasz swą Świętą Matkę, lepiej zbierz się w sobie i nadgoń zmiany, jakie zachodzą w Jej własnych częstotliwościach.

Niech serce się nie kurczy z lęku; nie jesteś w stanie doświadczyć śmierci. Wszystko, czego doświadczasz to konsekwencje twego wyboru. Wy wszyscy tutaj dobrze rozumiecie, że to, czego doświadczacie w swym życiu jest skutkiem waszego wyboru. A nowy wybór właśnie się rodzi w tym wymiarze, wybór, który będzie akceptował jedynie Światło, jedynie pokój, jedynie radość, jedynie obfitość, jedynie służbę świadczoną sobie nawzajem. Nadchodzi tutaj czas, kiedy umysły i ciała nie będą mogły wysiedzieć bezczynnie, ponieważ będą zabiegani, cały czas szukając sposobów szerzenia służby i kochania swych braci i sióstr, i niczego innego poza służbą. Przeminie energia zagarniania i zostanie zastąpiona energią dawania, ponieważ bycie odrodzonym jest tą prostą Prawdą: tak jak dajesz, tak otrzymujesz.

Rozdaj swą miłość, a nigdy nie będziesz jej pozbawiony. Rozdaj swą wizję Jednego Serca i Jednego Umysłu, a będziesz doświadczał jej wzrostu w tobie, w skokowym tempie i przyciągniesz do siebie inne umysły i serca, które czekały na ciebie, aż dasz im sygnał, by żyć nieograniczoną wizją. Albowiem to przez tę właśnie wizję twój Ojciec daje Swoją Miłość i Kreatywność światu. A tam, gdzie nie ma wizji, co dzieje się z ludźmi? Giną.

Wszyscy wiecie, co oznacza zginąć. Niektórzy z was nadal upierają się, by zginąć. Niektórzy z was nadal upierają się, że niedostatek musi być waszym doświadczeniem. To jest po prostu chroniczny nawyk. Puść go. Upieraj się przy obfitości. Żyj obficie. Żyj Prawdą, że wiesz, iż nie ma czegoś takiego, jak niedostatek. Jesteś tutaj, by służyć wyrażając bezwarunkową Miłość Boga - i czy sądzisz, że jeśli twój Ojciec poprosi cię, byś szedł i nauczał wszystkie narody, że zamierza zostawić cię w ubóstwie? Powiedz Mu, żeby ruszył Swój tyłek i upewnił się, że masz wszystko, czego potrzebujesz dla wypełnienia twej misji.

– Jeszua, dlaczego tak mówisz? Stoi za tym jakiś powód?

Co? Jakiś powód za tym, co mówię? Och. No, to teraz muszę jakiś powód wymyślić. 

– No, te słowa…no wiesz, zostały wypowiedziane w taki sposób.

Firewalker, przyjrzyj się subtelnościom twoich własnych myśli. Zaczyna cię ogarniać powoli ogień, po którym chodzisz. Kiedy mówisz: “Modlę się, aby nowy porządek świata przejawił się na tej Ziemi”, lecz ty sam postanawiasz żyć w ubóstwie, braku energii, niedostatku złotych monet, w przekonaniu, że nic nie możesz zrobić, by zmienić swoją własną sytuację, to wówczas w zasadzie wyczerpałeś tę samą siłę życiową, która jest potrzebna do zrodzenia tego nowego porządku świata.  Ty musisz być przykładem tego nowego porządku świata.

Dlatego, kiedy modlisz się do swego Ojca:

Pomóż mi, Ojcze, pełnić twą wolę, czymkolwiek by nie była,

wychodzi to z ciebie z miejsca słabości i niedostatku. Oto dlaczego powiedziałem, że czas fałszywej pobożności przeminął. Teraz jest czas, abyś powstał, wszedł na jedną z tych ławek w waszych galeriach i powiedział:

Ojcze, przyszedłem tutaj, aby służyć Pojednaniu Twego Syna. Zatem, rusz tyłek i nie zapominaj, co my tutaj robimy.

– Och…

Daj mi obfitość Twego Królestwa, ponieważ potrzebuję jej, by wykonywać Twą pracę. Dostarcz mi tej obfitości. A przy okazji, tak się składa, że lubię ładne ciuchy i nie zamierzam do Twojej pracy jeździć gruchotem. 

– O Boże!

Rzeczywistość twego doświadczenia jest niczym więcej niż wyrazem częstotliwości i wibracji, których się uparcie trzymasz. Odnawiaj swą wibrację i częstotliwość codziennie, a świat wokół ciebie będzie musiał się zmienić.

Już was nie wzywam, byście byli cisi, lecz cisi w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Tak cisi i tak czyści, że nie ma w was ani najdrobniejszego śladu złudzenia. Pozwól, aby nastąpiła śmierć świata w twej własnej świadomości, aby Królestwo mogło się w niej narodzić.

Niektórzy z was wierzą, że aby osiągnąć wielką obfitość, będzie trzeba poświęcić całe życie na wysilanie się, planowanie i ciężką pracę, ponieważ żyjemy w trudnym świecie.

Będę musiał konkurować. I jeśli będę miał naprawdę szczęście, za dwadzieścia lat będę w stanie odejść na emeryturę i płacić rachunki.

Myślenie tego typu nie istnieje w Królestwie. Jedyne myślenie, które istnieje w Królestwie jest następujące:

Jestem Świętym Synem Boga i cała obfitość mego Ojca jest mi teraz dana. I żyję i daję ją, rozdaję ją szczodrze i z radością każdemu, kto poprosi. I jeśli mój brat żyje w niedostatku, nauczę go, jak żyć w obfitości, ponieważ nie potrafię już tego dłużej tolerować.

Jestem świętym Synem Boga i zamierzam przynieść ze sobą całe stworzenie i nie przestanę, dopóki nie przyjdzie ono tutaj, gdzie Jam Jest. Jestem wiecznym Chrystusem. I tak właśnie jak przejawiłem Jeszuę syna Józefa i unaoczniłem Prawdę Królestwa, postanawiam teraz być pełnią tego, kim jestem, i zamierzam przejawiać jedynie cuda, aż wszyscy moi bracia i siostry przebudzą się ze mną. 

Czy widzisz różnicę?

– Jeszua, kiedy mówisz o obfitości, głównie wspominasz materialne rzeczy. Obfitość miłości… – Poczułem ogromny opór w tej grupie przed wprowadzaniem tego w życie. Zastanawiam się, czy mógłbyś powiedzieć o wyższej wizji, jak możemy postępować tworząc zaufanie, bezpieczeństwo, abyśmy mogli tak czynić, jak mówisz?

Umiłowany przyjacielu, wszystko, co wam powiedziałem dziś wieczorem, odnosi się do tego właśnie pytania. Zastosuj to w praktyce. Jeśli jest ktoś do kogo czujesz jakąś wrogość, czy czujesz się poróżniony, złap za telefon zadzwoń do niego lub do niej i powiedz:

Musimy się spotkać. Widzisz, bliski jest czas. Upewnijmy się, że wszystkie topory są zakopane. Połączmy się, spójrzmy sobie w oczy i oznajmijmy, że jesteśmy świętym Synem Boga, i zamierzamy się za to zabrać i przejawić obfitość, aby ta wspólnota mogła się urzeczywistnić, ponieważ nie potrafimy już dłużej tolerować błędu. Nie potrafimy tolerować czekania na Pana, ponieważ jesteśmy Panem.

Jak można przejawić taką wspólnotę zaufania i bezpieczeństwa? Przez oznajmienie każdemu, kto jest przyciągany do tej społeczności, że dajecie im zaufanie i bezpieczeństwo i w pełni oczekujecie, że to również będzie wam dane, ponieważ na nic mniejszego się już nie zgadzacie. Nie zapomnijcie przy tym śpiewać, tańczyć i bawić się.

Bliski jest czas, drogi przyjacielu. Ojciec naprawdę dostarcza wszystkiego i jeśli rozejrzysz się wokół siebie, zobaczysz, że On daje ci wiele narzędzi i wiele sposobów, z pomocą których możesz wcielać w życie Prawdę tego, kim jesteś i dostarczać sobie obfitości. Lecz to nigdy się nie wydarzy, dopóki nie jesteś gotowy, by oznajmić samemu sobie Prawdę tego, kim jesteś i żyć nią każdym oddechem i nie zadowalać się niczym innym. Przestań czekać na osobę obok ciebie, by sprawiła, żeby to się dla ciebie wydarzyło.

Umiłowany przyjacielu, oto odpowiedź, jak to czynić. Jak możesz stworzyć bezpieczeństwo? Przez oznajmienie, unaocznianie i bycie tym bezpieczeństwem. Przez bycie tą Miłością, która wszystko obejmuje. Wymiatając w swym własnym życiu pajęczyny ze swego pokoiku, pozwalając Ojcu przejawiać wszelką moc, mądrość i obfitość poprzez ciebie tak, abyś mógł pokazać swemu bratu i siostrze, jak to również zrobić. Nie ma frajdy, jeśli robi się to samemu.

Czas jest bliski, wielu z was poczuło zmianę w sposobie, w jaki przynoszę moją energię, by się przebić przez tą tymczasową powłokę cielesną i zaprawdę jest to zmiana nie tyle w tym, co wam mówię, lecz w sposobie, w jaki to mówię. Zrozumcie, że zaszła zmiana w częstotliwości w waszej Świętej Matce, tej Ziemi. Niektórzy z was to poczuli. Niektórzy z was w ogóle tego nie zauważyli, ponieważ jesteście zbyt zajęci ciągłym ograniczaniem siebie ciasnymi wyobrażeniami swego ograniczonego umysłu. Innymi słowy, jesteś zbyt pochłonięty dramatem ego, by zauważyć, co się dzieje. I ci z was, którzy uporczywie w tym trwacie, pewnego dnia obudzicie się i zdacie sobie sprawę, że nawet nie jesteście już dłużej na Ziemi.  Jesteście gdzieś indziej.

Co się stało? Czy Nowy Wiek mnie ominął?

Tak.

– Ale możesz wrócić, prawda? Ponownie postanowić, by wrócić? Myślę, że możesz. Nigdy nie zostajesz pominięty. To jest tylko kwestia kiedy. Nie wiem, czy używam tego jako wymówki, czy czegokolwiek, lecz chcę powiedzieć, że my wszyscy wracamy do domu. Wszystkim nam się uda. Nie próbuję zanegować niczego, co mówisz.

Firewalker, próbujesz zanegować coś, co wyszło z impulsu twego własnego myślenia, które nadal chce mieć drogę ucieczki. „Jeśli my wszyscy wracamy do domu” - to stwierdzenie oznacza dla ciebie - nie na poziomie świadomego umysłu, lecz na trochę głębszym poziomie - że masz nadzieję, że nadal będziesz miał czas nadrobić wszystko, jeśli nie wybierzesz tego teraz. Oto skąd przyszło to, co powiedziałeś.

Umysł i serce, które wybiera Prawdę Królestwa, nawet nie myśli, że może później jeszcze będzie można wybrać ponownie. Jest zbyt zajęty wybieraniem teraz. Zastanów się dobrze nad tym w sobie. Albowiem mimo tego, iż rozglądasz się wokół i chcesz, by wielu ogarnął ogień i by skoczyli do przodu, jest ciągle część ciebie, która uwiązana jest cumą do nabrzeża i twój własny statek jeszcze nie pływa całkiem swobodnie.

– To prawda.

Wiem.

Mam dla ciebie wiadomość. Nic z tego się nie wydarzy, dopóki sam nie wybierzesz tego dla siebie. Całe stworzenie czeka na ciebie. To jest odpowiedzialność! Ale wiesz co? Całe stworzenie czeka na każdego bez wyjątku. Oto wasza odpowiedzialność: być Światłem świata z każdym oddechem, jaki bierzesz. Nie masz czasu na dramat oddzielenia. Nie masz czasu na dramat ulegania jękom i skomleniu ego. Wszystko to jest złudzeniem. Nie masz na to czasu.

Czy nie zechcesz się przyłączyć do mnie i prawdziwie przyjść tutaj, gdzie Jam Jest? Przyjdź do tej częstotliwości czy wibracji, która nie potrafi już dłużej tolerować błędu w swym własnym postrzeganiu, przyjdź, by zobaczyć, że jest Jeden Umysł i Jedno Serce zwane Chrystusem, a wszystkie te małe ciałka są niczym więcej niż narzędziami, poprzez które ten Jeden Umysł i Jedno Serce może wyrażać Miłość Boga.

Gdziekolwiek dziś wieczorem będziecie, czy to w sklepie spożywczym, czy w biurze, czy w ogrodzie sadząc rośliny, czy możecie w pełni pamiętać, że jesteście Jednym i jesteście zjednoczeni i jesteście razem cały czas? Nigdy nie jesteście sami. Nie możecie być sami.

I jeśli tylko pomyślisz o energii na tej sali i o tym niewielkim ćwiczeniu, jakie wykonaliśmy i pozwoliliśmy owej mocy przyjść przez was, wówczas gdziekolwiek byś nie był, będziesz wiedział, że moc jednego Umysłu Chrystusa przechodzi przez ciebie. I kiedy okazujesz miłość komukolwiek w tym wymiarze, kiedy już to zrobisz, możesz po prostu błyskawicznie przenieść się do tego wymiaru rzeczywistości, w której wszyscy w tym pomieszczeniu przebywają, tak jakbyś siedział przy stole i oglądał film, i możesz wejść w tę częstotliwość i powiedzieć:

Ach, właśnie dałem światu trochę więcej Miłości. A jak tobie tam poszło?

Wszystko jest dla ciebie dostępne. Nigdy nie byliście od siebie oddzieleni, a ci z was, których pociąga wyrażanie wspólnoty, musicie zacząć wcielać tę Prawdę w życie. Możesz się połączyć z dowolnym umysłem każdego brata i każdej siostry ilekroć tylko zechcesz, choćby tylko po to, by dawać im moc i miłość.

Nie ma już czasu, by dłużej się gapić na wasze mydlane opery. Nie ma już czasu, by siedzieć w głębokim fotelu, użalając się nad trudami swego życia, ponieważ twoje życie i twój świat zostanie przemieniony, kiedy uczysz się nie robić nic innego, jak tylko dawać Miłość Boga z każdym oddechem, jaki bierzesz. Ilekroć umysł doznaje ciężkości czy zwątpienia, czy samotności, pomyśl o swoim bracie i siostrze, którzy przybyli z tobą, by szerzyć w tym świecie Miłość Chrystusa - i daj im moc.

Zgadnij, co się stanie, kiedy to zrobisz? Tak jak dajesz, tak otrzymujesz. Gdy oddajesz moc twemu bratu lub siostrze, poczujesz tę moc przechodzącą przez ciebie i będziesz się zastanawiał, co się stało z twoim przygnębieniem, zwątpieniem, twym lękiem i samotnością. To wszystko, tak czy inaczej, jest tylko złudzeniem.

Czy rozumiesz, co mówię do ciebie?

Nauczyliście się kurczyć w sobie, oddzielać siebie od mocy Chrystusa. Jak więc ją znajdujesz? Rozdając ją.

Zbawienie można poznać jedynie przez dzielenie się nim. Zatem, kiedy myślisz, że się nudzisz, pozmywałeś wszystkie naczynia, wymiotłeś wszystkie pajęczyny z twego pokoiku, zmyłeś brud z samochodu, nasyciłeś brzuch ciała pokarmem, zapłaciłeś wszystkie rachunki Cezarowi i myślisz, że nie masz już nic innego do roboty - sobotni wieczór i nie ma gdzie pójść - pomyśl o twych braciach i siostrach i nie rób niczego innego, jak tylko baw się dawaniem im mocy. Baw się tym i kochaj to. Udawaj, że jesteś kontrolerem lotów wszechświata. Wysyłaj moc Chrystusa twemu bratu i siostrze.

– Jeszua, odpowiadam na twoje bardzo radosne wezwanie. Zjawiłeś się w trakcie sesji, jaką prowadziłam dziś po południu i było oczywiste, że poprzestawiam gruntownie cały harmonogram dnia, by przyjść i być tutaj z tobą dziś wieczorem. A więc jestem tutaj i jestem otwarta na twoje przemyślenia.

Jestem zawsze z wami. Połącz się ze mną, aż będziesz widziała i słyszała mnie tak łatwo, jak teraz słyszysz ten głos dochodzący do ciebie. Połącz się ze mną tak ściśle, że nie będzie już dłużej ani śladu wolnej przestrzeni między nami. Już czas, by odnowić częstotliwość czy moc pracy, jaką wykonujesz. Lecz będzie się to działo skokowo.

– Tak to odczuwam. Codziennie zdaję sobie sprawę, że mam uwalniać, uwalniać, przyzwalać. Naprawdę pozwalać przyjść lekkości, pozwalać ruchowi, by się dział. Czasami czuję tak ogromną wielkość tego, że chcę to stłumić, ścisnąć lub wziąć oddech i zasadniczo codziennie po prostu oddycham i rozszerzam się.

Dość dobry pomysł.

Droga przyjaciółko, czyż nie zaprząta cię myśl, nawet w tej pięknej pracy, którą wykonujesz, czyż nie zaprząta cię uporczywa myśl:

Czy jestem naprawdę warta pełnego zjednoczenia z Chrystusem?

Znasz to uczucie?

– Tak.

Pozwól mu odejść. Dobrze wiesz, że pukam do drzwi twego serca od bardzo dawna.  W rzeczy samej.

Czasami mnie wpuszczasz na filiżankę herbaty, lecz po chwili mówisz: “Och, musisz już sobie teraz pójść”.

Umiłowana przyjaciółko, od dnia dzisiejszego, mocniej niż kiedykolwiek w przeszłości, kiedy będziesz wykonywała tę pracę, którą wykonujesz i którą nazywasz inicjacją, będziesz odczuwała moją obecność obok ciebie. I kiedy będziesz odprawiała ten twój niewielki rytuał, nadejdzie taki dzień, kiedy dosłownie zobaczysz mnie stojącego wprost po drugiej stronie tego, z kim odprawiasz ten rytuał i połączę się z wami.

Innymi słowy, będziemy pracowali razem na nowym poziomie, by zwiększyć moc i przemianę owej inicjacji.

Co o tym myślisz?

– Och, cieszę się. Właściwie to zapraszałam cię oczywiście do każdego kręgu.

Zapraszałaś mnie, lecz w zakamarku umysłu skrywał się ten niewielki cień.

No cóż, czy rzeczywiście potrafiłabym to znieść, gdyby Jeszua naprawdę się pojawił?

Znasz ślad tego uczucia?

– O tak.

– Tak.

Dziękuję ci za przyjęcie mojego zaproszenia, by przyjść na to spotkanie.

– Naprawdę czuję się zaszczycona. Cieszę się bardzo.

Tak samo jak ja. Znam cię od bardzo dawna i wiesz o tym.

– Tak.

I wiesz, że jesteś w rzeczywistości zaangażowana w cel swego życia i funkcję w pracy, jaką wykonujesz. Jeśli chcesz to nazywać pracą. I zobaczysz jak to zacznie przyspieszać.

– Bardzo jest nas tutaj dużo dzisiaj.

Zostały tylko miejsca stojące.

– Miejsca tylko dla tych, którzy się unoszą nad ziemią. 

W rzeczy samej.

– Jeszua, zauważyłem, że kiedy wymawiasz słowo “czas”, masz inny ton głosu. Zastanawiam się nad tym. Odczuwam to inaczej, gdy wypowiadasz to słowo. Robisz coś z częstotliwością? Jestem ciekawa.

Czy jeszcze ktoś to zauważył?

– Tak.

Droga przyjaciółko, dobrze to zauważyłaś. Następuje zmiana tego, co postrzegasz jako częstotliwość, kiedy używam tego słowa dzisiaj, ponieważ jest to sposób intonowania pewnej mocy, która może w rzeczywistości przełamać postrzeganie czy też ograniczenia czasu, który wydaje się  spowijać umysł i serce.

– Robisz to nie tylko z tym słowem?

Tak.

– Ale zwłaszcza z tym bardziej niż z innymi?

Dziś wieczorem zwłaszcza to słowo. Można by powiedzieć, że jest to lekcja na dzisiaj.

Czas jest bardzo ważną barierą, która została stworzona w umyśle tkwiącym w złudzeniu oddzielenia. Czas jest właśnie tą rzeczą, którą trzeba przekroczyć. Stańcie się mistrzami czasu, a będziecie pamiętać, że mieszkacie w wieczności. To będzie bardzo, bardzo ważne już bardzo niedługo. Czy naprawdę chcesz panować nad złudzeniem czasu? Czy też pozwalasz, aby to czas nadal panował nad tobą?

Zawsze pamiętaj, że czas jest dany tobie z jednego i tylko z jednego powodu. Czy ktoś pamięta, o jaki powód chodzi?

– By szerzyć Miłość.

A to oznacza robienie czegoś, o czym mówiłem wam prawdopodobnie trzydzieści pięć razy albo i więcej. Aby używać czasu konstruktywnie. Konstruować, pozwolić, by twórcza myśl Boga przepływała przez ciebie, aby to, co jest stworzone w iluzji czasu, wysyłało wiadomość do twojego brata i siostry, że czas jest złudzeniem i że tylko wieczność jest realna; że czas nie może być przeszkodą ani nie może w żaden sposób ograniczać was w komunikacji ze wszystkimi bogami i boginiami, do których modliliście się o możliwość porozumiewania się z nimi. Czas jest złudzeniem, które zostało przetłumaczone z ograniczenia na sposobność wyrażania tego, co jest nieograniczone. Uznaj to. Używaj czasu konstruktywnie, a twe konstruktywne użycie czasu, przetłumaczy go w narzędzie, z pomocą którego staniesz się Światłem świata.

Czy jest to trochę pomocne?

Już czas.

– To, co nam dałeś,  jest dość paradoksalne.

Tak.

To czego doświadczasz jest paradoksem. Nie staraj się zrozumieć niczego, co przychodzę was nauczać. Po prostu rób to. I w działaniu będziesz świadkiem cudów dawanych poprzez ciebie. I kiedy zobaczysz, jak poprzez ciebie cuda dotykają życia twoich braci i sióstr, będziesz musiał w końcu przyznać, że zadziałały już one w twoim życiu. 

Proszę cię nigdy, nigdy, przenigdy, w żadnym momencie dnia, nigdy nie decyduj się ograniczać tego, co mogę zrobić poprzez ciebie. Jeśli mógłbyś mi dać tylko jeden dar, daj mi właśnie to. Daj mi uroczystą obietnicę, że nigdy nie ograniczysz tego, co mogę przez ciebie zrobić.

– Obiecuję.

Zobaczysz owoc tej obietnicy.

– Już zobaczyłam.

Tak. Czy jesteś gotowa na to, by szerzyło się to w tempie wykładniczym?

– Tak.

Dzięki ci, Ojcze!

Jak się wszyscy macie?

– W porządku. Myślę, że czas się trochę rozciągnąć.

A więc zrób to. Nikt cię nie zatrzymuje.

– Tak zrobię.

A jak reszta?

– Czas na rozciągnięcie się.

Zatem zróbmy krótką przerwę, jeśli chcecie. Nie zrobię tego, co byście postrzegali jak wyjście z tego połączenia z mym umiłowanym bratem. Lecz raczej, zamiast tego, zamierzam te połączenie trochę ożywić. Jeśli będziecie kiedyś chcieli wiedzieć, co trzeba być gotowym uwolnić, aby połączyć się ze mną, utnijcie sobie pogawędkę z moim umiłowanym bratem. Wielu z was nie ma pojęcia, czego potrzeba, by połączyć się ze mną w ten sposób, choć chcielibyście się o to modlić, a niektórzy z was poznali, czym jest zazdrość. Czy jesteś gotów pozwolić wszystkiemu, co w tobie jest fałszem umrzeć? Czy jesteś gotów doświadczać bólu tysiąca małych śmierci w sobie, gdy ego obraca się w popiół? Dlaczegóż by nie spróbować?  W rzeczy samej.

Czy prawdziwie jesteś gotów zdać sobie sprawę, że poprzez tysiące wcieleń nie wiedziałeś, o co do diabła chodzi? Lecz osądzałeś świat, tak jakbyś wiedział, ponieważ osądzałeś siebie jako oddzielonego od Boga. To złudzenie jest kamieniem węgielnym oddzielonego ja. Czy jesteś gotów rozluźnić uchwyt dłoni i pozwolić, by owo oddzielone ja obróciło się w popiół ziemi? To jest śmierć. Lecz z tej śmierci może się narodzić  pełnia życia, a ty staniesz się doskonałym sługą Pojednania. Choć cuda mogą się różnić formą, lecz moc cudów uczynionych poprzez ciebie jest taka sama. Stań się tym, który przyzwala jedynie na cuda.

Widzisz, zawsze pamiętaj, że celem cudu jest skrócenie potrzeby czasu. Dlatego też używaj czasu konstruktywnie, pozwalając na cuda, a cuda skrócą potrzebę czasu. Czy widzisz, jak to działa?

Zatem zróbcie sobie krótką przerwę. Jeśli chcecie już sobie pójść, jak najbardziej, idźcie i zróbcie to z moją miłością i błogosławieństwem. Jeśli chciałbyś pozostać jeszcze przez chwilę, zrób tak proszę, a zobaczymy, co się wydarzy.

Kocham was i daję wam mój pokój, i dopóki wasza siła nie jest taka sama jak moja, proszę używajcie mojej. Nie jesteście w stanie jej wyczerpać, jest szczodrze dawana. Dlatego nigdy nie pozwalaj sobie czuć się słaby, kruchy czy zalękniony. Wszystko, co musisz zrobić to sięgnąć do swego serca i wyciągnąć garść mej siły i mej pewności, aż się nauczysz, że ta siła i ta pewność są twoje i nie mogą zostać ci odebrane.

Kocham cię, ponieważ jesteś Światłem świata.

Pokój tobie jednopoczęty Synu Boga, za chwilę się zobaczymy.

Amen.

{przerwa}

– Jeszua mam parę pytań. Jestem nowa i bardzo mi się ten wieczór podoba, i doceniam przemyślenia, jakimi się z nami dzielisz, w jaki sposób być, jak postrzegać, by osiągnąć mistrzostwo swego ja, by osiągnąć pokój w sercu i ciszę umysłu. Widzę, jak staram się na wszelkie sposoby tego nie robić, co już jest wspaniałe.

Mam pytanie w związku z tym, do czego się odnosisz i …jak to powiedzieć? Powiedziałeś nam wszystkim, byśmy… Kiedy nie czujemy się silni, byśmy się zwrócili do ciebie po siłę. Tak? W porządku. Mam z kolei pytanie, ponieważ używam innej terminologii. Siła, o której mówisz jest oczywiście siłą, która pochodzi od Boga, czy tak?

Tak.

– W porządku. Moje pytanie brzmi, jak sądzę, dlaczego musimy iść poprzez ciebie, otrzymywać twą siłę, ponieważ widzę twą siłę, jako siłę Boga Wszechmogącego, która się przez ciebie porusza, przez każdego z nas, mam właśnie pytanie o to. Czy rozumiesz, co mówię? Jestem pewna, że tak.

Rozumiem, ale czy ty rozumiesz?

– Tak. Myślę, że rozumiem. Tak. Chciałam tylko wyjaśnić. Czy musimy iść przez ciebie czy też możemy… wiesz…

Czuję, że Źródło jest jedno i to samo. Czy jest jakiś powód, że może ci, którzy potrzebują opierać się na tobie, są tacy z powodu jakichś relacji, które oni być może…ponieważ są połączeni z tobą…widują cię w weekendy i jeszcze pogłębiają to połączenie. Czy jest to niczym kamień milowy albo to, co ty w istocie mówisz, kiedy to mówisz? Teraz mam jasność.

I rzeczywiście w tym właśnie momencie dajesz sobie odpowiedź.

Natomiast, po pierwsze, chcę powiedzieć następującą rzecz: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem, i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie. Zatem, jeśli jeszcze tego nie uczyniłaś, naucz się jak wymawiać imię “Jeszua”, ponieważ żadne inne imię pod niebem nie może przynieść ci zbawienia!

– Wychodzę!

Teraz, co to wszystko oznacza?

Dobrze powiedziałaś, że są ci, którzy przychodzą nie tylko na piątkowe wieczorne spotkania i dlatego widzą mnie, jako narzędzie, z pomocą którego dochodzą do pamięci świętego związku Ojca i Syna, lecz zaprawdę wielu z tych, którzy przychodzą na te spotkania zna mnie od wielu wcieleń, tak jak ty to postrzegasz.

Istnieje coś, co się nazywa świętym rodem i co jest niezmiernie  ważne. Wyobraź sobie, że jakieś dziecko śpi na łące i zaczyna śnić sny o wielu podróżach i zapomina, że śpi w ramionach swego Ojca. I zaczyna wierzyć, że koszmary, które tworzy swą własną twórczą mocą, mają moc same w sobie. I uczy się zawiłości za zawiłościami, świata za światem, i zaczyna faktycznie wierzyć, że było ono i jest oddzielone od Świętego Królestwa swego Ojca.

Teraz, gdzieś po drodze - być może było szewcem; być może było rzymskim żołnierzem; mogło być członkiem Sanhedrynu; mogło pracować w sądzie w Egipcie - gdzieś w trakcie jednej z tych podróży słyszy przesłanie. Widzi kogoś, do kogo inni zwracają się “Mistrzu”. I choć nie wie tego, słyszało już to przesłanie wcześniej i widzi tych, którzy są mistrzami tego przesłania i kroczą z owym mistrzem na Ziemi. Jednakże z jakiegoś powodu w tym momencie coś jest inaczej. I gdy słyszy słowa wypowiadane przez owego mistrza, coś zaczyna wibrować w jego sercu, i otwierają się niewielkie drzwi, i przez jedną chwilę widzi zjednoczenie Ojca i Syna. To jest początek świętego rodu, i choć może zamknąć te drzwi i powiedzieć:

Och, jeszcze nie teraz… 

i wrócić do bycia szewcem, czy kimkolwiek, i choć może postanowić podróżować przez następne setki tysiące światów, to kiedy nadejdzie czas, aby dusza wyruszyła w swoją ostatnią podróż do domu, ta dusza dopilnuje już tego, żeby odzyskać z powrotem kontakt z owym rodem, ponieważ ród ten staje się bramą do domu.

Jam jest rodem dla wielu i dlatego też, zwłaszcza w tym dziele, które wykonuję z mym umiłowanym bratem, ponieważ jestem jego rodem, przychodzę i używam pewnego języka, który identyfikuje mnie, jako tego, kto kroczył i mówił jako Jeszua syn Józefa. Mówię o Abbie, mówię o Świętej Matce, mówię o zjednoczeniu Ojca i Syna, ponieważ to jest język, który znają bardzo, bardzo dobrze ci, którzy zostali mi powierzeni przez mego Ojca. Większość z nich przeszła wiele wcieleń w ramach tego, co nazwalibyście tradycją judeo-chrześcijańską. Jest to język, który wibruje w ich duszy, a więc przychodzę i używam go ponownie. Nie jest to, jak wiesz, jedyny język, który może być używany.

Lecz ci, którzy przychodzą, współbrzmią z tym, co do nich mówię… wielu jest na tej sali, którzy pokiwają głowami i powiedzą:

Och, tak, wiem, że Jeszua jest moim rodem.

Twój ród jest trochę inny, lecz doceniasz uniwersalność Ewangelii, która wyraża się w tych słowach, czyż nie?

– Tak, bardzo.

Dlatego nie postrzegaj tego jako kamień milowy, lecz zobacz w tym akt przebudzenia Synostwa.  Jedna i ta sama Ewangelia może być dana w wielu formach. Jak wiesz, twoja jest trochę inna. A jednak, kiedy mówię, że Jam jest Drogą, Prawdą i Życiem i nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie, przepowiadam Ewangelię, która została dana w wielu formach wielu sercom i umysłom, które muszą uświadomić sobie, że jesteście wiecznym Chrystusem. Jesteście Jeszuą. Jesteście mocą Światła, które jest potomstwem Boskiego Światła. Jesteś Córką Bogini i dlatego kiedy dochodzisz do pełnego utożsamienia się, w rdzeniu twego własnego istnienia, z tą samą Miłością, Mocą i Mądrością, która przyjęła formę Jeszuy, wówczas, zaprawdę, już się stałaś Drogą, Prawdą i Życiem.

Czy ma to sens?

– To jest wspaniale przejrzyste dla mnie i naprawdę jestem wdzięczna za to rozpoznanie, ponieważ wiedziałam, że pochodzę z innego rodu i po prostu chciałam wyjaśnić to sobie i zrozumieć, co się tutaj naprawdę dzieje i do czego się odwołujesz, tak bym mogła zachować szacunek i miłość - moją miłość do twoich słów i twych dzieł, które są tak obszernie opisywane, omawiane, i na temat których głosi się kazania. Zatem dziękuję ci za to szczególne przesłanie.

– Mam osobiste pytanie. Czy jest w porządku, żebym je zadała?

Och, oczywiście, że nie.

– W tym roku zdecydowałam, że jestem…to, o czym wcześniej mówiłeś, o niedostatku. Naprawdę chcę z tym skończyć. To znaczy, całkowicie z tym skończyć i naprawdę ufać. A ponieważ oznajmiłam, że chcę ufać bardziej Bogu w przyzwoleniu, by ten przepływ się wydarzył bez zbytniego lęku, to oczywiście lęk uderzył mnie z ogromnym impetem  i zachorowałam, musiałam przejść przez całe rozpoznanie uwalniania, by przejść na kolejny poziom wibracji, tak bym mogła więcej otrzymać, więcej zrozumieć. I jest we mnie część, która rozpoznaje, że w jakiś sposób sama blokuję mą obfitość. Naprawdę chcę być w stanie… Wiem, że będę w stanie usunąć tę blokadę z drogi. Jednak nie mam całkiem jasności, czym jest to, co muszę usunąć, chyba że chodzi tutaj o wielką kwestię totalnego zaufania i po prostu wiary w każdym bez wyjątku momencie, z każdym oddechem, jaki biorę, że wszystko jest dobrze. Mój umysł staje mi tutaj na przeszkodzie. Nie wiem, czy masz jakieś spostrzeżenia, którymi mógłbyś się ze mną podzielić w tej kwestii.

Nie mam żadnych. Nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz.

– W porządku, ujmę to inaczej.

Nie, nie musisz.

– Wiem, że wiesz i chciałabym prosić o pomoc w tej kwestii. Dziękuję.

Umiłowana przyjaciółko, już sobie udzieliłaś odpowiedzi sama, lecz nie zrozumiałaś tego. W rzeczy samej, twój umysł staje na przeszkodzie, a przeszkoda, która to blokuje, to przekonanie, że istnieje jakaś przeszkoda, którą musisz usunąć, zanim będziesz mogła otrzymać obfitość.

Umiłowana przyjaciółko, zrób to, co ci teraz zasugeruję. Rób to codziennie przez okres dwudziestu jeden dni. Brzmi dobrze?

– Dobrze, zgoda.

Teraz, to będzie wymagało od ciebie, żebyś robiła to przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, nie jedząc ani nie pijąc w międzyczasie….Tylko żartuję.

Zatem, kiedy wstajesz rano, usiądź, wyprostuj plecy, poczuj jak kręgosłup się wydłuża i nie blokuje anioła powietrza, i powiedz Temu, który jest Nauczycielem i uczy bez błędu - Ten, którego nazwałem Duchem Świętym - i poproś Go, by skorygował jedyną przeszkodę, jaka jest w tobie: poproś Go, aby skorygował postrzeganie, że przeszkoda istnieje.  Gdy oddychasz aniołem powietrza, niech ciało się rozluźni. Niech będzie to odczuwane, jakby komórki stawały się samym Światłem. Poczujesz tę miękkość i z biegiem czasu tych dwudziestu jeden dni będziesz odczuwała ten stan i znała go bardzo dobrze. I gdy ta miękkość przychodzi, po prostu mów:

Dziękuję ci Święty Ojcze, bowiem jestem uzdrowiona.

A następnie zajmij się tym, co masz do zrobienia w tym dniu. Lecz gdy zaczniesz się zajmować obowiązkami, poproś w umyśle, aby wyższa wizja została zrodzona poprzez ciebie. To wszystko, co musisz zrobić. Rób to w niewinności, nie próbując pozwolić umysłowi, by się zaabsorbował zastanawianiem, co to może być za wizja. Tylko proś, aby była zrodzona poprzez ciebie. Po dwudziestu jeden dniach będziesz wiedziała, że zaszło głębokie uzdrowienie i nastąpiła zmiana. Pewne postrzeganie już dłużej nie będzie się pojawiało, a ty nawet nie zauważysz na początku, że nie jest już ono dłużej w tobie. A w dwudziestym drugim czy dwudziestym trzecim dniu będziesz nagle zaskoczona zdaniem sobie sprawy, że pewien ciężar już dłużej nie jest z tobą i nie będziesz nawet wiedziała, gdzie on zniknął.

Brzmi dobrze?

– Tak, wspaniale. Dziękuję.

Masz dużo do zrobienia w tej sferze  i abyś mogła przejść do wypełniania części twego celu, będzie to wymagało, żebyś stała się unaocznieniem tego, kto jest nauczycielem Boga i tego, kto żyje w nieograniczonej obfitości.

Ktoś musi to zrobić. Co o tym myślisz?

– To jest dość niesamowite.

Nie lękaj się obfitości żadnego rodzaju, nawet złotych monet. Lecz kiedy przyjdą do ciebie, pamiętaj, po co one naprawdę są: aby rozdawać Miłość Boga. Pamiętaj o tym.

Doceniam Światło i jasność, moc i miłość i unaocznienie, jakie już niedługo przyniesiesz i dasz temu światu.

– Zaczynają mi się pocić dłonie, jak to słyszę.

– Jeszua, ta kobieta zaczęła swe pytanie od oświadczenia, które było bardzo głębokie, jak myślę. Powiedziała: “Jeszua, jestem nowa”. To jest pierwsza rzecz, jaką powiedziała i bardzo mi się to podobało. Czy mogę zatem również powiedzieć, że jestem nowy?

Jesteś gotowy, aby być nowym?

– Tak myślę…W porządku, jestem gotowy.

No właśnie. Wszystkie te “Mam nadzieję” i “tak sądzę”.

Wspaniale.

Tak. Zaprawdę umiłowany bracie, czyż nie jest prawdą, że wszystko jest czynione nowym dla ciebie? Czyż nie jest prawdą, że wyobrażenia znikają prawie nieustannie i że nawet w ciągu dnia czasami zatrzymujesz się i uświadamiasz sobie, że widzisz wszystko w całkiem nowy sposób? Czyż nie jest to prawdą?

– Tak, energie się zmieniają.

Tak. Przyzwalaj, przyzwalaj, przyzwalaj. Nie staraj się. Nie sprawiaj. Przyzwalaj. Wiesz, co przez to rozumiem?

– Tak.

Prowadziłeś ostatnio miłe rozmowy ze zmarłymi?

– Zacząłem. Próbowałem, lecz oni nie chcieli zbytnio słuchać.

To nie ma znaczenia. Rozmawiaj z nimi tak czy inaczej.

– W porządku.

To, co postrzegasz jako ich brak chęci oznacza, że dajesz się zwyczajnie pochłonąć powierzchownością ich dramatu. Mów do głębszej części. 

– Powiedziałeś…kiedy powiedziałeś, że jest nauczyciel, który zechce mi pomóc…możesz być trochę bardziej konkretny w tej kwestii? Nie? W porządku.

Mógłbym, lecz kocham cię zbyt mocno, by zrobić cokolwiek, co będzie dla ciebie niedźwiedzią przysługą.

– Dobrze.


Przyzwalaj, przyzwalaj, przyzwalaj.

Wydaje się, że jest to takie proste przesłanie, a jednak w tym roku uświadomiłaś sobie dzięki wielu objawieniom głębię znaczenia tego nauczania: przyzwalaj. Czyż nie jest to prawdą moja siostro?

– Tak.

Nadal się tego uczysz, prawda?

– Tak.

To jest najważniejszy z Kluczy do Królestwa i ponieważ zaczęłaś opanowywać użycie tego klucza, z konieczności musi się wydarzyć tak, że bardzo szybko dojdziesz do spełnienia swej podróży i zamieszkasz tam, gdzie Jam Jest. Koniec jest teraz pewny. Przyzwól na niego.

Niespodzianka!

– Muszę przytulać się do drzew, tak?

Tak. Nie musisz ich przytulać. Możesz je przytulić. One czekają.

Nadejdzie dzień, kiedy zrozumiesz moc i znaczenie robienia właśnie tego. Zrozumiesz, co to naprawdę oznacza w głębi i dla głębi twej duszy.

Ach, nie ma nic nad radość z podróży, którą inni podejmują w swym wyborze, by się przebudzić ze snów do rzeczywistości. Wielką radość mi sprawia oglądanie każdej z waszych podróży, już dłużej nie kręcenie się w kółko, lecz podróży, by przebudzić się z gleby oddzielenia i wystrzelić rozkwitem i zapachem boskiej pamięci. Ponieważ bardzo dobrze wiem, co się wydarzy w tym wymiarze, kiedy Synostwo dokona wyboru bycia rozkwitem przebudzenia. To jest coś, dla czego warto pracować przez cały czas.

Jesteście wszyscy tak bardzo piękni. Jest w was tyle Światła, tyle miłości i blasku, tyle mądrości i piękna, którego nie jesteście w stanie zawrzeć w naczyniu ludzkiego ciała. A kiedy postanowisz pozwolić Światłu w pełni rozbłysnąć, kiedy podejmiesz decyzję, by wyrzucić ostrożność za burtę - tak nazywam odrzucenie wiary w ograniczenia - tak wiele Światła będzie przez ciebie promieniować, że z pewnością musi nadejść czas, kiedy wybór przejawiania fizycznych ciał spełni swój cel i wyjdziecie poza niego. I nawet to, co nazywacie waszym światem, rozpuści się w Świetle. Czy to jest koniec stworzenia? Bynajmniej. Lecz jest to przekroczenie jednej z jego form. Niech wasze Światło jaśnieje tak bardzo przed ludźmi, że nie można go z niczym pomylić - a wy jesteście Światłem świata.

Wielu z was zrobiłoby dobrze, gdybyście zadzwonili do waszych matek i ojców, braci i sióstr, waszych dzieci i powiedzielibyście:

Wiesz co? Jestem zmartwychwstałym Chrystusem. Jak się dzisiaj masz?

Ponieważ, widzisz, kiedy pojawia się myśl:

No cóż, nie mógłbym tego zrobić.

oznacza to, że właśnie utożsamiłeś się ze złudzeniem, którym jest świat. Oto jak jesteście blisko w każdym momencie.

– Powiedziałbym to raczej osobiście, niż przez telefon.

Bardzo dobrze.

– Co zrobilibyśmy z reakcjami przerażenia, z jakimi byśmy się spotkali?

Kochali je. Ponieważ zobaczysz, że oni powiedzą: “Wykluczone, nie możesz Nim być. Co się z tobą dzieje?” A ty będziesz siedział i się uśmiechał, dając jedynie miłość, ponieważ, widzisz, wszystkie odpowiedzi mistrza są dawane w miłości.

Mistrz przyjmuje atak i zwraca miłość. Mistrz przyjmuje potępienie i zwraca miłość. Mistrz przyjmuje niedowierzanie i zwraca miłość. Prędzej czy później, oni zatrzymają się i powiedzą: “Och, mój Boże, ty mówisz poważnie”. I wówczas możesz się uśmiechnąć i powiedzieć:

O, tak, całkiem poważnie.

– I dać im poznać, że oni są tacy sami?

Właśnie tak. Powiedz im, że zamierzasz ich kochać Światłem Chrystusa tak długo, aż przypomną sobie, że oni również są tym Światłem. Daj im poznać, że będziesz z nimi przez następne sto tysiące wcieleń, jeśli oni tak postanowią uczynić, a ty będziesz tym, który jest z nimi zawsze, właśnie tak jak mistrz Jeszua powiedział: “Jestem zawsze z wami”. Weź miłość, którą daję ci i daj ją twemu bratu i siostrze. „Kto pije z mych ust, staje się taki, jakim Jam Jest. Ja sam stanę się nim lub nią”. Oto co mam na myśli, gdy mówię: “Weź moją siłę i używaj jej, dopóki twoja nie będzie tak pewna jak moja”.

Czy zajmie to dużo czasu? Czas jest złudzeniem. Możesz to wybrać teraz. Kiedy wyjdziesz dzisiaj wieczorem z tego budynku, możesz powiedzieć:

Och, Jeszua jest moim bratem. Pochodzimy z tego samego rodu. Mamy tego samego Boskiego Rodzica. To, co jest w nim, jest również we mnie. Dlatego będę kochał wszystkich innych, tak jak on mnie ukochał.

Jeśli wierzysz i czujesz, że poprzez moją obecność w twoim życiu, nie tylko w tym życiu, że łaska naszego Ojca otworzyła na oścież okiennice twego serca, wówczas po prostu bądź taki, jakim Jam Jest. Stań się doskonałym sługą Łaski Boga. Odłóż na bok sen śniącego i obudź się, jako zbawca świata. Wówczas moje życie nie będzie przeżyte na próżno. Moja śmierć, pochówek i moje zmartwychwstanie zostaną naprawdę wypełnione znaczeniem, ponieważ dopóki nie weźmiesz swojego krzyża – który jest ze Światła – i nie pójdziesz za mną, wszystko, co ci dałem, pozostaje na próżno.

Jeśli więc chcesz mnie kochać, jeśli więc chcesz wyrazić swą wdzięczność i złożyć mi podziękowanie, nie mów do mnie słowami, lecz idź i czyń podobnie twemu bratu i siostrze. Albowiem jedynie czcząc Syna w swym własnym sercu, możesz w Rzeczywistości czcić mnie. I kiedy już dasz tę miłość swemu bratu i siostrze, zaprawdę, poczujesz moją radość i poznasz, że w Rzeczywistości zawsze jestem z wami. I będziemy szli ręka w rękę jak równi sobie w Królestwie naszego błogosławionego Ojca, nie czyniąc nic innego, jak tylko służąc Pojednaniu, ponieważ nic innego nie ma do zrobienia.  Przyłącz się do mnie będąc tym, czym Jam Jest. Sam z siebie niczego nie czynię, lecz mój Ojciec czyni wszystko przeze mnie. A mój Ojciec jest jedynie Miłością.

Dlatego bądźcie tym, czym jesteście, a jesteście tą Miłością, którą mój Ojciec dał światu przeze mnie. Bądź więc tym, czym Jam Jest, a ty jesteś Światłem świata. Wielka jest moja Miłość do was. Wielka, naprawdę wielka jest moja miłość do was, ponieważ ja wiem, kim jesteście nawet, kiedy postanawiacie w to nie wierzyć.

Nie potrafię znaleźć słów w waszym języku, by wyrazić miłość, którą czuję. Choć wielu z was zapomina o mnie w ciągu dnia, ja nie zapominam. I patrzę na was będących w tym złudzeniu i widzę jedynie siebie samego. Albowiem, czyż nie starałem się nauczać was, że jedyną rzeczą, jakiej musicie się nauczyć jest to, że nic nie ma na zewnątrz ciebie? Całość stworzenia zawiera się w twoim Sercu, ponieważ jesteś jednopoczętym Synem Ojca, poczętym przed wszystkimi światami i jednej substancji na wieki z wszystkim, czym jest nasz Ojciec.

Och, jakże mógłbym was nie kochać? Jakże mogę nie kochać Światła świata? Jakże mogę nie kochać jedynego stworzenia mego Ojca, stworzenia które jest wieczne i niezmienne?

Czyste jest twe serce. Czyste jest twe serce. Nigdy nie zgrzeszyłeś. Jesteś Miłością wyrażoną w formie. Dawaj światu właśnie tak, jak ja dałem tę Miłość tobie. Dawaj z każdym oddechem, a zniknie twe przygnębienie, zniknie twe zwątpienie. Zniknie niedostatek. Nie ma w tobie żadnych ograniczeń. Możesz to wszystko uczynić, bowiem sam z siebie niczego nie czynisz, lecz twój Ojciec może uczynić wszystko przez ciebie.

Ciało, którym, jak sądziłeś, jesteś, jest jedynie narzędziem komunikacji.

Przestań się z nim utożsamiać, a utożsam się z Prawdą twego istnienia. Jesteś Duchem i jesteś Boski. Nigdy nie znałeś narodzin i nigdy nie zakosztujesz śmierci. To złudzenie jest grą. Graj w nią z nieskończoną radością Chrystusa. Gdziekolwiek jesteś, jesteś tam jedynie po to, aby unaocznić to, co przekracza świat.

Krótki jest czas mojej obecności między wami w ten sposób, a jednak wieczny jest czas, w którym Jam Jest z wami. I choć ten świat pojawia się i przemija w mgnieniu oka, jesteśmy razem przez całą wieczność. Przyłącz się do mnie; baw się ze mną.

Już jesteś mistrzem. Przyjmij ten fakt. I kiedy jesteś w sklepie spożywczym, kupując jedzenie, które włożysz do ciała, zatrzymaj się i pamiętaj:

Ach, ta bryła ciała, która wydaje się wręczać złote monety temu, kto wydaje się być oddzielony ode mnie i kto wydaje się mieć niezadowoloną minę i przygnębienie wypisane na twarzy, ponieważ robi coś, czego nienawidzi, to małe ciało jest niczym więcej niż narzędziem szerzenia Pokoju i Miłości Boga.

Wyślij promień Światła poprzez serce twego własnego ciała i połącz się z sercem tej, która stoi naprzeciw ciebie za niewielką ladą. Spójrz jej w oczy i powiedz:

Dziękuję ci z głębi serca za służbę, jaką świadczysz dla mnie. Kocham cię za twą chęć wykonywania pracy, którą wykonujesz.

Kiedy zamknie już buzię otwartą ze zdumienia, poczujesz, jak zmienia się jej oblicze. I choć możesz już jej nigdy więcej nie zobaczyć, ona będzie cię zawsze pamiętała. I nie masz pojęcia, jakie ziarno zasiałeś, ponieważ ona z kolei zacznie być ożywiana twoją miłością. I być może nazajutrz, może w następnym tygodniu, ona również będzie pamiętać, że może dawać innym miłość Chrystusa. Uruchomisz łańcuch cudów, a nie ma absolutnie niczego bardziej wartego czynienia, niż bycie inicjatorem łańcucha cudów, bycie tym, który budzi Dziecię Boga.

Chcesz zrobić to ze mną? Czy zechcesz postanowić, że będziesz bawił się każdego dnia w tego, kto może przynosić cuda i dawać je innym? Potrzebuję was tak samo, jak niektórzy z was uwierzyli, że wy mnie potrzebujecie. Mogę działać z niewidzialnych wymiarów, lecz mogę jedynie połączyć się z pewną liczbą ciał, by wykonać tę pracę. Lecz gdziekolwiek byś nie był, możesz połączyć się ze mną i możesz powiedzieć:

Jeszua, będę szerzył miłość Chrystusa. Jesteś gotowy? Oto ona.

I ufaj następującej rzeczy: kiedy wzywasz mnie po to, by dać ów cud, bądź pewien, że Jam Jest z tobą. Niektórzy z was już zaczęli mnie widzieć pośród innych doświadczeń, nawet z otwartymi oczami, ponieważ zaczynają oni pojmować przesłanie.

Nie ogranicza mnie ani przestrzeń, ani czas. Ani nie ogranicza ciebie. Przyłącz się do mnie i bawmy się. Bawcie się w Duchu Światła byciem zbawcami świata. 

Proszę, czy zrobicie to dla mnie? Proszę, czy obiecacie połączyć się ze mną? Proszę was w tym momencie, aby wasza obietnica była słyszana przez waszych braci i siostry, gdy po prostu powiecie:

Tak, przyłączę się do ciebie w zbawianiu świata.

Zatem, to oznacza, że jutro, kiedy podniesiecie głowę z poduszki i wstaniecie z łóżka, zostawcie za sobą przeszłość, ponieważ ona nie istnieje. Niech twa głowa i ciało wstaną i powiedz:

O rany, ależ będzie wspaniały dzień, ponieważ mam zamiar dawać światu miłość Chrystusa. Zamierzam być czujny w każdym momencie. Komu mogę ją dać? Jak sądzisz, Jeszua, czy to jest dobry kandydat?

A ja powiem: “Och, tak, w rzeczy samej. Idź i tak czyń”.

Zacznij się tym bawić. Odpuść powagę. Nie ma dla niej miejsca w Królestwie. Baw się ze mną! Tańcz ze mną! Śpiewaj ze mną! Raduj się ze mną! Zacznij mieć frajdę w trącaniu czułych strun i wymiataniu pajęczyn. Ludzie pomyślą, że jesteście trochę szaleni. I co z tego? Jeśli świat jest szalony - a zapewniam cię, że jest - to, co będzie postrzegane jako twoje szaleństwo, w rzeczywistości jest demonstracją poczytalności. No właśnie.

Głęboko się zastanówcie nad następującym zdaniem dziś wieczorem: “W twoje ręce powierzam Ducha mego”. Traktujcie Go dobrze i rozdawajcie Go z miłością. W wasze ręce, moi bracia i siostry, powierzam Ducha mego, wykonało się - ilekroć postanowicie być Światłem świata. I zaprawdę zawsze jestem z wami.

Idźcie w pokoju. Pamiętaj ten dzień, by zachować jego świętość. Pamiętaj ten dzień, by zachować jego świętość. Pamiętaj ten dzień w każdym momencie - jesteś Światłem świata.

Jesteście mymi braćmi i siostrami, i jesteście mymi przyjaciółmi. Nigdy was nie porzucę i nigdy was nie opuszczę; a nawet jeśli nie należycie do mojego rodu, usiądźcie i od czasu do czasu napijcie się ze mną filiżankę herbaty.

Niech się tak stanie, że w tej godzinie i w tym dniu już więcej nie wyjdziesz ze świętego miejsca naszego Ojca. I zaprawdę powierz swoje serce Prawdzie twej jedynej rzeczywistości.

Poproś teraz i przyjmij pełnię tych doskonałych zaślubin naszego Niebieskiego Ojca i naszej Ziemskiej Matki, tak byś mógł szerzyć pełnię na cały świat, od Wschodu na Zachód. Bądź Światłem świata. Idź w pokoju i zawsze bierz mnie ze sobą, ponieważ nie mam innego pragnienia, niż być tam, gdzie jest przebudzony Syn Boga.

Pokój niech będzie z wami.

Amen.



Wybierz odbiorców z listy rozwijalnej i/lub wprowadź adresy email w poniższym polu.